W moich zastosowaniach rynkowe UPSy zniechęcają mnie m. inn. zbędną konwersją DC/~50 Hz i oferowanymi akumulatorami.
Przeto wymyśliłem, ale jeszcze nie zrealizowałem, coś takiego:
akumulator, np. 24V przez przetwornicę podwyższającą daje ok.
300VDC(przetwornica mojej konstrukcji). Tak otrzymane 300V wpinam w zasilacz komputerowy, równolegle (przez diodę) do wyprostowanego napięcia sieciowego. Prosta automatyka dba o załączenie przetwornicy z chwilą zaniku sieci. Do tego dochodzi jeszcze parę szczegółów, o których wiemy i nie warto pisać.Pomysł wydaje mi się wart realizacji (zrobione pod linuxowy serwerek sieciowy, firewall i neostradę), ale zdaję sobie sprawę, że mam ojcowski stosunek do pomysłu. Przeto proszę o uwagi krytyczne