Hej! Przeszukuję sieć, pod kątem możliwości nabycia dużej, ok. 250-300 sztuk przekaźników w układzie 4PDT, możliwie najmniejszych, możliwie najtańszych, prądy przełączane będą nikłe, może do 100-200 mA. M.in. w TME trafiłem na takie coś.
- Czemu to jest tak KOSMICZNIE drogie?
- Czym uzasadniona jest tak znaczna różnica w cenach? I sama cena w ogóle? Czyżbyśmy się dochrapali relay-voodoo? Czy może styczki brylancikami diamentowymi obsadzone, (tfu) Svarowskim ozdobione, z czystej platyny klepane? Aha... i uzwojone srebrnym drutem? Szukałem, że może to jest po stówie w paczce, to OK, rozumiem. Ale ponad 3/4 koła za sztukę? Przegięcie! Na stronie jest, ze po 2 w paczce... Ki diabeł? Najlepiej by mi pasowało nazbierać odpowiednią ilość MT12 (chyba, że są jakieś mniejsze i/lub tańsze). Mniejsza o napięcie (najlepiej 9-12, ale jak będzie inne, to się dostosuję). Byle dla wszystkich takie samo. Podpowiecie coś? :) Bo i tak teraz ich nie kupię, chcę jednak skupić się na czyms i jak będzie możliwe, po prostu rachu-ciachu i bez strachu ((C) Seksmisja) załatwić sprawę "jednym ruchem". Będę oczywiście szukać dalej... ale czy znajdę?