Witam
Przy okazji zajmowania się ostatnio popsutymi płytami głównymi i zasilaczami do PC, wpadł mi pomysł by zrobić sobie prosty układ do sprawdzania zasilaczy. Wstępnie stwierdziłem że wyprowadzę poszczególne napięcia w formie wygodnej dla zbadania multimetrem, dorzucę jakieś obciążenia, włącznik i viola. No i problem właśnie w tych obciążeniach - co tu dać i na jakie linie (3.3V, 5V, 12V) by zasymulować komputer? Prąd maksymalny zasilaczy na poszczególnych liniach jest 20-30A więc do ok. 200W by się wydzielało. Co tam wrzucić by nie wyszło drogo i można to było jakoś stopniować (tj. badać zasilacz na coraz większym obciążeniu) ?
Dodatkowe pytanie - jaki przyjąć algorytm testowania by był w miarę bezpieczny dla zasilacza ? Zwiększać stopniowo obciążenie aż napięcia przekroczą dopuszczalne 5%-10% odchylenia od normy czy jak ?