Jeżeli papier jest do "kserografu" czyli kserokopiarki to musi wytrzymać minimum 170 stC bo takowa jest w utrwalaniu w tych urządzeniach w drukarkach laserowych czy li tych z tonerem :) w utrwalaniu jest taka sama temperatura lub zbliżona (zależy od producenta i toneru). Więc każdy papier na którym napisane jest, że się nadaje do ksero to też i do lasera. Natomiast są papiery specjalne do wizytówek dyplomów itp ewentualnie folie które stosuje się tylko do drukarek atramentowych i te niestety ale nie wytrzymują tej temperatury i się topią w utrwalaniu niezależnie czy to jest kopiarka czy drukarka laserowa.
Tak. Też próbowałem i naprawdę ciężko dobrać rodzaj tego papieru, jego grubość i ustawienia drukarki żeby wyszło, ale jest to możliwe. Gdy papier jest za śliski (natłuszczony) i gruby, a drukarka nastawiona jest na cienki papier (niska temperatura "wgrzewania"), to cały toner lub jego część zostaje w drukarce. Jeśli sytuacja jest odwrotna, to wydruk wyjdzie OK, ale znów toner nie chce odchodzić z papieru na płytkę.
No a zastanówże się, co innego mógł zaproponować (prowadząc firmę)?
Bo oczywiście wiem, Ty wiesz i Jakub wie, że "na lewo" i "po cichu" można po prostu dać komuś taki odpad, pozbywając się kłopotu.
Ale to jest... nielegalne - bo zarówno nieodpłatne świadczenie z jednej (no, można bardzo się bronić i uprzeć że to darowizna była i tak się wykpić), jak i oVATowanie "wydania" (tu już nie ma jak się wykpić) wymagają wykazania podatku. A Jakub pisał na publicznej liście z publiczną propozycją. Wiem, to może absurdalnie brzmi - ale ja NIE żartuję! "Nieodpłatne świadczenie towarem" który podlega obrotowi VAT (znajduje się "w majątku firmy") nie jest rzeczą śmieszną, przynajmniej o ile w US znajdą się na to dowody.
BTW: w sławnej "aferze piekarza" mają oczywiście rację ci, co piszą że to było <<1% "sprawy" (chodziło o nieodpłatnie wydawane "przeterminowane" pieczywo), służące "publicznemu wizerunkowi", a tak naprawdę przekręt był z całą resztą.
Ale to *w niczym* nie umniejsza sprawy, że US *przyczepił się*
*również* do tego ułamka, i co gorsza - urzędnik, mając przed nosem dowody, MUSIAŁ się przyczepić. Bo przepis tak nakazuje....
Czyli:
- albo Ty masz uprawnienia do "likwidacji odpadów niebezpiecznych", prowadzisz taką firmę, i to Jakub Tobie płaci za "utylizację" :P
- albo Jakub te odpady sprzedaje jako "odpady użytkowe". SPRZEDAJE. 1zł za rolkę wygląda na cenę rynkową ;)
"Tertium" może nie podpada pod "non datum", ale pod wykroczenie skarbowe jak najbardziej :D
Ciesz się, że cofnęli zakaz obrotu solą kamienną (nie, nie żartuję, przez półtorej roku nie było jak ogórków zakisić). Ale to był czysto 'polski wymysł' (jak zwykle, uzasadniony szczytnym celem).
Jaki to był cel? I kiedy tak było? Państwowy monopol solny mieliśmy ostatnio przed wojną, tyle wiem. We wcześniejszych wiekach trzymanie łapy na obrocie solą przez władców było raczej regułą niż wyjątkiem, nie był to polski wymysł. Przed wojną mieliśmy jeszcze państwowy monopol zapałczany. W myśl przepisów nielegalne było posiadanie zapalniczki (przepis ten nie był zbyt rygorystycznie egzekwowany, ale nie wiem czy kiedykolwiek został uchylony).
Zapalki byly drogie [z uwagi na podatek], to dlatego dzielono na czworo.
Od zapalniczek byl chyba wysoki podatek czy tez clo. A wiele bylo z przemytu. Hm, a moze i nie - tato opowiadal ze po wsiach chodzili kontrolerzy i usilowali ludzi przylapac - czy to z zapalniczka czy z zapalkami z przemytu. Ale jak sprawdzic czy to legalna zapalniczka ?
formatting link
?id=WDU19370480376&type=2rok 1937 - ha - warto przeczytac w calosci :-)
Wszytko oczywiscie w trosce o dobro kraju - zapalki byly krajowego drewna, a zapalniczki z przemyslowych niemiec :-)
I to prosze - wzor ekonomisty, Kwiatkowski.
P.S. Jaki to mily zwyczaj ze pod rozporzadzeniem jest z nazwiska podpisany minister :-)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.