Jest problem z samodzielnie zbudowanym wzmacniaczem zintegrowanym, opartym na LM3886. W momencie wyłączania zasilania, losowo generowane są z głośników różne efekty akustyczne. Czasem wzmacniacz wyłącza się bardzo elegancko, czasem jest słyszalne tylko ciche 'cyk'. Zdarza się jednak, że owo 'cyk' jest głośniejsze albo wręcz zamienia się w 'puf!' (jakby głośniki dostawały napięcie stałe) a zaraz potem słychać przez chwilę (nim rozładują się główne kondensatory na zasilaniu) głośny szum, jakby wzmacniacz w tym momencie miał niepodłączone do niczego wejście. Sterowanie zasilaniem odbywa się w następujący sposób: przycisk steruje AVRem, który w momencie jego naciśnięcia realizuje następującą sekwencję:
- ustawienie potencjometru cyfrowego PGA2310 w tryb MUTE
- wysterowanie przekaźnika zwierającego wejście końcówki mocy do masy poprzez rezystory 100ohm
- wyłączenie przekaźnika wybierającego aktywne wejście w przedwzmacniaczu
- wyłączenie przekaźnika sterującego zasilaniem końcówki mocy
Sprzętowo wygląda to tak, że ten ostatni przekaźnik jest wpięty pomiędzy transformatorem a mostkiem prostowniczym (zasilanie końcówki mocy jest symetryczne). Przedwzmacniacz i sterownik zasilane są z osobnych uzwojeń i pozostają cały czas pod napięciem. Skąd się mogą brać stuki przy wyłączaniu? Podejrzewałem wypalony przekaźnik sterujący zasilaniem ale jego wymiana na nowiutkiego Omrona (coś typu RM94) nic nie dała - dalej czasami stuka. Końcówka mocy to projekt z EdW czyli praktycznie schemat aplikacyjny.