witam
prawie dwa lata temu, pomagałem w przeróbce nocnego oświetlenia wystawy sklepowej. Stare świetlówki zostały zastąpione lampami diodowymi 12V. Napięcie z 230V na 12V przerabiał tak mały płaski "transformatorek" elektroniczny. Zadanie miał łatwe, bo chyba był projektowany na 50W a obciążony był ok 20W. Równolegle został postawiony zasilacz PC ATX, który działał non stop, zasilając parę odbiorników również diody łącznie też parędziesiąt wat. Tyle że zasilacz działał non stop! No i jak wiadomo już z tytułu padł ów elektroniczny transformator. PRoblem taki, że trzeba było godziny czasu pracy żeby się do dziadostwa dostać, potem sztuk cyrkowych aby zdiagnozować uszkodzenie i wymontować wrzoda z instalacji. po otwarciu wszystko ładne, tylko plecki jednego tranzystora jakby matowe. Tak się zgrzał ze aż cyna mu się stopiła? W sumie nie ważne. Powiedzcie mi proszę, tak z praktyki, dać tam zwykły transformator czy kupić następny elektroniczny? Może polecicie jakiś model który nie padnie. Najchętniej wpakowałbym tam... zasilacz do PC ale za duży jest cholera jasna....
ToMasz