NAGRĘ E od Kudelskiego mógłbym jeszcze gdzieś wygrzebać. Zestaw płyt mam, choć w większości rozpożyczony. Najgorzej z tym patefonem.
Ja bym był mocno zdziwiony i zaskoczony gdyby nie zmieniał.
Był taki singiel niejakiej Izabeli Trojanowskiej. Jak się puściło na
33 obrotach, to każdemu można było wmówić, że to Krzysztof Krawczyk.
Dzisiaj przy solidnej obróbce cyfrowej jakimis fourierami można zmienić tempo nie zmieniając tonacji. Albo transponować bez zmiany tempa. Ale przy prostej zmianie prędkości odtwarzania taśmy, płyty czy pliku, jedno musi wiązać się z drugim. Myślałem, że dla wszystkich to oczywista oczywistość. Takie na przykład różne Kaczory Donaldy u Disneya, to aktorzy nagrani na taśmie ze zmniejszoną prędkością przesuwu.
Mając do dyspozycji zwykły magnetofon można było zmieniać o oktawę. Zmiana prędkości w gramofonie, to różnica w przybliżeniu kwinty, co akurat z Trojanowskiej robi Krawczyka. Niedawno wspomninałem tu o amerykańskim magnetofonie na 60Hz, który przy naszym zasilanu transponował o trzy półtony.
Ja ostatnio musiałem znowu coś z dźwiękiem zrobić, więc sciągnąłem sobie audacity. Całkiem miła rzecz. Poza prędkością, można też zmienić kierunek odtwarzania -- tak, jakby w jednościeżkowej Nagrze założyć taśmę odwrotnie. Jak się puści w ten sposób koncert fortepianowy, to mamy wypisz wymaluj akordeon albo organy. A z akordeonisty można tą samą metodą zrobić pianistę. Zresztą kiedyś tak się czasem nagrywało utwory w studio -- muzyk grał na pianinie nuty od tylu, a później się zmieniało kierunek i tak montowało.
Podobno. Ale nie słuchałem. Od przodu też nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek z własnej woli. Natomiast pamiętam, że w serialu "Czterdziolatek" była postać glacjologa z Laponii. Niejaki profesor Akki San-Oki (ale to już mi musiała przypomnieć Wikipedia). Jak coś mówił, to leciała taśma od tyłu. Zawsze mnie zastanawiało, czy nie przemycili tam czegoś, co godziło w ustrój, sojusze albo przewodnią rolę, ale nigdy nie było jak nagrać i odwrócić. Gugiel podpowiada, że serial wyszedł na DVD i był dołączany do jakiejś gazety. Ma ktoś może? To byśmy sobie odsłuchali. Odcinek 10, "Pocztówka ze Spitzbergenu czyli oczarowanie".
Ja się nad tym zastanawiam od samej premiery serialu. Nagrać nie było jak, tak z zaskoczenia. Z powtórek tym bardziej, zwłaszcza że od dłuższego czasu nie mam w domu telewizora. Chociaż odcinek widziałem jescze gdzieś przypadkiem ze da albo trzy razy. Na YouTube tego nie widzę, na Google też. Jest na torrentach czy innych chomikach, ale jakoś nie palę się do sciągania gigabajta aby posłuchać sobie kilkunastu sekund od tyłu. Może ktoś ma i się podzieli? A jak nie ma, to może zechce sciągnąć i obejrzeć całość. Jak razem tak ładnie poprosimy, to pewnie ktoś pomoże.
"Wygenerować jak zapisano"? A co to znaczy? Matematyka nie wie co to sekunda, nie zna pojęcia czasu. Jaki by nie był rodzaj kodowania dźwięku w pliku, to i tak trzeba z tego wyprowadzić przebieg czasowy i *dopiero wtedy* nadać mu zadaną prędkość odtwarzania. Nominalna powinna by zapisana w pliku, ale tak w ogóle, to może być całkiem dowolna. Na przykład przy nagrywaniu płyty CD-audio z plików MP3 dzieje się to z większą prędkościa niż normalna. Na odpowiednio szybkim komputerze oczywiście.
Nawet nie wiem, czy na kilku, czy jest dostęp do jakichś rejestrów i możliwość bardziej subtelnych zmian. Ale aproksymacja jednej częstotliwości próbkowania i wyliczenie innych próbek (resampling) to trywialne zadanie.
Tego nie wiedziałem. No to sprytny jest.
Na YouTube pełno tego. A wzmiankowane audacity ma nawet taką funkcję jak zmiana z 45 na 33 obrotów.
A mnie się teraz przypomniał jeszcze jeden singiel. Miał tytuł "They're Coming to Take Me Away Ha-Haaa!", a wykonawca krył się (co było poniekąd zrozumiałe) pod pseudonimem Napoleon XIV. Na stronie B było to samo, tylko puszczone od tyłu. A rewers okładki był lustrzanym odbiciem jej pierwszej strony.
Jak ktoś chce posłuchać, to na YouTube dostępne są obie wersje:
formatting link
formatting link
No i efekty związane ze zmianą prędkości przesuwu taśmy też tam są.
10 czy może więcej lat temu była radiowa reklama któregoś z operatorów komórkowych. Mann rozmawia o czymś z Materną, który w międzyczasie odbiera telefon. Słychać coś w znacznie przyspieszonym tempie, co ma imitować głos rozmówcy, jak wynikało z dalszej części reklamy, miała to być chyba żona. Miałem wtedy kartę z tunerem radiowym, więc nagrałem to i puściłem wolniej, żeby się przekonać, co też takiego żona Maternie nagadała, bo był wyraźnie zmartwiony po rozmowie. Okazało się, że wstawili tam reklamę żarcia dla kotów :)
No i właśnie dlatego, że w kodowaniu MP3 jest "trochę tak, a trochę tak", to łatwiej jest dekodować zawsze w ten sam posób do postaci czasowej niż zmieniać sposób dekodowania.
Sprytny jest, bo to wymaga już pewnej modyfikacji algorytmu dekodowania.
Pewnie zależy który singiel. Na jednym podobieństwo było uderzające, ale oczywiście nie pamiętam który to.
Bo naturalne różnice w rozmiarach strun głosowych też nie są wielkie. Różnica między męskimi i żeńskimi głosami jest mniejsza od oktawy.
Żeby uzyskać efekt zawodzenia, to trzeba zmieniać prędkość taśmy w czasie odtwarzania. Niektóre magnetofony same z siebie to robiły, jak miały jakąś ośkę skrzywioną albo pasek nierówny.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.