- Vote on answer
- posted
13 years ago
test gimnazjalny 2010
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Układ izolowany to taki, który nie wymienia energii, materii, pędu ani niczego innego z zewnętrzem. I tak możemy do radosnej śmierci :-)
Pozdrawiam, Paweł
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
m pisze:
Pewnie Kaziu Marcinkiewicz wybitny specjalista maczal w tym tescie palce.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Użytkownik "rrrrrrrrrrr" snipped-for-privacy@r.com napisał w wiadomości news:4bd9ca74$0$19179$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Te o elektronach walencyjnych w krzemie też było oczywistą oczywistością:-(
- Vote on answer
- posted
13 years ago
No niestety, w szkołach uczy się fizyki idealnej... sprawność się pomija, opory powietrza się pomija itp. ... no i dlatego w tym pytaniu chodziło o to, że tyle samo ile lodówka z jednej strony schłodzi, tyle samo z drugiej zagrzeje, czyli temperatura się nie zmieni... Zwłaszcza termodynamika jest dosyć pomijana w szkolnictwie, przyznam, że do dziś jest moją słabą stroną... ale w szkole mówi się tylko o gazie doskonałym, o przemianach izobarycznych, termicznych itp.. Czyli prosta sprawa - gaz (freon) w lodówce schładza się o ileś tam stopni, z drugiej strony grzeje o ileś, agregat się nie grzeje itp... ma wyjść na zero ;).. Ale cóż, szkoła zawsze działała tak, że tego, kto był "wyższy" należało przyciąć do właściwego wymiaru... Pamiętam, jak u mnie w podstawówce była babka z fizyki, która nic nie umiała... w domu wszyscy się śmiali, że jak tak można robić zadania... ja zbierałem słabe oceny za "swoje metody"... i NIKT w szkole nie chciał gadać ze mną ani z rodzicami, mówili, że oni nie są od oceniania innych nauczycieli, że ona ma wykształcenie i się zna... Przykład jej zadania dam poniżej ;)... Dodam, że jestem ostatnim rocznikiem, który szedł standardowym systemem nauczania...
Dodać "Przyjmij sprawność równą 100%"...
No a teraz ten przykład: Pociąg wyjeżdża z miasta A do miasta B i jedzie ze stałą prędkością
60km/h.. W tym samym momencie z miasta B do miasta A jedzie drugi pociąg z prędkością 40km/h. Po jakim czasie pociągi spotkają się? Z miasta A do B jest 120km. Moje rozwiązanie to standardowe, równanie takie, że v1*t + v2 * t = s :)... Rozwiązanie nauczycielki: t1 = s / v1 t2 = s / v2 t = t2 - t1 :D:D:D... Szkoda, że nie zapytałem jej wtedy, co by było, gdyby pociągi jechały z tą samą prędkością ;)...- Vote on answer
- posted
13 years ago
To jest kwestia nazewnictwa... PRĄD nie ma mocy... ma natężenie... i tyle... Albo niech będzie "pobiera mniejszy prąd" "pobiera mniejszą moc" "zużywa mniejszą moc" "płynie prąd o mniejszym natężeniu" itp itd... tak to w sumie nie wiadomo, czy chodzi o natężenie czy moc...
- Vote on answer
- posted
13 years ago
A tobie wzrok, bo to pisał mój imiennik.
Mirek.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Tutaj akurat problemu nie było - być może był nawet tam zwrot "pracującą lodówkę" - w każdym razie nikomu nie przyszło do głowy, że może nie być włączona. Autor testu "oczywiście" miał na myśli lodówkę będącą idealną pompą ciepła, czyli "prawidłowa" była odpowiedź c. Fizyk tłumaczył, że przecież każdy powinien wiedzieć jak działa lodówka
- wewnątrz chłodzi na zewnątrz grzeje, a to co grzeje na straty... to tego nie było na lekcji i możemy w tym przypadku zaniedbać.
Mirek.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
A myslalem ze macza tylko w wilgotnych, ciasnych i najlepiej 30lat mlodszych :) przeciez jest praktykujacym i gorliwym Katolikiem.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-04-30 14:05, Desoft pisze:
Widzę, że udajesz głupka. I muszę przyznać, że nawet ci to dobrze wychodzi.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-04-30 21:33, f pisze:
Czy ty w ogóle przeczytałeś ten wątek i moje w nim posty? Nie chce mi się po raz n-ty powtarzać tego co napisałem bo to chyba nie ma sensu, z uwagi na zanikającą u niektórych umiejętność czytania.
Ale może ty jesteś inny? Tylko powiedz mi, w którym miejscu się mylę?
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Użytkownik Desoft napisał:
Nadal może mieć wpływ, ale tylko ilościowy. Jakościowo sytuacja się nie zmieni.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-04-30 08:31, PC pisze:
Bo niestety te testy od jakiegoś czasu z roku na rok stają się coraz większą parodią. Generalnie odpowiedzi masz ukryte w pytaniach. Wystarczy, że potrafisz czytać ze zrozumieniem, interpretować wykresy, mapy itp. to najprawdopodobniej zdasz. Jeśli chodziłeś do szkoły celem nauczenia się czegoś (a nie tylko wydurniania się z kumplami i/lub popisywania przed dziewczynami z klasy) i/lub zrobiłeś porządną powtórkę to jest szansa na zdanie tego z dobrym wynikiem. ;)
Byłem pierwszym rocznikiem objętym reformą (jak ten czas szybko leci...) i AFAIK test z części matematyczno-przyrodniczej wymagał jednak odpowiedniego zasobu wiedzy - nie wszystko było ukryte/zasugerowane w pytaniu. Tak wyglądała część humanistyczna, gdzie występowały zadania polegające na streszczeniu przeczytanego tekstu (+ elementarna wiedza na temat motywów z klasyki literatury polskiej i światowej).
Aha, żeby nie było - jak najbardziej popieram taki model edukacji, w którym dzieciak uczy się myśleć, wyszukiwać i analizować informacje a nauczyciel wymaga od niego zrozumienia tematu, a nie wykucia słowo w słowo formułki z podręcznika. Jestem przeciwny zaniżaniu poziomu celem podnoszenia statystyk. Prowadzi nas to prosto do zajdlowskiej wizji z "Limes Inferior", gdzie każdy miał wyższe wykształcenia akademickie (gwarantowane przez państwo) choć nic ono w praktyce nie znaczyło.
A twój syn jest przykładem zjawiska, z którego starsze pokolenie (w szerokim tego słowa znaczeniu) nie do końca zdaje sobie sprawę. Dzieciaki teraz wychowują się w zinformatyzowanym świecie. Innego nie znają. Nie pamiętają już "Małej Encyklopedii PWN" będącej kiedyś nieocenioną pomocą w pisaniu wypracowań i rozwiewaniu wątpliwości. Ba! Nie pamiętają nawet żonglowania płytami CD z rozmaitymi encyklopediami multimedialnymi w latach dziewięćdziesiątych. Teraz każdy dzieciak ma dostęp do Internetu, zna Google i Wikipedię. Problem w tym, że Sieć daje dostęp do mnóstwa informacji - w tym kompletnych śmieci. Szkoła POWINNA dać dzieciom możliwość ich selekcji. Doczekaliśmy czasów, kiedy znajomość metody naukowej jest potrzebna już nie tylko naukowcom. Na to IMO powinno się poświęcić osobny przedmiot, tutaj naprawdę szerokie pole do popisu. Dzieciakom spodobałaby się zabawa w "detektywów". :)
- Vote on answer
- posted
13 years ago