Spisek żarówkowy - dymają nas ostro, dzięki

Pan J.F. napisał:

A jednak nie odwrotnie. Słowo, które ułatwia zrozumienie tego faktu, brzmi "klimatyzacja". Jak trzeba wyrzucić z domu ten dodatkowy kilowat ciepła dostarczany przez żarówy, to przy każdym rachunku za prąd widać oną "stopę zwrotu inwestycji". W domach bez klimy, z wiecznie zamkniętymi okiennicami, człowiek w każdej chwili błogosławi zimne źródła światła.

Już kiedyś chyba wspominałem tu o znajomym, który mieszkał za kręgiem polarnym w pokoju ogrzewanym wyłącznie żarówkami. Było tam jasno, co ma działanie antydepresyjne, i ciepło. Takie coś, co jednocześnie świeci i grzeje swymi promieniami, całkiem jak słońce, to wspaniała rzecz na długie zimowe wieczory. Aż tu nagle przychodzi jakiś porypany urzędas i każe żarówki zamieniać na zimnoświecące świetlówki. I do tego instalować grzejniki elektryczne (na szczęście to było w Norwegii, a tam takie wypłody chorych umysłów mogą mieć w dupie).

Reply to
Jarosław Sokołowski
Loading thread data ...

"Andy Niwinski" news:k5co3h$pls$ snipped-for-privacy@news01.versatel.de

jesteś od tuska?

Reply to
rower

Bzdura... nie lubię takich teorii spiskowych bo sam jestem projektantem.

I tu się mylisz - niewiele sprzetu widzę próbowałeś naprawiać. Co pada? Ano przeważnie kondensatory elektrolityczne, aluminiowe. I jest to uniweralna usterka w płytach głównych, sieciowych routerach, drukarkach, monitorach - to jest po prostu dziś najsłabszy element. Sądzę że 99% problemów z kilkuletnim sprzętem to elektrolity. Mialem do czynienia z takim routerem/switchem Della że nie dawał w ogóle napięcia z zasilacza dzięki takiej usterce... Do naprawy za 5zł. Tylko trzeba uważać aby kupić takie na 105'C bo inaczej nowy szybciej padnie niż ten stary co wymieniamy... :-)

Problem w tym, że taka naprawa kosztuje 5zł dla naprawiającego. Jeśli sami naprawiamy, na przykład. Jeśli ktoś musi z takich napraw utrzymać zakład, zapłacić prąd, czynsz i pensje pracownikom to ze zrozumiałych powodów naprawa nie może kosztować 5zł, nie?

Ci co zostali w biznesie mają się dobrze, ale jest ich dzisiaj jeden promil lub mniej tego co było 50 lat temu...

Reply to
Pszemol

To nie w podparciu żarnika jest problem - po prostu żarówki o przedłużonym życiu dają mniej światła z wata energii... Są wykonane z innych materiałow.

Reply to
Pszemol

Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości

Moze w innej branzy, albo twoja firma jeszcze nie jest na etapie nakladania stalego podatku na klientow :-)

Byc moze, tylko ta usterka promieniuje i moze sie zamienic w spalone polprzewodniki.

A laczny czas naprawy ? Wlasnie mam rozebranego notebooka, niestety jest w tym 1%, rozbiorka zajela godzine, skladanie bedzie trwalo przynajmniej pol godziny, kondensatory male, to ile by kosztowala naprawa ? Fachowcowi z fabrycznego serwisu zabierze to oczywiscie mniej, ale wtedy placi za marke :-) Podlaczyc z miernikiem nie ma sie gdzie, schemat nawet nic nie da bo sciezki schowane ... co ma technik zrobic jak wymiana elektrolitow nie pomoze ?

A jak to jest zaklad w NY czy Chicago, to sie okazuje ze nie moze kosztowac nawet 200zl, ze taniej jest wymienic cala plyte glowna niz skrupulatnie szukac usterki, a wtedy ciag dalszy - nie ma zapotrzebowania na serwis, to nie ma czesci i instrukcji serwisowych. I nikt ich nie bedzie dla biednych Polakow robil, bo niby czemu. A w tle ... na kazdy zepsuty komputer sprzedamy jeden nowy. Wiec rola inzyniera w tym zeby produkt przetrzymal gwarancje ... ale tez nie pracowal potem zbyt dlugo :-)

Nie wiem jak bylo 50 lat temu, ja znalem tylko jednego i on chyba do dzis oklada studentom ich prace dyplomowe. Ale niewykluczone ze wiecej zarabia na kserach i drukarkach :-)

J.

Reply to
J.F

Dnia Tue, 30 Oct 2012 12:34:55 +0100, J.F napisał(a):

A mało to zasilaczy komputerowych klasy Codegen padło ciagnąc za sobą pół komputera bo jeden elektrolit wysychał i zasilacz świrował? Ostatnio w trybie pilnym wymieniałem w pracy jakiegoś większego switcha rackowego

- też padnięte elektolity, jeden się nawet już zaczął otwierać ale przy okazji padło chyba już też co innego padło bo zaczęło z niego śmierdzieć spalenizną.

Reply to
badworm

Czytałeś uważnie co napisałem i w jakim kontekście? różniły się od zwykłych gęstszym podparciem żarnika, nigdzie to nie implikuje zwiększonej trwałości, zazwyczaj nie przeprowadzałem analizy spektroskopowej włókna tylko biorąc żarówki z magazynka patrzyłem czym się różnią od zwykłej żeby właściwą założyć do sygnalizatora - napisałem wyraźnie - Z WYGLĄDU niczym się nie różniły więc jeśli żarówka w sklepie wygląda na zwykłą a jest droższa bo ma wg opisu przedłużoną trwałość to nie należy z gruntu podejrzewać oszustwa w celu usprawiedliwienia wyższej ceny tylko zakładać że jest to właśnie taka żarówka co właśnie potwierdzałem przedpiścy.

Reply to
Padre

Padre napisał:

Co to znaczy "oszustwa w celu usprawiedliwienia wyższej ceny"? Przecież zwykłych żarówek nie ma w handlu, więc nie mają one ceny. A to oznacza, że nie może być "wyższej ceny", jest po prostu cena rynkowa. Ja wiem, że to wszystko są oszustwa mające na celu sprzedaż żarówek w ogóle, ale ja te oszustwa popoeram, a oszustom życzę dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Wnioskuje ze nie ogladales filmu. Z materialu wynika ze w czesci starych epsonow producent montowal pamiec 93xxx lub cos w ten desen. Po wydruku 10 czy 15 tys. stron drukarka staje deba i jest to bardzo prawdopodobne.

Epson przejal polityke Kodaka ktory jako pierwszy puszczal tanio sprzet, odbijajac sobie na kosztach mat. eksploatacyjnych. W przypadku uzytkownikow domowych (drukarka na komunie) ten model sprawdza sie dosc dobrze. Ale :) epson robi tez duze drukarki, plotery wielkoformatowe, glowice piezo do sprzetu drukujacego innych firm. W sprzecie profesjonalnym gdzie glowica kosztuje 2,5-3,5kZ takich zabiegow skracajacych zywotnosc, epson nie stosuje, bo HP i uzytkownicy zjedli by go zywcem. Profesjonalisci wiedza czego oczekuja, Kowalski nie wie ze za 120zl nie kupi dobrej drukarki na lata. Dla Kowalskiego liczy sie jedno - cena. Wiec jesli Kowalski chce drkarke za 120zl to producent widzac taka potrzebe reaguje na nia i zapelnia ten segment.

Reply to
jan kowalski

pan jan kowalski napisał:

No nie wiem, nie wiem. Znajomy miał taką wielkofomatową drukarkę i musiał odstawiać niezłą hackerkę, żeby po wlaniu kolejnego wiadra z tuszem (kupionym dziesięć razy taniej niż u producenta drukarki) dało się przewalczyż komunikat, że "w trosce o jakość wydruku urządzenie odmówi współpracy aż do momentu wymiany głowicy drukującej na nową". Jak się przewalczyło, to oczywiście drukowało równie dobrze jak nowe. To było dawno temu, może do dzisiaj coś się zmieniło (bo HP...).

Reply to
Jarosław Sokołowski

Ale wiesz, że to wynikało z obawy o przepełnienie gąbki do czyszczenia głowic? Podejrzewam, że nie chodziło tu o celowe "wyłączenie" drukarki a o zabezpieczenie przed ewentualnymi zniszczeniami - bo drukarka by zaczęła ciec. Uznali po prostu, że inne elementy padną wcześniej a to dali na wszelki wypadek.

Skurwysyństwo to jest w którymś z urządzeń wielofunkcyjnych HP, które przy trzecim napełnieniu pojemników zaczęło udawać, że się tusz kończy - paski na wydruku, blaknięcie pod koniec strony, etc. Zamienienie pojemników między takimi dwiema rozwiązuje problem na kolejne 3 napełnienia ;)

Ale 5 drukarek na 5 lat za 120 PLN sztuka to nadal sporo taniej niż jedna za 2,5k. I do tego dochodzi postęp, który jeszcze niedawno był dość wyraźny (szybkość, rozdzielczość).

Reply to
Michoo

Kto inny dalby wyciagalny pojemnik na zlewki.

J.

Reply to
J.F.

Taki pojemnik może cieknąć i plamić - standardem jest zbitka tkaniny z substancją żelującą. Tu postanowili się zabezpieczyć przed jej przepełnieniem. (Tzn zdaję sobie sprawę, że chodzi o planowanie czasu życia produktu, ale sądzę, że nie chodziło o chamskie wyłączenie drukarki po limicie, a zabezpieczenie przed przeciekiem.)

Reply to
Michoo

Wręcz przeciwnie - dostrzegamy że nasze produkty w pewnych miejscach rdzewieją u klientów brzydko i właśnie niedawno wymienialiśmy zawiasy drzwiczek na takie same tylko ze stali nierdzewki i postumenty będziemy pokrywać takim pokryciem jak się wyściela tyły ciężarówek "pick-up", taki bitumiczny syf :-)

Tylko gdy użytkownik zignoruje pierwsze symptomy złej pracy urządzenia.

5 śrubek, zdjęcie metalowego pudełka, na pierwszy rzut oka zauważone spuchnięte kondziory elektrolity w zasilaczu, przyłożenie woltomierza

- odczyt 2V na woltomierzu, odczytanie nalepki na zasilaczu 3V3, diagnoza gotowa w ciągu może 2 minut. Czas naprawy - ile Ci czasu zajmie wylutowanie dwu elektrolitów przewlekanych? Kolejne 2 minuty?

Zależy kto naprawia - pisał do mnie niedawno gościu z usenetu który chciał abym mu w USA zamówił kulki do przelutowywania obudów BGA na płytach głównych... Sądzę że w USA naprawa polega na wymianie płyt.

Znaleźć sobie inną pracę?

Może zaczną wysyłać taki sprzęt do naprawy do Chińczyków?

Ale niekoniecznie klient kupi nasz, zwłaszcza jak się okaże że naprawa oznacza stratę 100%. Może pójść do konkurencji i masz podwójną stratę: raz utrata reputacji firmy a dwa utrata sprzedaży dla konkurencji.

Rola inżyniera aby pracował jak najdłużej - aby starzał się technologicznie a nie miał usterek. Tak robią producenci markowi: Sony, Panasonic, Samsung, Toshiba - im zależy aby klient był zadowolony przez całe użyteczne życie urządzenia i jak nadejdzie następna faza wymiany CD na DVD lub DVD na blue raya to aby nie myślał o naszym produkcie jako o bublu na którego trzeba było zaraz po gwarancji wydać kupę kasy... Tak ja Ty insynuujesz mogą myśleć tylko oszuści a nie firmy planujące zagnieździć się na rynku na długie dekady lat.

:-) A znasz kogoś poza miasteczkiem studenckim?

Reply to
Pszemol

To, że producent montował pamięć liczby wydrukowanych stron nie oznacza że jedynym jej przeznaczeniem było ubicie drukarki po 15 tysiącach stron. To jest rutynowa praktyka w drukarkach laserowych do mierzenia zużycia bębna, grzejnika itp komponentów...

Gdyby producent w USA coś takiego zrobił i wyszłoby to na jaw to miałby milionową sprawę sądową tzw. "class action law suit". A wyszłoby to na jaw, bo przecież łatwo byłoby coś takiego przetestować.

Typowe teorie spiskowe bez pokrycia w faktach... Tylko co one tu robią zamiast na paranaukach?

Reply to
Pszemol

Dnia Sat, 3 Nov 2012 18:50:58 -0500, Pszemol napisał(a):

Za 10 lat bedziecie narzekac ze sprzedaz spadla :-)

Nie tylko w USA. Sam dla siebie to sie mozesz tak bawic - poswiecisz wolne przez tydzien, jak sie uda to zaoszczedzisz tyle co zarobisz przez miesiac (ale trzeba miec kiepsko platna prace), jak sie nie uda ... to zaoszczedzisz na piwie, a i czegos sie nauczysz :-)

Ale biznesu na tym nie zrobisz, chyba ze skupujac tanio zepsute, naprawiajac i sprzedajac.

No, np u Della. Wymieniasz cala plyte, bo na gwarancji, klient jest zadowolony, a po gwarancji ... "wie pan - naprawa bedzie droga, komputer jest juz przestarzaly ... idz pan do sklepu i kup nowy".

Oni juz nie zaczeli wiecej zarabiac ?

ale u konkurencji jest podobnie, i na kazdego obrazonego klienta przypada jeden nowy klient :-)

Rola inzyniera aby firma najwiecej zarobila :-) Dlugofalowo oczywiscie.

No coz, miales tu podane drukarki - sami oszusci na rynku, ktorzy zamierzaja cie naciagac na drogie atramenty :-) Ale inaczej nie sprzedasz, bo kto ci kupi drukarke trzy razy drozsza od konkurencji o takich samych mozliwosciach ? :-)

Z drugej strony - w elektronice szalony postep byl, sprzet sie starzal technologicznie, nie musial sie zepsuc aby klient chcial go wymienic na nowy. Ale i to sie powoli konczy w wielu rodzajach sprzetu.

J.

Reply to
J.F.

25 minuta
formatting link
Nie mowimy o liczniku ktory nakazuje wymiane materialu exploat. tylko o calkowitej blokadzie. Zakladamy ze drukuje sobie jedno zdanie na kartce, a bo tak i chce tego 20.000. Mam prace przy "adresowaniu kopert" :) Kupilem drukarke za 120zl oczywiscie z reseterem i tuszem zamiennym bo inaczej sie nie da:) 10 kopert na minute przy bazie z excella dostarczonej mi przez pracodawce 600kopert na godzine 30h= 18000stron i lecimy po nowy sprzet. Nie przeczytalismy instrukcji serwisowej. No nikt jej nie czyta! bo zwykle pojawia sie po kilkunastu miesiacach w sieci gdzies gleboko ukryta.
Reply to
jan kowalski

Nie "kto inny", a "w innej klasy sprzęcie". W drukarkach powyżej "Low End" pojemniki są obecnie standardem. Nie zapominajmy zresztą, kiedy powstał ten film - o ile pamiętam jako przykład posłużył tam Stylus Color 680.

Reply to
Lukasz Spychalski

Nie oglądaj telewizji, bo będziesz miał w głowie glizdy ;). Film - przynajmniej w tej części - jest na poziomie SE czy Faktu. Blokada następuje nie "po wydruku iluś tam stron", tylko po wpompowaniu określonej dawki atramentu do pochłaniacza. Ściślej - po wykonaniu określonej liczby obrotów silnikiem pompy (założenie jest takie, że atrament leci. Z zapchanej na amen głowicy nic nie leci ale nie ma jak tego stwierdzić zachowując niską cenę urządzenia). Uważasz, że lepiej byłoby mieć kałużę na biurku?

Powtórzę jeszcze raz - to nie jest zabieg skracający żywotność. A w drukarkach PRO (i nie tylko) liczników przebiegu poszczególnych podzespołów jest od metra i każdy z nich prędzej czy później zgłosi "Maintenance Request".

Reply to
Lukasz Spychalski

Albo że wzrośnie, bo nikt nie będzie chciał rdzewiejącego szmelcu od naszej konkurencji kupować...

Ten gostek potrzebował kulki w dużych ilościach właśnie do biznesu.

Na przykład. Chodziło mi głównie o to, że jak ktoś sobie nie radzi z naprawami to może powinien zmienić pracę, bo to nie dla niego.

Oni zaczęli więcej zarabiać niż zarabiali 10 lat temu... Wciąż jest to mniej niż zarabia się w Europie czy USA.

To tak nie działa. Na wszystkich szkoleniach biznesowych uczy się ludzi, że pozyskać nowego klienta jest dużo trudniej niż utrzymać starego.

Długofalowo nie zarabia się produkując buble i nie dbając o reputację.

Nie oszuści tylko raczej sprzęt tak potaniał że z jednej strony nie jest zbyt niezawodny a z drugiej nie opłaca się go naprawiać...

Reply to
Pszemol

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.