Urząd Skarbowy, a koszt oprogramowania sterującego

Witam,

Ostatnio w firmie, dla której robiłem oprogramowanie do sterowania maszyną była kontrola z Urzędu Skarbowego. Przyczepili się, że na umowie było za program kilkanaście tysięcy złotych, bo oni są przyzwyczajeni, że programy to kosztują 300 - 500 złotych. (?) Firma im pokazywała, że maszyna jest duża (pewnie żeby zrobić wrażenie na laikach z US) i skomplikowana, i tamci powiedzieli, że faktycznie może tyle program powinien kosztować. Jak to jest, czy jest gospodarka wolnorynkowa i dwie strony umowy mogą się umówić na kwotę taką, jaka obydwu stronom pasuje (o ile kwota nie jest sztucznie zaniżona celem zapłacenie niskiego podatku), czy nie? A poza tym, dla nich to chyba powinno być lepiej, że jest kwota wyższa, bo dostaną wyższy podatek. Ktoś bardziej doświadczony z Was ma pomysł, o co mogło chodzić?

Pozdrawiam, Robbo

Reply to
Robbo
Loading thread data ...

Chodzi o bardzo prostą rzecz - utrudnianie życia przedsiębiorcy, i traktowanie go jak oszusta, złodzieja i bandytę.

Podczas kontroli pani kontrolująca do właściela;

- a co to jest za faktura ?

- torba do laptopa (c.a. 70 zł)

- a gdzie ma pan laptopa.

- no jeszcze nie mam, ale chcę kupić. To najpierw kupiłem torbę, bo była w dobrej cenie.

- nie ma laptopa - nie może pan kupić torby. Napisane jest chyba "torba DO LAPTOPA", tak ??

Historia autentyczna, jak setki innych podobnych, ukazujących głupotę jeśli nie wręcz złą wole urzędasów.

Reply to
sundayman

Dnia Mon, 18 Jun 2012 17:15:57 +0200, Robbo napisał(a):

Gospodarka wolnorynkowa pozwala na wolną amerykankę. US nie pasowało z tym programem, jak z kupnem samochodu u niemca. Wtedy umowa nie jest nic warta. Jeżeli niemiec (dla przykładu wujek) sprzedaje Ci auto za 2 marki, to... no właśnie. Ty kupujesz to auto po cenie rynkowej, ustalanej przez US, a i to pewnie nie za najniższą, a za najwyższą cenę giełdową.

Nie wiesz, że ostatnio wszystko sprowadza się do "zachłanność ludzka nie zna granic"? Nasza Polska, Twój dziad wybudował niedaleko rynku dom. Tobie dał go w spadku, a Ty musisz płącić, żeby postawić samochód pod domem!!!!!!!

POJEBANA POLSKA.

No i się rozładowałem.:)

Reply to
Jacek

Bylo sobie jeszcze _swoj_ parking wybudowac to by nie placil.

q
Reply to
Jakub Jewuła

Z innej beczki, ale może coś Ty z tego dla firmy uszczkniesz , mianowicie :

Kupowałem garaż (prywatnie).

U notariusza taki tekst słyszę : "Muszę Pana poinformować, o tym, że jeżeli US stwierdzi, że cena jest mniejsza niż rynkowa to będę musiał dopłacić różnicę podatku + odsetki. Jeżeli natomiast cena zakupu przewyższa cenę rynkową to US może zwrócić (!) część podatku. Ale to się jeszcze nigdy nie zdarzyło."

Reply to
kk

Am 18.06.2012 17:15, schrieb Robbo:

Z naszego podwórka (Niemcy) znam to tylko w przypadkach dofinansowania lub ewentualnych ulg podatkowych ze względu na rejon (np. wschodnie landy, czy kiedyś Berlin). Chodzi o to, by nie było tak (uproszczając), że ja sprzedaję ci psa za milion, a ty mi dwa koty po pięćset tysięcy i każdy z nas zalicza ulgi. W twoim przypadku powiedziałbym US, że program kosztował ile kosztował, a jak nie wierzą, to niech się uczą.

Aha, przychodzi mi na myśl inna wersja myśli urzędniczej. Tutaj też to mamy i jest dość trudne do złapania przez US. Otóż masz np. firmę, która przyniosła znaczne zyski, no i musisz odprowadzić krocie tytułem podatków. W związku z tym idziesz do kumpla, który akurat jest w biedzie i jedzie na minusie. Kumpel pisze ci program piszący "Hallo World!" na ekranie i kasuje za to powiedzmy 50 tysięcy. Ponieważ jest na minusie nie zapłaci za dużo podatku, a ty masz 50 kawałków do odpisu. Potem albo robicie barter (jak ty będziesz w kłopotach to jemu piszesz program czy coś tam), albo gotówka jest wycofywana z firmy kumpla w średniolewy sposób i dzielicie się. Oczywiście straty są, ale mniejsze od tego, co chce US. Tutaj jest to bardziej popularne wśród koncernów, szczególnie międzynarodowych. Tam przesuwanie tego typu jest na porządku dziennym i ni prącia tego nie złapiesz, jak jest robione mądrze i bez przesady. Bo jest niestety (dla US) legalne.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

W tym coś jest, co piszesz. Może i tym się kierowali.

Reply to
Robbo

Ten właściciel firmy ma krewnego we Francji. Nie wiem, czy ubarwia, czy mówi prawdę, ale twierdzi, że krewny (który ma mały zakład usługowy) nie boi się kontroli skarbowych, bo urzędnik to jest tam podobno bardziej jego doradca podatkowy niż kontroler. Z kolei u nas jak byłem kilka miesięcy temu złożyć PIT-a, to zauważyłem, że niektórzy ludzie po przekroczeniu progu Urzędu Skarbowego stawali się jacyś tacy bojaźliwi -- np. jedna pani takim ściszonym głosem, wyraźnie ukorzona, pytała gdzie może złożyć zeznanie. Zapewne tych ludzi nic złego nie spotkało ze strony US, ale jakaś taka jest u nas atmosfera bojaźni przed skarbówką. A taka atmosfera niestety nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Ja to bym chciał, żebyśmy gospodarczo byli w czołówce (takie małe marzenie), bo i ludzie byliby bogatsi, i ciekawsze projekty elektroniczne by się zdarzały. Tylko jak przeskoczyć tę wzajemną niechęć państwa do obywateli i na odwrót(?)

PS. Nie wiem, czy czytałeś (pisałem o tym jakiś czas temu), ale ponownie polecam książkę "Steve Jobs. Sztuka prezentacji". Ja na przykład po lekturze zacząłem inaczej pisać opisy moich elektronicznych produktów -- i myślę, że teraz są lepsze (bardziej dla ludzi).

Reply to
Robbo

Słyszałem o fakturze na trzy miliony złotych za oprogramowanie. To jak do tej pory rekord. Niektóre programy typu CAD, Matlab w wersjach sieciowych kosztują ponad

100 tys. zł. K.
Reply to
John Smith

Dnia Mon, 18 Jun 2012 18:41:57 +0200, John Smith napisał(a):

Przypuszczam, że za 'płatnika' wydusili więcej od ZUSu.

Reply to
Jacek

Energetyka. K.

Reply to
John Smith

Dnia Mon, 18 Jun 2012 18:52:41 +0200, John Smith napisał(a):

Taki SAP dla Goldman Sachs mogłby kosztować 100 razy tyle.:P

Reply to
Jacek

Użytkownik "John Smith" snipped-for-privacy@buziaczek.pl napisał w wiadomości news:jrnlrt$opj$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Po prostu urzędnik, który w życiu widział tylko windowsa nie jest w stanie zrozumieć, że czasami ktoś potrzebuje programu pisanego od zera, np. do sterowania produkcją i to nie może kosztować tyle co windows XP sprzedawany w milionach egzemplarzy.

Reply to
Marcin Wasilewski

Dnia Mon, 18 Jun 2012 19:10:58 +0200, Marcin Wasilewski napisał(a):

Tak właśnie jest. Swego czasu, około 1990 roku firma, w której pracowałem za samo oprogramowanie zapłaciła $1 000 000. Jakieś 2x tyle za sprzęt. No ale to nie była piekarnia.;)

Reply to
Jacek

Znajomy, który jest konstruktorem maszyn coś mi kiedyś mówił, ile kosztowało oprogramowanie do projektowania np. takiego Airbusa A800. Ale mi się od tych zer w głowie stos przepełnił i już nawet nie pamiętam, ile to było kasy :)

Reply to
Robbo

Pan Jacek napisał:

To ZUS, a kontrola była z US. Im trzeba było przypomnieć zakup komputerów od firmy Bull. Komputery zamówiono, ministerstwo finansów za nie zapłaciło, a producent dostarczył sprzęt do urzędów. Tyle że bez oprogramowania. Bo oprogramowania nie zamówiono -- to *planowano* zrobić w ciągu najbliższych

*kilku lat*. W końcu nic z tego nie wyszło, a sprzęt trzeba było posłać na złom.
Reply to
Jarosław Sokołowski

Dnia Mon, 18 Jun 2012 20:37:15 +0200, Robbo napisał(a):

Oszczedzali i zle sie to dla nich skonczylo :-)

J.

Reply to
J.F.

Powitanko,

To i tak niezle, jakby sie dowiedzieli ile kosztuje taki Windows na gieldzie, to by Billa Gatesa z torbami puscili, bo dran oszukuje sprzedajac 10 razy drozej. A nasi dzielni urzednicy juz niejednego takiego cwaniaka udupili.

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

Zawyżanie kosztów. Przem

Reply to
Przemek

W dniu 2012-06-18 17:15, Robbo pisze:

Nie znasz wielu mechanizmów oszukiwania fiskusa, więc wydaje ci się absurdalne. Ale wystarczy, że dostawcą oprogramowania jest "zaprzyjaźniona" firma ryczałtowa i zawyżając fakturę transferuje się zyski do niej oszczędzając znacznie na podatku. Takich myków jest pewnie dużo, wiec urzędnik doszukuje się tu przekrętu.

Reply to
Mario

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.