Jaka przyzwoita zaciskarka do końcówek tulejkowych, do prac domowych. Chcę zaciskać przekroje w okolicy 0,25-2,5mm Taka, żeby potem ktoś nie powiedział: co to za dziadostwem zaciskałeś? Wszystko się rozsypuje na niby łączeniu, słaby kontakt.
- Czy taka budżetowa za 37zł w ogóle jest warta zakupu? formatting linkraczej jej miejsce na starcie jest w śmietniku?
- Czy ta zaciska w sześciokąt? formatting linkLepsze są takie co "atakują" tulejkę dookoła jak zaciskająca się pętla Czyli jak tuformatting linkściokąt zaciskający się z każdego napierającego sześcioboku. Czy te jak najprostsze wyglądające jak paszcza krokodyla? ;-) Czyli zaciskające się dwie powierzchnie.
- Czy raczej zaciskarka zaczyna się dopiero od 200zł w górę? formatting link
- Który typ zaprasowania jest obecnie najlepszy jeżeli chodzi o kontakt, trwałość do tych najmniejszych przekrojów przewodów? formatting linkCzy np taki sześciokąt jak wstawimy do kostki i go dokręcamy śrubką to czy on nie się rozprasuje bardziej niż od razu zaciśnięty w formie trapezu czy owalny?
Czy żyły-druciki skręca się przed zaciśnięciem? Czy wręcz fabryczny splot miedzianych nitek rozkręca się aby je wyprostować, rozdzielić (aby stanowiły "proste, równogłe druciki-szpilki i dopiero zaciskamy. Czy jest dopuszczalne pobielenie i potem zacisnąć? Czy raczej cyna w takiej tulejce zrobi więcej złego niż dobrego. Pytam, bo spotkałem się z tak lichymi prostymi zaciskarkami (być może rolę tu też grała zbyt duża średnia tulejki względem przekroju linki), że po zaciśnięciu można było bez problemu tulejkę wyrwać (bez zrywania nitek linki miedzianej), bo tak licho było zaciśnięta.