Z cyklu audiovoodoo...

...czyli odkurzacz do winyli:

formatting link

Reply to
Jakub Rakus
Loading thread data ...

Dnia 2014-06-17 20:07, Użytkownik Jakub Rakus napisał:

O ile na większość audiofilskich herezji reaguję histerycznym śmiechem, o tyle powyższe akcesorium jest bardzo sensowne. No i faktycznie, do zbierania pola elektrycznego nie trzeba fizycznego kontaktu z płytą.

Dyskutować można najwyżej na temat faktycznych zakłóceń od ładunków elektrycznych na płycie (na ile jest to realny problem w odsłuchu).

L.

Reply to
Luke

Użytkownik Jakub Rakus napisał:

"Celem jej zastosowania jest usunięcie ładunków elektrostatycznych z powierzchni płyty gramofonowej, a przez to zmniejszenie poziomu trzasków i szumów."

Ludzie serio wierzą w takie brednie?

Reply to
AlexY

W dniu 2014-06-17 22:13, AlexY pisze:

A czy kiedykolwiek używałeś gramofon analogowy?

Reply to
Adam

W dniu 2014-06-17 22:39, Adam pisze:

Dopełniacz! A nie biernik! GRAMOFONU ANALOGOWEGO!

@
Reply to
Artur Miller

W dniu 2014-06-17 23:21, Artur Miller pisze:

Przepraszam za błąd, masz rację.

Ale dla wyjaśnienia: najpierw miałem napisać "... obsługiwałeś gramofon ...", a później zmieniłem "obsługiwałeś" (bo sugeruje czynność jednorazową) na "używałeś", ale stara składnia została :( Bo jeśli (wiem, od "bo" nie należy rozpoczynać zdania) ktoś nie tylko "obsługiwał", ale i "używał" (zwłaszcza świadomie) gramofon analogowy, to niewątpliwie musiał się spotkać z wyładowaniami elektrostatycznymi, które to właśnie można eliminować choćby wspomnianą wcześniej miotełką.

Reply to
Adam

Użytkownik Adam napisał:

Jakieś 10 lat zanim dostałem szpulowca M-2405S. Ale co to ma do rzeczy?

Reply to
AlexY

Użytkownik Adam napisał: [..]

O to Ci chodzi, miotełka na wyposażeniu była ino do czyszczenia z kurzu a nie elektrostatyki, jakoś nie widzę jak te ładunki przechodzą przez metalową igłę z diamentowym czubkiem na plastikowe widełki które pobudzają płytki piezo. A dopiero gdyby dostały się do piezo to mogłyby cośkolwiek zdziałać.

Reply to
AlexY

Użytkownik "Luke" snipped-for-privacy@luke.net napisał w wiadomości news:53a0a146$0$2357$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Wystarczająco niekiedy, by popsuć przyjemność słuchania. To realne, zwłaszcza, gdy jest sucho. Przypomnijcie też sobie, co się działo przy wyciąganiu nowej płyty z koperty. Folia się przyklejała i ktoś z czułym słuchem słyszal ciche trzaski, podobne do tych przy zdejmowaniu swetra. Jak się tak nagromadzona elektryczność będzie rozładowywać przez wkładkę, to dość wyraźnie to słychać przy odsłuchu. Poza tym statyka przyciąga kurz, a to jest realny, nie audiowudu, wróg audiofila. Taka jest moja odpowiedź na to akcesorium. Przyjrzałbym się natomiast, jaka idea mu przyświeca, czy np. nie powoduje "przy okazji" uporządkowania polaryzacji czegoś-tam, co polepszy górę i zwiększy jasność średnicy. I to bym histerycznie wyśmiał.

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "AlexY" snipped-for-privacy@irc.pl napisał w wiadomości news:lnq7h8$v9h$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

To wyjątkowo (sporadyczna sporadyczność) jest czysta prawda, nie ma w tym nic z bredni. Przyjrzałbym się natomiast temu, czy nie próbują przy tym przemycić czegoś między wierszami... Bo znając dążenia niektórych audiovoodoo, nie zdziwię się, jeśli czegoś się przy okazji "dowiem"...

Reply to
ACMM-033

ACMM-033 napisało:

Zawsze mnie ta folia zastanawiała. Obecna chyba tylko w produktach krajowej fonografii. Porządne wytwórnie płytowe używały papierowych kopert.

Jak tylko rzuciłem okiem na ono akcesorium, to od razu stanęła mi przed oczyma maszyna elektrostatyczna, co w szkolnej pracowni fizycznej stała za szybą gabloty. Od głębszych analiz idei się powstrzymałem.

Reply to
invalid unparseable

ACMM-033 napisało:

Przecież nie zabezpieczało -- te inne ciała lgnęły do tego foliowego wora jak muchy do miodu.

Koperty robiono z rozmaitych gatunków papieru, ale każdy był lepszy od folii. Kiedyś nawet kupiłem sobie w papierniku cały rulon papieru pakowego i porobiłem z tego koperty na płyty. A folię wyrzuciłem do śmieci. Problemy z kurzem się skończyły.

To też. W maszynie elektrostatycznej są jakieś blaszki ponabijane, a generator van der Graafa ma gołą gumianą taśmę. Więc tu jest hybryda jednego i drugiego.

Też miałem. Ten pędzelek, to faktycznie odkurzał, co było widać. Miał równiez kabelek do podłączenia do uziemienia, co już mogło być audiovoodoo.

Reply to
invalid unparseable

Przetworniki lepszej jakości nie były piezo tylko magnetoelektryczne. Te tańsze z ruchomym magnesem, te droższe z ruchomymi cewkami. W praktyce nie zauważyłem problemów związanych ze statyką. Fakt, płyty strzelały iskrami przy wyciąganiu z kopert ale w trakcie zgrywania nie pamiętam żadnych problemów. Inna rzecz, że zazwyczaj miałem położoną taką bardzo delikatną miotełkę do zbierania kurzu. W przeciwieństwie do „dających lepsze brzmienie” kabli 230V dla bogatych idiotów (przepraszam - dla audiofilskiej społeczności), rzeczone urządzenie teoretycznie może mieć sens. W praktyce nie spodziewałbym się zauważalnych dla nie-audiofila (audiofil zawsze jakieś słyszy) rezultatów.

Reply to
Zzennon

Użytkownik ACMM-033 napisał:

Jedyna prawda jaką widzę w tej miotełce to zdjęcie ładunków z płyty coby kurzu nie przyciągała elektrostatycznie, tylko że ten uchwyt musiałby gdzieś być uziemiony, a tego nie widzę, więc orzekam autorytatywnie iż jest to pic na wodę fotomontaż.

Reply to
AlexY

I możesz się dowiedzieć np. tutaj:

formatting link
"fachowo" masz wyjaśnione jak to działa, oczywiście z audiofilskim tekstem o polepszeniu dźwięku. Niech mi teraz ktoś powie GDZIE to magicznie urządzenie odprowadza ładunki jeśli gramofon i owo cudo postawie na drewnianym stole? Aaa sorry, powinienem kupić superhiperaudiofilski stolik pod gramofon wykonany z bloku miedzi podłączony do uziemienia najbliższej elektrowni złotym kablem 120mm^2?

Reply to
Jakub Rakus

<<Cytat>>

"Działanie tego oryginalnego gadżetu ma wprowadzać do dźwięku więcej ciszy." <<koniec cytatu>>

Dźwięk składający się z ciszy... ciekawe... Nie prościej po prostu wyłączyć? Wtedy będzie 100% ciszy ;-)

Reply to
Czarek

W "tamtych" czasach kupowało się szczoteczki oraz płyny antystatyczne. Przed odsłuchaniem płyty trzeba było przetrzeć płytę szczoteczką nawilżoną płynem, inaczej podczas słuchania było wielce prawdopodobne że dadzą się we znaki trzaski elektrostatyczne. Inna sprawa, że wiele płyt które były drogimi okazami zgrywało się na taśmy i słuchało na codzień z taśm a płyta leżała w kopercie. Tylko od wielkiego dzwona albo jak ktoś przyszedł słuchało się płyty.

Reply to
Latawiec

Użytkownik "Zzennon" snipped-for-privacy@domain.com napisał w wiadomości news:lnt5bl$vpk$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Ta motełka służyła także do zbierania ładunków elektrostatycznych, coś jak w drukarkach laserowych przy wylocie z drukarki są miotełki by zabrać z papieru ładunki.

Reply to
Latawiec

Użytkownik "AlexY" snipped-for-privacy@irc.pl napisał w wiadomości news:lnv38j$2ha$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Jest przecież kabelek do uziemienia. Przynajmniej w dobrych miotełkach być powinien.

formatting link

Reply to
Latawiec

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.