Rodzina poprosiła mnie o odzyskanie danych z karty SD, która odmówiła posłuszeństwa już jakiś czas temu i od tamtego czasu leżała w szufladzie. Początkowo pomyślałem, że chodzi o jakiś drobiazg, jak uszkodzenie systemu plików - coś, co dałoby się załatwić za pomocą ogólnodostępnego oprogramowania.
Niestety okazało się, że rzeczywistość nie jest taka kolorowa. Próbowałem zarówno po netbookiem (EeePC 901) jak i moim dekstopem (stacjonarny czytnik USB, wbudowany na stałe w obudowę tower i podpięty do wolnych pinów złącza USB na płycie głównej). Komputer tylko niekiedy widzi kartę (częściej jej nie widzi), a jeśli już ją zobaczy, to trwa to tak krótko, że można co najwyżej wejść we właściwości nośnika i przekonać się, iż istotnie nie ma on systemu plików.
Istnieje jakaś szansa? Może o czymś nie wiem? Jeśli nie domowe warunki, to może dałoby się z niej wyciągnąć dane w jakimś specjalistycznym punkcie, za rozsądną cenę?