wykrywanie substrancji lotnych (nie dla wrażliw

a nie pomyślałeś, ze to może być kwestia Waszej wykształconej tolerancji na "wyziewy" z Waszego żarcia? może po prostu jesteście na to juz uodpornieni, przyzwyczajeni ...

tak, jak mówi stare przysłowie "polaczków": sukces jest jak bąk - własny nie śmierdzi... ;-)

q
Reply to
qlphon
Loading thread data ...

Użytkownik "qlphon" snipped-for-privacy@poczta.fm napisał w wiadomości news:kan0ld$3cu$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Nie, nie jest to "wykształcona tolerancja". Pies jadł osobno przygotowane żarcie, bez żadnych sztucznych dodatków, dlatego "nasze".

Jestem "polaczkiem"? Mówisz mi to wprost, czy eufemistycznie sugerujesz? Rozwiej moje wątpliwości proszę, nie chciałbym bowiem źle zrozumieć, co piszesz, żeby nie obrosło to w niepotrzebne nieporozumienia.

Reply to
Anerys

Porzadna kuweta:

formatting link
dobry wsad:
formatting link
sprawe. Nie trzeba kota elektryfikowac ;) Po prostu nawet jak duzo nawali to nic nie czuc.

q
Reply to
Jakub Jewuła

Jak kotu pod koniec srania zacznie się włączać wyciąg to problem będziesz miał inny, już nigdy nie wysra się do niczego co choć trochę przypomina kuwetę...

Będziesz miał szczęście jeśli zacznie srać do doniczek a nie na pościel.

Reply to
Padre

obserwacja kamerami i detekcja klockow

nie wiem po co Ci to ;) Klocek jak klocek, nie pachnie fiolkami zupelnie jak klocek h*mo sapiens sapiens. Jak kotek zakopuje to moze jakis lepszy zwirek? Kupka smiedzi tylko chwile w mojej kuwecie. Znacznie gorszy jest mocz po > tygodniu nie sprzatania kuwetki (zwirek pochlaniajacy mamy).

Reply to
Papkin

Papkin napisał:

Gdzieś dawno temu czytałem (podejrzewam "Ciało" [The Body], Smith Anthony, ale mogę się mylić), że Homo sapiens sapiens po zażyciu kilku kropel terpentyny może puszczać bąki o zapachu fiołków właśnie. Gdyby ktoś zechciał zrobić eksperyment, proszony jest o podzielenie się wynikami badań.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ale byłby numer, spierdzieć się w tramwaju, a tu ludzkość dziwuje się, kto wiezie kwiaty? :) Albo, w kwiaciarni, sposób na zleżałe fiołki, coś jak Toot-tone w towarzystwie, trzeba tylko mieć komórkę dla niepoznaki

formatting link
:)

Jak tylko dorwę czystą terpentynę, oraz zorientuję się, że nie wyląduję przez to na toksykologii na SOR, to wypróbuję :)

Reply to
Anerys

Ty lubisz zapach własnych - że się tak wyrażę - pierdnięć? :-)

Może...

Reply to
Pszemol

Zawartość popiołu to nie jest to co dodają do środka, a co zostanie po spaleniu tego, co do puszki wsadzone. Nikt popiołu nie sypie nawet do kociego żarcia. BTW zarąbisty wątek :) Przem

Reply to
Przemek

Widać kot kotu nierówny. Mój syjam nowego typu (może to ten typ ? :) niestety jak srunie, to jest to ewidentnie wyczuwalne i to długi czas. Na pewno zbyt długi niż jest to akceptowalne...

Zmiana diety nie wchodzi w grę, bo toto żre tylko coś tam dla "kotów wybrednych" (kuśwa), a i to robi łaskę czasem. Zresztą , w ogóle przeważnie robi łaskę, w każdej sprawie :) Zresztą, ja się tym staram mało zajmować, bo kota karmi żona, sprząta po kocie żona (już wiadomo kto nalegał na zakup kota :).

Więc kupa jak leży, to śmierdzi i trzeba wentylować, jak człowiek chce tam wejść bez narażania życia. Żaden żwirek tego nie załatwia, mimo wszelkich prób. Jeszcze chyba najlepszy był silikonowy, ale też bez rewelacji, a cena niekorzystna...

Kuwety fikuśne raczej nie wchodzą w grę, bo tam ciasno jest, i to by koleżance małżonce utrudniało bieżącą pracę z kocim piaskiem.

Oczywiście, najlepsza byłaby automatyczna kuweta z własną wentylacją i zamkniętym obiegiem, ale jakoś nie mogę zrealizować tego pomysłu :) Może kiedyś - taki kombajn z nierdzewki, z automatycznym oczyszczaniem i suszeniem :)

Ponieważ i tak chcę zrobić ten automat świetlno/wentylatorowy, to pomyślałem, że gdyby jakimś czujnikiem wyłapywać smrodek, to by to niewielkim nakładem zwiększyło funkcjonalność.

Bo - przypominam, w przypadku kociej kupy nie załatwia sprawy wentylowanie przez jakiś czas, no bo przecież on tego nie spuszczam, więc po ustaniu wentylowania zacznie walić znowu.

No ale oczywiście, nie będę walczył z tym problemem za wszelką cenę :)

Reply to
sundayman

W dniu 17-12-2012 23:55, Pszemol pisze:

Zawsze własne lepsze niż cudze. Jak to mówią "własna bzdzinka jak malinka" :P

Reply to
szod

nie, nie! nie bierz tego do siebie - nie atakuje Cię personalnie, ani w ogóle kogokolwiek. przytoczyłem tylko "przysłowie" dobitnie obnażające jedną z naszych narodowych przywar. skojarzenie oczywiście bardzo odległe - na poziomie "bąka"...

Twoja wypowiedź nie sugeruje niczego niepokojącego i nie mam do niej żadnych uwag

pozdrawiam q

Reply to
qlphon

Może być o tyle złożona sprawa, że czujniki tioli alifatycznych mogą reagować słabiej, lub wcale, na tiole aromatyczne. Jeślibyś już koniecznie chciał iść w tym kierunku, to pomęcz producenta takiego czujnika o wykresy charakterystyk dla różnych substancji wzorcowych.

A masz możliwość podłączenia się z wentylacją bezpośrednio w pobliżu kuwety? Wtedy wystarczy znacznie słabszy ciąg mniejszego wentylatora (typu 120-140mm jak w pc, i na niskich obrotach), a smrodek nie będzie rozchodził się po całym pomieszczeniu. Nawet jeśli będzie włączał się profilaktycznie po każdej wizycie zwierzaka, to ani to energochłonne, ani hałasu nie produkuje.

Ciesz się że kot jako zwierzak wc-samoobsługowy, nie skomle i nie wyciąga na dwór o 5:30 ;)))

Reply to
DJ

no i to już niestety chyba zaczyna być przerost formy nad treścią :)

No nie za bardzo, przynajmniej do najbliższego remontu. Bo, w sumie pomysł jest bardzo dobry, tyle, że wyciąg jest pod sufitem, i to nad drzwiami, więc trzebaby dać rurę o śednicy odkurzaczowiej pewnie mniej więcej, ale jakoś w ścianie, bo tak na wierzchu, no to będzie cokolwiek dziwnie.

Gdyby to dać jakoś w ścianę, czy coś, to by było rozwiązanie idealne, ponieważ wyciąg ogólny co prawda wciąga świeże powietrze przez kratkę w drzwiach, ale jednak też powoduje unoszenie atmosfery z kuwety do góry. A tak, to sprawa kończyłaby się przy podłodze.

No, ale to jak ten remont większy będzie, to wtedy :)

No, aż taki bezobsługowy nie jest. Jak wracam do domu zazwyczaj koło północy, to łazi za mną i drze ryja, i zamknie się dopiero jak wezmę kreaturę na ręce i będę nosił tak z 10 minut, oczywiście kotka drapiąc, głaszcząc itp pieszczoty. A nie mogę tego nie zrobić, bo będzie darła tego ryja (to ona), żona się obudzi, zaczynają się pretensje, i nakręcia spirala nienawiści :) Więc muszę nosić. I nie jest to jedyny terror koci.

A co do wychodzenia z domu to jak człowiek rano teoretycznie rozważa wstanięcie, to ta bestia przychodzi, włazi pod kołdrę, poloży łapy na ramieniu, i robi "MRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR" i to jeszcze bardziej demotywuje od wstania. Jak tu żyć ?

Reply to
sundayman

Użytkownik "qlphon" snipped-for-privacy@poczta.fm napisał w wiadomości news:kapdrv$cn4$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Spoko. Zapytałem tak, bo miewam czasem trudności w rozpoznaniu intencji piszącego, a wiem, jak niesympatycznie może obrócić się pyskówka, jeśli ją sie zbyt szybko zainicjuje. Tutaj taki problem nastąpił, stąd moje b. konkretne pytanie, z racji swej surowości dość mrocznie wyglądające.

No właśnie, diabeł w szczegółach...

OK. Wyjaśniłbym szerzej, ale tu nie miejsce na to, lepiej przy browarku jakim jak się okazja trafi. Nigdy nie wiadomo, kto lurkuje... A tu - jednak się okazuje, że wszystko jest OK. Skrótowo - wkręcono mnie kilka razy w podobnych układach i nie było to przyjemne. Reszta przy piwku :)

Reply to
Anerys

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.