Witam,
Ostatnio w firmie, dla której robiłem oprogramowanie do sterowania maszyną była kontrola z Urzędu Skarbowego. Przyczepili się, że na umowie było za program kilkanaście tysięcy złotych, bo oni są przyzwyczajeni, że programy to kosztują 300 - 500 złotych. (?) Firma im pokazywała, że maszyna jest duża (pewnie żeby zrobić wrażenie na laikach z US) i skomplikowana, i tamci powiedzieli, że faktycznie może tyle program powinien kosztować. Jak to jest, czy jest gospodarka wolnorynkowa i dwie strony umowy mogą się umówić na kwotę taką, jaka obydwu stronom pasuje (o ile kwota nie jest sztucznie zaniżona celem zapłacenie niskiego podatku), czy nie? A poza tym, dla nich to chyba powinno być lepiej, że jest kwota wyższa, bo dostaną wyższy podatek. Ktoś bardziej doświadczony z Was ma pomysł, o co mogło chodzić?
Pozdrawiam, Robbo