zabezpieczenie usb

raf pisze:

W płytach głównych widywałem bezpieczniki PTC. Nie sądzę, żeby producent je dawał, gdyby się one do tego celu nie nadawały... Był bezpiecznik

1,1A na dwa porty USB. Swoją drogą nie wiem co chcesz z tym zrobić (budujesz własnego hosta USB, wbudować w komputer, czy zrobić zabezpieczenie w urządzeniu), ale jeśli chcesz tego używać w komputerze, to zastanów się, jak wpłynie to na przykład na dyski twarde, zasilane z dwóch kabli USB...

Am 10.03.2010 11:23, schrieb raf:

nie wiem, dlaczego poliswitche ci nie wystarczają. USB mają na ogół zabezpieczenie nadprądowe, dodatkowy poliswitch na 500mA max i gotowe. Sam tak robię i jak na razie problemów nie miałem.

Waldek

Sorry, teraz dopiero przeczytałem, że to do własnego urządzenia ;)... A myślałeś nad bezpiecznikami "zwykłymi" (tzn. topikowymi)? Daj jakieś szybkie, tylko bez przesady ;)... ja kiedyś dałem ultraszybki, też do USB... wywalał, jak się włączało urządzenie i ładowały się tantale ;)...

Wszystko zależy od tego jak często spodziewasz się przeciążenia ;).. jeśli to tylko awaryjne sytuacje i nie mogą się zdarzyć w czasie normalnego użytkowania, to OK. Jeśli zamierzasz wyciągnąć to zasilanie gdzieś na zewnątrz, na kablach i ryzyko zwarcia jest dosyć duże, to wymiana bezpiecznika za każdym razem będzie upierdliwa... Choć w TME widziałem kiedyś podstawki pod bezpieczniki SMD ;)...

Ten problem w sumie można obejść, jeśli urządzenie ma mały pobór prądu... Jeśli na przykład ma odcinać "gdzieś pomiędzy 100mA a 500mA", to raczej da się to osiągnąć ;)... Choć problem chłodzenia nadal pozostanie... Z drugiej strony można połączyć takie coś z bezpiecznikiem odpowiednio... tranzystor ograniczy szczytowy prąd, ale do wartości takiej, że po chwili zadziała bezpiecznik... No ale to chyba przerost formy nad treścią w tym przypadku (dalej uważam, ze PTC wystarczy ;))

raf pisze:

Rzuć okiem na to:

Ograniczenie prądowe nie jest zbyt dokładne i nie ma "podcięcia", ale do takich zastosowań jak twoje może będzie ok (R5 można usunąć).

Desoft pisze:

Ta rezystancja nie dość, że się zmienia z napięciem sterującym, to do tego spadek napięcia na niej będzie tak mały, że większy wpływ na prąd odcięcia będzie miała temperatura układu niż obciążenie :-)

Dodatkowo układ zatrzaskiwał by się po odcięciu obciążenia (dodatnie sprzężenie zwrotne).

Rezystancja kanału jest silnie zależna od temperatury - współczynnik temperaturowy jest dodatni, co akurat tu jest zaletą. Rdson100/Rdson25 = 1.5 do 1.8

W dniu 2010-03-10 14:35, entroper pisze:

I to jest właściwa odpowiedź.

Należy uważać na nieprzekraczanie prądu 100mA przez "zagadaniem" z pecetem oraz zadeklarowanego w deskryptorze podczas enumeracji urządzenia (do 500mA max.) przy późniejszym działaniu. Spotkałem się już z laptopami, które powiadamiają (okienko z "dymkiem" w Windows XP) o przekroczeniu tych 500mA tak że to jest pilnowane.

W dniu 10-03-10 20:48, Adam Dybkowski pisze:

Chyba wszystkie w miare wspolczesne komputery (nie tylko laptopy) tak robia, nawet moj "warsztatowy" Compaq Deskpro z Pentium3 jakos z poczatku wieku tak robi :)

heliosek przemówił ludzkim głosem:

Pozostałość, po testach :-). Jak się da T2 za tranzystorem T1 (a przed obciążeniem R3) to układ po zadziałaniu ograniczenia na stałe się wyłącza. R5 "resetuje" układ po odłączeniu obciążenia.

heliosek pisze:

Ze względów ekologicznych :-). Zmniejsza straty mocy na R1.