Szybkoch?odz?ca lodówka

Czyli napój chmielowy, piwem tego nazwać nie można.

A apropo pytania wątkowego, dosłownie potraktowanego. Widziałem aparaturę do chłodzenia piwa po pasteryzacji, wymienniki ciepła przepływowe, pierwszy etap zimna woda, drugi etap ciekły azot. Piwo schładzane z około 70°C do około 10°C w czasie krótszym od 10 sekund. Masz odpowiedź. :) Przez wymiennik ciepła przechodziły hektolitry piwa na godzinę. K.

Reply to
John Smith
Loading thread data ...

W dniu 06.08.2013 23:26, Lisciasty pisze:

Termocykler? :D

Reply to
butek

Od czapy to jest numer z czteropakiem, anteną samochodową i szmata nasączoną benzyną. Bardzo skuteczne.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Lisciasty napisał:

Wciąż mi się wydaje, że chłodzenie agregatem ze złomiastej lodówki będzie najlepsze. Jednocześnie skuteczne i spełnia warunki odczpistości.

Reply to
invalid unparseable

Pan John Smith napisał:

Aha. Czyli majster na szychcie obciągał do gardła wprost z kadzi, skoro "tam robią piwo w 7°C, a majstrowie (w czasie pracy) piją tylko takie piwo".

No to się wyjaśniło. Pili półprodukt, a nie piwo. Jakaś brzeczka trochę podfermentowana, albo co, skoro dało się tego wchłonąć dziesięć litrów. Nie mówię, że niedobre -- bundz też dobry, choć można go tylko jeść w szłasie lub w niewielkiej odległości, bo długo się nie uchowa.

Reply to
invalid unparseable

hehe niezłe :) ale jednak powinieneś chłodzić tyle piw naraz co uczestników, żeby po 1 było :)

jeffrey

Reply to
Jeffrey

magazyn główny linde ma w Gdańsku :)

jeffrey

Reply to
Jeffrey

stare gaśnice miały zawór na pokrętło, wstawiało się 2 flaszki do tego gumowego fartucha i lekko odkręcało zaworek teraz mają zawory naciskowe ale też można eksperymentować

jeffrey

Reply to
Jeffrey

Dnia Tue, 06 Aug 2013 22:27:12 +0200, Paweł Pawłowicz napisał(a):

Zmienia - w temperaturze pokojowej moze i cisnienie nie jest duze, ale w 31C bedzie zapewne 78 at ... i dalej roslo, ale juz powoli.

Cos tam sie dzieje - ciecz zaczyna latac, a potem znika.

Nie wiem co tam sie dalej dzieje, ale tak mi wychodzi ze cieplo do bilansu trafi z powietrza/Sloneczka zamiast z piwa :-(

J.

Reply to
J.F.

W dniu wtorek, 6 sierpnia 2013 23:48:44 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

A taki agregat da się przetransportować bez ryzyka uszkodzenia rurek i innych tam w środku? Kiedyś grzebałem w lodówce to te rurki były takie dosyć miękkie.

L.

Reply to
Lisciasty

W dniu wtorek, 6 sierpnia 2013 23:41:15 UTC+2 użytkownik John Smith napisał:

Tylko muszę skłonić miejscowego sołtysa żeby poszedł do serwerowni i odlał mi nieco azotu do kanki :P

L.

Reply to
Lisciasty

W dniu wtorek, 6 sierpnia 2013 23:47:23 UTC+2 użytkownik butek napisał:

Nie wiedziałem że takie coś istnieje, fajne ale cena ściera papę z dachu :P

L.

Reply to
Lisciasty

Lisciasty napisał:

Serwisnci jakoś te agregaty wymieniają. Rurki wyglądają na miękkie, bo z miedzi bez dyslokacji. Sam planowałem rozdłub starej lodówy, ale w końcu pojechała na złom w całości, więc nie wiem jak toto się wyciąga z szafki. W razie czego można coś rozrąbać siekierą. Tak czy inaczej ryzyko żadne, biorąc pod uwagę zerową (bądź ujemną) wartość takiego sprzęta.

Reply to
invalid unparseable

I czego to ma, Twoim zdaniem, dowodzić? Bo chyba nie to, że optymalna temperatura produkcji musi się równać optymalnej temperaturze konsumpcji? A to że majstrowie piją takie jakie mają - no cóż, w końcu wymaga to wysiłku aby ogrzać czy ochłodzić.

Reply to
Pszemol

Piłem piwo w różnych warunkach po produkcji, zapewniam, jak się rozsmakujesz w tym świeżym, to nie będziesz chciał wypić takiego co odstało na półce. Dotyczyło to nie tylko mnie. Ogólnie: piwo po produkcji bardzo szybko się psuje, łapie grzyby i pleśnie, aby zmniejszyć to zjawisko pasteryzuje się je, jednak pasteryzacja zabija wszystkie "nuty" piwa a goryczka zostaje wzmocniona. Po powrocie do Polski, przez kilka lat nie mogłem pić naszej produkcji z półki. Później, naprawdę dobre piwo piłem w Bieszczadach, jakaś lokalna produkcja, nazwy nawet nie pamiętam. Oczywiście niepasteryzowane. K.

Reply to
John Smith

Popieram. Kiedys bylem dwa tygodnie w Pilznie gdzie o swieze piwo nietrudno. Nie ma porownania z beczkowym, a butelkowane to w ogole syf.

A.L.

Reply to
A.L.

W dniu środa, 7 sierpnia 2013 02:34:28 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:

Nie. To co napisał dowodzi że dla alkoholika najważniejsze jest dostarczenie alkoholu do organizmu a nie zajmowanie się pierdołami w stylu temperatury, smaku itp.

Reply to
kogutek444

Ciężka sprawa. Jeśli naciśniesz do końca to leci jak "gupie", a gdy naciśniesz tylko trochę to zatyka się wąż.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 2013-08-07 00:13, J.F. pisze:

Tak. Ale to obniży zdolność chłodzącą tylko nieznacznie.

Znika różnica między cieczą a gazem :-) Oczywiście podgrzanie płynu dostarczy mu trochę ciepła, ale nie na tyle dużo, aby zaszkodzić w istotny sposób możliwości chłodzenia piwa. Bardziej martwiłbym się sposobem uzyskania suchego lodu z gaśnicy. Parę już lat temu próbowałem uzyskać w ten sposób nieco suchego lodu (w laboratorium, nie do piwa). Zawinąłem wylot szmatą, odkręciłem lekko zawór, dwutlenek zestalił się w wężu i rozwaliło wąż.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup On Wed, 07 Aug 2013 03:48:35 +0200, John Smith snipped-for-privacy@buziaczek.pl

No ale zaraz - to w browarze degustowales ? Bo jakos rozwiezc musieli - w beczkach, wiadrach, cysternach, kadziach ?

J.

Reply to
J.F

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.