W dniu 2011-11-25 02:06, Araneus Diadematus pisze:
I to była na pewno wina świetlówek, a nie leków, stresu, diety i 10000 innych czynników?!?
W dniu 2011-11-25 02:06, Araneus Diadematus pisze:
I to była na pewno wina świetlówek, a nie leków, stresu, diety i 10000 innych czynników?!?
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <SPAMMERS_GO snipped-for-privacy@spammers.com.com.com> napisał w wiadomości news:jamuka$c25$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Na pewno, na 120%. W sumie drobny zabieg, tylko cały czas światło, przez wszystkie 4 dni, ze względu na leżącą w sąsiedniej sali pacjentkę, która wymagała bezustannego nadzoru, a między salami były szyby. Co też raz się przydało do pacjenta z sąsiedniego łóżka. A w tamtych czasach świetlówki świeciły, aż zgasły, ich światło rzeczywiście mogło rozbrajać.
Użytkownik "Araneus Diadematus" napisał w wiadomości h Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <SPAMMERS_GO snipped-for-privacy@spammers.com.com.com>
Nadal - jestes pewien przyczyn ? Ludzie pracuja w supermarketach i widza swietlowki przez 8 czy 10h dziennie, pracuja na halach montazowych, w biurach bez okien itp. Inni zasypiaja przy zapalonym swietle, tv, komputerze.
A "zimne swietlowki" to akurat barwa bardziej zblizona do "naturalnego swiatla"
J.
J.F denied rebel lies:
Ostatnio wymieniliśmy żarówki w salonie na energooszczędne kompakty o ciepłej barwie (były na promocji w merlinie) - bardziej żółto się zrobiło niż do tej pory. Ale przynajmniej jasno w końcu (:)
ja tak mam w supermarketach - ale tam są jakieś zimnobiałe halogeny (plus szum wentylacji, plus muzyka itp)
Użytkownik "J.F" <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:janpoc$tmb$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Tak, jestem całkowicie pewien.
Teraz. A nie zapominaj, że to byłp 27 lat temu, ze wszystkimi tego konsekwencjami (np. jakość matoeriałów, itp...) Spróbuj 4 dni spać przy niemal pełnym świetle... 24/dobę.
Jakie to ma znaczenie?
Użytkownik "Grzegorz Krukowski" napisał:
noawiedzonym a nawet wręcz ignorantem podatnym na matkeringową papkę trzeba być żeby wierzyć w brednieże świetlówki są nieszkodliwe a nawet że są zdrowe i tanie!!!
- trzeba nie umieć liczyć żeby twierdzic ze świetlówki są ekonomiczne
- trzeba być głąbem żeby twierdzic że tręć (jedna z najbardziej toksycznych dla człowieka substancji) zawarta w świetlówkach jest nieszkodliwa, szkło się tłucze i wdychamy rtęć i to jeszcze gdzie, we własnym domu, w pokoju dzieci
na marginesie dodam że kiedyś mieszkałem kilka miesięcy w mieszkaniu oświetlanym świetlówkami (nie żaden badziew, ale z górnej półki) po pewnym czasie zacząłem mieć problemy z oczami, ciągle latałem po okulistach z pieczącymi i czerwonymi od żyłek oczami (stan zapalny), dolegliwości jak ręką odiął zniknęły gdy przeprowadziłem się do mieszkania obok bez świetlówek.
Użytkownik <news> napisał w wiadomości news:4ecff18d$0$5820$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Rtęć jako ciecz nie jest zbyt szkodliwa, natomiast bardzo szkodliwe są jej opary, a już najgorsze jest chyba podmienienie w eterze dwumetylowym cząsteczki tlenu, cząsteczją rtęci.
Dopóki cieknie, mały problem, gdy paruje, duży problem. Na chemii uczono mnie w takiej sytuacji sypać kwiat siarczany.
Ja mam w mieszkaniu kilka lamp energooszczędnych, nie stwierdzam zbyt dużego wpływu na oczy, bardziej od telewizora, który migocze. Ale ja to indywidualny przypadek jestem, nie rusza mnie np. mieszanka kiszonych ogórków i zsiadłego mleka, śmiało mogę się tym zajadać. Innym wystarczy coś nie tak w widmie światła..
Pan Araneus Diadematus napisał:
Pewnie jeszcze uczono, że ten kwiat (zmieszany z innymi ingrediencjami) można nabić w armatę i wystrzelić. Da się dzisiaj gdzieś to kupić? Czy już CBŚ pozamykało wszystkie kwiaciarnie.
W dniu 25.11.2011 20:54, news pisze:
4 studentów, coraz dłużej ciemno a rachunek za 2 miesiące jest ponad 30zł niższy. Świetlówki kosztowały niecałą stówę. To jak z tą ekonomią i liczeniem?Ja bym jednak powiedział, że jest całkiem sporo bardziej szkodliwych od rtęci substancji.
Kiedyś trafiłem na opracowanie z którego wynikało, że emisja do atmosfery ze spalania węgla jest mniej więcej równa światowemu wydobyciu... co i tak jest o rząd wielkości mniejsze od emisji naturalnej z wulkanów. A ty się przejmujesz kilkoma mg rozproszonymi w powietrzu raz na kilka lat?
A ja nie mogę pracować z monitorami crt o odświeżaniu poniżej 70Hz. Więc kupując monitor wybrałem taki, który miał może nie najwyższą rozdzielczość ale 85Hz@1024x768 a nie narzekałem, jakie to są monitory do niczego.
Słabemu w dupie to chleb zaszkodzi.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
A choćby z żelazem, tak się robi(ło) przeciez otwory nitowane na gorąco, miast wybijać takowy, przykładało się pręt z siarki i wciskało, otwór zostawał przepalony i można było nitować.
Pewnie tak, ale i można zrobić samemu. Ino wiedzieć jak.
A dlaczego kwiaciarnie?
Użytkownik "Michoo" <michoo snipped-for-privacy@vp.pl napisał w wiadomości news:jap1bb$4t9$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Najbardziej botulina typ A... nie ma toksyczniejszej substancji.
Pan Araneus Diadematus napisał:
Można utłuc w moździerzu, albo nawet młotkiem na desce. Dla obu zastosowań się nada. Byle tylko skądeś mieć oną siarkę.
A gdzie się kwiat kupuje?
Jarek
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
Ale to nie będzie kwiat siarczany. Kwiat siarczany = flores sulfuris = sulfur sublimatum = siarka (re)sublimowana...
A choćby tu:
Kwiat polskiej młodzieży też?
Kiedys można było bez problemów w aptece kupić...
Siarczany? j.w.
Pan Araneus Diadematus napisał:
Wiem co to ten kwiat siarczany. Ale do zasypania rtęci i do prochu armatniego siarka wcale nie musi być w tej postaci.
Tak tylko pytałem. Różne dziwne ograniczenia teraz są.
Zależy jak bardzo wysublimowana, ta młodzież.
Jarek
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
OK. Ale ZTCP, najlepiej się nadaje.
wcale się temu nie dziwię, saletre dokupisz w sklepie nawet spożywczym (jak ja w Tesco), węgiel drzewny w papierniczym (pamiętasz "Piórkiem i węglem" prof. Zina?), zmieszasz 75% NaNO3, czy KNO3, 15 % C, 10 % ... tak zeznają podręczniki szkolne... więc żadna tajemnica.
Ano, właśnie, a z tym, jak wiemy, bardzo różnie bywa. Na plus i na minus... Czasem o 2 w nocy można usłyszeć z podwórka gromkie "O kuuurwaa!" i poznać głupiego po śmiechu jego... To ciemna strona "mocy", a co z jasną, nie zauważam, bo to oczywistość, czy bo tego mało?
Pan Araneus Diadematus napisał:
Zaś węgiel najprawdopodobniej w postaci sadzy, a nie mielonego bukowego bieszczadzkiego (albo lipowego zinowskiego).
I jeszcze, że jak się ma szablę w garści, to walić ostrzem, nie płazem. Wszystko przez te podręczniki. Podręczników też powinni zabronić.
Za młodu, to ja też miałem wzrok lepszy i w ciemnościach wszystko wcześniej dostrzec potrrafiłem.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
Wiadomo, że im drobniejszy... Ale przepis (ten mój) opiewał na drzewny, choć nie zastrzegał innych.
Ty się zając nie śmiej, są tacy, co natychmiast by to zrobili, gdyby mogli, przykładowy adres - 87-100 Toruń, Żwirki i Wigury 80, heh... ale nie tylko oni.
Ale ja opisałem przerywnikowe kurwienie, a nie od przykurwienia w przerywnik w postaci np. pnia drzewa, czy innego kamienia, itd... (gra słów celowa, taka trochę poetycka) Przestałem dzwonić po SM... za długo im zajmował dojazd (1), nawet jak przejeżdżali sąsiednią ulicą... choć nie powiem, pojawiają się w postaci patrolu... Ale za rzadko... Baterię w telefonie wolę użyć np. do rozmów z rodziną, znajomymi, etc...
(1) czytaj: zwykle nie przyjeżdżali... Już Policja chętniejsza... Ale spychają do SM...
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.