Mam pytanie do modelarzy - słyszałem że większość tanich sterowników do silników bezszczotkowych nie stabilizuje obrotów - silnik bez obciążenia rozkręca się do prędkości kV*napięcie zasilania, a sterownik ogranicza tylko pobieraną moc. Chciałbym użyć takiego silnika do napędu frezarki i potrzebuję regulowanych i niezależnych od obciążenie obrotów - jakiego sterownika szukać? Słyszałem że powinienem się zainteresować sterownikami do helikopterów, z trybem "GOVERNOR"? Czy "zwykłe" sterowniki naprawdę są w tym zastosowaniu bezużyteczne? Dzieki Grzesiek
Szczerze powiedziawszy pierwsze słyszę o czymś takim aczkolwiek jest to po części słuszne uproszczenie, tam nie ma pomiaru prądu a tylko tak można zrobić regulację mocy, jest za to sprzężenie zwrotne z wyłączonej w danym momencie fazy a to z kolei jest zależne od obrotów i niestety również pośrednio od obciążenia. Zatem nie licz na stabilne obroty zwłaszcza że sterowanie jest z PWM a nie cyfrowe (są regulatory cyfrowe w ogóle ?). Jeśli potrzebujesz stabilne obroty to albo dobuduj sprzężenie zwrotne z liczeniem tychże obrotów wpływające na PWM albo użyj silnika z hallotronami (takie jak w CD do napędu płyty) i odpowiedniego sterownika.
Ta zależność nie dotyczy silników bezszczotkowych (trójfazowe synchroniczne). Nie bezpośrednio w każdym razie i trzeba by się postarać, żeby taką zależność uzyskać. Chyba że to właśnie robią te sterowniki, tak żeby emulować silnik szczotkowy, ale to kłóci się z określeniem "tanie".
Witam Zastosowanie regulatora z funkcją governor, raczej nie wchodzi w grę, bo to rozwiązanie stabilizuje obroty dla stałej prędkości obrotowej (w modelelach, nie licząc tanich zabawek, podobnie jak w dużych śmigłowcach, prędkośc obrotowa wirnika jest stała, zmienny jest skok wirnika). Część silników używanych do napędu modeli samochodów, posiada wbudowanae czujniki położenia wirnika (hallotrony) - silniki tkzw. sensored i te wykazują znacznie mniejszą podatnośc na tkzw. cogging, czyli tętnienia momentu obrotowego przy znacznym i zmiennym obciążeniu. Do silnika czujnikowego (sensored) potrzebny jest regulator obsługujący to rozwiązanie. PP
Nie bardzo rozumiem? Ja właśnie potrzebuję stałej prędkości obrotowej? Chodzi o to że governor nie jest w stanie poprawnie obsłużyć gwałtownych zmian obciążenie - np. przy wchodzeniu freza w materiał?
Tego się obawiałem... Dzięki za informacje Pozdrawiam Grzesiek
Tego nie wiem, zależy jaka to frezarka, jakie siły na frezie. Governor jest w stanie obsłużyć zmianę obciążenia wynikającą ze zmiany skoku (oporu) łopat wirnika modelu, jak to się ma od wielkości ociążenia Twojej frezarki, nie wiem. Zakresy prędości typowo 1500 - 2100 obr/min, przy czym prędkośc ustawia się raz na stałe - brak możliwości płynnej regulacji.
Regulatory i silniki czujnikowe (sensored) sprzedają sklepy modelarskie z modelami samochodów. PP
Siły raczej niewielkie - chodzi o freziki o średnicy 3mm. Zresztą silnik będzie mocno "przewatowany" żeby umożliwić ciągła pracę. Obciążenie jest mocno zmienne, w chwili wejścia w materiał skacze kilkukrotnie, no i w porównaniu ze śmigłem wrzeciono ma pewnie niewielki moment bezwładności więc skoki obciążenia są bardzo szybkie
Szkoda - liczyłem na płynną regulację obrotów
Dzięki - popatrzę co jest w ofercie :) Pozdrawiam Grzesiek
Chyba się nie zrozumieliśmy - potrzebuję silnika do napędu narzędzia a nie pozycjonowania. Frezarka już działa:
formatting link
silniczek który w tej chwili napędza narzędzie (silnik DC, około
45W) pracuje na granicy swoich możliwości - chciałbym coś mocniejszego, z większymi obrotami i możliwością ich regulacji (dla różnych średnic narzędzia i rodzaju materiału obrabianego). Nie potrzebuję precyzyjnej stabilizacji obrotów, ale - wartości zmierzone podczas testu podobnego do tego na filmiku - pobór mocy w chwili wchodzenia w materiał skacze 4-6 razy, pytanie brzmi - o ile zmienią się obroty? Jeśli o 20% - ujdzie, jeśli o 100% - powierzchnia obrabianą będzie bardzo kiepska a frezy szybko szlag trafi (to nie jest obróbka ręczna gdzie można zwolnić kiedy słyszymy że silnik się dusi - maszyna jest głupia). Poszukałem trochę pod hasłami podanymi przez kolegę PL(N)umber_One - niestety nie wygląda to różowo - silniki i sterowniki z sensorami które znalazłem są w większości przeznaczone na bardzo niskie napięcia (7,2V, max 12V ). Na dodatek nigdzie nie znalazłem jednoznacznej informacji że stabilizują obroty, wręcz przeciwnie - wygląda na to że ESC używa sygnałów z silnika (nieważne czy z hallotronu czy wyindukowanego na nieużywanym uzwojeniu) tylko do sterowania generatorem trójfazowym a wypełnienie sygnału PWM (nakładanego na "trójfazowy") zależy tylko od impulsów sterujących z radia. Krótko mówiąc - takie urządzenie będzie się zachowywało jak tania "multiszlifierka" - niby można sobie ustawić obroty ale po przyłożeniu do materiału natychmiast siadają. Znalazłem jeden wątek którego autor też potrzebował silnika za stabilnymi obrotami (o ile zrozumiałem - chciał go użyć jako instrumentu muzycznego) - poradzono mu użycie zwykłego ESC i dobudowanie do niego regulatora PID. Cóż - chyba po prostu zaryzykuję parę stów, kupię silniczek i ESC i zobaczę jak to działa w praktyce. Pozdrawiam Grzesiek
No ale one chyba siadaja bo silnik jest przeciążony. W takiej sytuacji to najsprytniejszy regulator nie utrzyma obrotów.
Niestety nie znam się na tym ale mam kilka silników modelarskich i nie wyobrażam sobie używania tego w frezarce. Te regulatory dosyć szybko odcinają zasilanie silników przy przeciążeniu i skończy się złamaniem freza przy każdym wejściu w materiał. Charakterystyka pracy takiego sterownika do modelu jest pewnie zupełnie inna niż przy napędzie frezu. Moge oczywiście się mylić.
Silnik nie jest przeciążony - pokrętłem można ustawić szlifierkę tak żeby pod obciążeniem kręciła się z odpowiednią prędkością. Tylko że wtedy na biegu jałowym będzie się kręciła znacznie szybciej - a frezy tego nie lubią. Swoją drogą ciekawe dlaczego niektóre multiszlifierki tak się zachowują - silnik DC "z natury" całkiem nieźle stabilizuje obroty i nie trzeba cudów żeby dobrze działały (naprawiałem kiedyś zasilacz do BFW40/E - spodziewałem się cudów na kiju bo to wrzeciono pracuje naprawdę stabilnie, a znalazłem najzwyklejszy regulator fazowy
- niewiele bardziej skomplikowany niż ściemniacz do żarówek)
Mam miniszlifierkę Proxxon i na pozór też jest tylko regulator fazowy, ale musi tam być coś bardziej wymyślnego, bo wyraźnie reguluje w zależności od obciążenia. Dla niedowiarków prosty test polegający na ustawieniu maksymalnych obrotów i szybkim przekręceniu na minimalne - słychać jakby ją wyłączono, a kiedy obroty spadną do zadanych to zaczyna "bzyczeć" znowu.
Bo to cwany regulator fazowy - jeśli silnik kręci się zbyt szybko, wytwarza zbyt wysokie napięcie i tyrystor się nie otwiera. Nie chodziło mi o to że ten zasilacz jest kiepsko zaprojektowany - bo działa wyśmienicie - tylko o to że jest prosty w konstrukcji. A mimo to niektórzy producenci miniszlifierek nie potrafią czegoś takiego zbudować...
Ja niedawno bawiłem się sterowaniem silnika komutatorowego DC, z magnesami trwałymi, o mocy ok 75W, i napięciu 24V znamionowym. Zastosowanie - do napędu "rękawu" z podłączoną pod niego prostnicą czyli trochę podobne zastosowanie - o zmiennym obciązeniu. No i z rozmaitych doświadczeń wyszło mi, że najlepiej sprawdza się zwykły regulator szeregowy, ze stabilizacją napięcia. Coś w rodzaju zasilacza stabilizowanego po prostu. Układy na triaku, czy prosty PWM bez feedback'u szalenie zmniejszały moment obrotowy, a dodatkowo wprowadzały nierównomierną prace silnika (drgania ruchu obrotowego spowodowane szatkowaniem napięcia - zamiast DC mamy tutaj prąd pulsujący). No i po prostu pod obciązeniem napięcie siada i silnik staje. Przy stabilizacji napięcia, nawet napięcie na poziomie 6V-7V sprawia, ze nie jestem w stanie zatrzymać ręką wału silnika, a co dopiero przy 24V. Zresztą - rozkręcam ten silnik nawet do 60V ;-) Chińczycy mogą, to i ja też :-)
Więc jeśli nie masz stabilizacji napięcia u siebie, to spróbuj najpierw to wprowadzic, to może okaże się , że sie obecny silnik nadaje. (Jesli masz, to ten temat traktujmy jako niebyły)
A to racja - silnik chodzi wtedy najspokojniej, tyle że przyzwoita stabilizacja napięcia kosztuje więc większość producentów jej nie stosuje. W moim przypadku silniczek był zasilany z zasilacza laboratoryjnego ze sporą rezerwą mocy. Pewnie mógłbym mu podnieść napięcie i wyciągnąć jeszcze trochę więcej mocy ale nie chcę go zarżnąć.
Jest taka kostka TPIC2101 Texasa. Co prawda działa na "samochodowe 12V", ale jak trochę pokombinować, to i na 24 pociągnie. Zrobiłem sobie na niej zasilacz do wiertarki, jest super.
Ja to swojego czasu myslalem nad skonstruowaniem własnego silnika - na bazie magnesow neodymowych, tez bezszczotkowego. W tej sytuacji mozna by go zrobić o dosc duzej srednicy (np. 10cm), co zapewniloby duzy moment obrotowy. Mozna kombinowac stosownie do potrzeb :-) Ale póki co wykorzystuje fabryczne silniki :-)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.