ciąg dalszy

z ciekawości czystej... bo raczej jestem użytkownikiem niż producentem... jak częstą praktyką jest weryfikacja produktów pod kątem zgodności z RoHS, EMC albo LVD? Czy istnieje instytucja zajmująca się rutynowo i z urzędu badaniem weryfikacyjnym urządzeń elektronicznych? Czy nie ma Pb, czy izolacje i odstępy są zachowane, itp... czy bada się je tylko jak coś da ciała i zakłóca radyjko babci albo toster kogoś pizgnie prądem?

@
Reply to
Artur Miller
Loading thread data ...

elektronicznych?

W Polsce? Duża firma produkująca produkt X robi donos, że dwuosobowa firemka Kowalskiego produkuje urządzenie o podobnej o identycznej funkcjonalności za 1/10 ceny produktu X bez CE, rohs. Duża firma oczywiście chętnie finansuje badania certyfikujące urządzenia Kowalskiego (jego nie było na nie stać a nie chciał kosztów tego przerzucać na klienta) aby wskazać odstępstwa od norm i go wyeliminować. Na rynku pozostaje urzędzenie X, 10x droższe, psujące się po 2 latach przez wąsy bezołowiowe, naprawa jest nieopłacalna więc trzeba kupić nowe, firma jest zadowolona, że nie ma konkurencji.

Reply to
Marek

Ja współpracuję z producentem maszyn przemysłowych. Robię i sterowniki elektroniczne i automatykę z wykorzystaniem gotowych podzespołów. Nigdy nie słyszałem (poza kursem dotyczącym CE, na którym byłem lata temu) o jakichś kontrolach w firmach, z którymi współpracuję. Dawno temu zrezygnowaliśmy z czujników indukcyjnych polskiego producenta, które były podatne na zakłócenia, nie miały nigdzie symbolu CE. Właśnie sprawdziłem, że ów producent dalej nie chwali się, że ma CE i dalej produkuje czujniki. Zatem przez ostatnie 10 lat nikt mu krzywdy nie zrobił. Ostatnio pisałem do sporej polskiej firmy produkującej czujniki indukcyjne z pytaniem, czy mają CE i czy czujniki przeszły badania EMC - były problemy prawdopodobnie z tymi czujnikami; robiłem diagnostykę przez telefon i chciałem się dowiedzieć, czy to może być wina czujników . Nie dostałem odpowiedzi. Na stronie, w kartach katalogowych żadnej informacji, że czujniki mają CE. Według mnie to całe CE i inne normy to trochę z przymrużeniem oka - przynajmniej w przemyśle, w niewielkich firmach. Pewnie sytuacja wygląda inaczej na rynku konsumenckim przy produkcji masowej.

Robbo

Reply to
Robbo

Potrafisz wskazać taki konkretny przykład? Czy tylko teoretycznie tak sobie ...spekulujesz?

Reply to
Pszemol

Użytkownik "Robbo" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:539782a4$0$2367$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Nie wiem, czy czujniki spełniają definicję urządzenia dyrektywy EMC (coś jakby skończony produkt posiadający swoją obudowę i gotowy do użytku przez użytkownika). Jeśli jej nie spełniają to nie podlegają pod dyrektywę EMC. Jeśli nie są zasilane z napięcia powyżej (nie wiem 75V czy coś takiego) to nie podlegają również pod dyrektywę LVD. Jeśli nie używają łączności radiowej to nie podlegają również pod dyrektywę R&TTE. Tak trzeba przeanalizować wszystkie dyrektywy "nowego podejścia". Jeśli nie podlegają pod żadną z nich to producent _nie_ma_prawa_ postawić na nich CE. Badań EMC (niektóre warunki producent musiałby pewnie sam zdefiniować, bo normy dotyczą urządzeń) oczywiście nikt mu nie zabroni zrobić i udostępnić swoim odbiorcom.

Czy ja wiem. Jesteśmy niewielką firmą. 30 kwietnia 2004 zaprzestaliśmy produkcji ponad 30 różnych wyrobów bo uznaliśmy, że nie ma sensu ponosić kosztów na badania na CE urządzeń, które nie były projektowane pod kątem spełnienia odpowiednich wymagań.

Ale mam też informację potwierdzającą twoje zdanie, że w niewielkich firmach się to ignoruje. Jakieś dwa lata temu nie mogłem się szybko umówić w labie na badania EMC bo zostali zawaleni na kilka miesięcy robotą. Gdzieś komuś jakaś LEDówka zakłócała radio, czy TV. Zgłosił to. Skutkiem była kontrola u wszystkich małych producentów/dystrybutorów LEDówek. Podobno jakieś 50% z nich dopiero od kontrolerów po raz pierwszy usłyszało o dyrektywie EMC. A w labie mi mówili, że niektóre LEDówki to dawały takie wyniki, że nie mieściły im się na ekranie normalnie do badań ustawionego mikrowoltomierza selektywnego (normalnie to znaczy, że limity gdzieś na środku ekranu, czyli nad limitami pewnie ze 30dB miejsca) i musieli puszczać względnie długotrwałe pomiary od nowa po przestawieniu zakresu miernika. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Ale co, nazwy i adresy mam ci podac? Była historia opisywana na elektrodzie kilka lat temu, poszukaj sobie.

Reply to
Marek

W dniu 11.06.2014 o 09:16 Marek snipped-for-privacy@fakeemail.com pisze:

Ale po czym szukać? daj linka lub słowa kluczowe.

Reply to
janusz_k

Był taki wątek o czy stosowac CE przy własnych produkcjach sprzedawanych na Allegro, nie pamietam teraz szczegółów, utkwiła mi ta konkretna historia.

Reply to
Marek

Przydałoby się.

Wyszukiwarka nie działa tak dobrze jak Ci się wydaje... Czymś trzeba ją nakarmić - nazwa firmy, temat wątka, data...

Reply to
Pszemol

użytkownik Artur Miller napisał:

Jak chcesz kogos pod...ic, nie powinno byc problemu.

formatting link
wyroby nie spełniają zasadniczych wymagań określonych w rozporządzeniu MG z dnia 21.08.2007 r. w sprawie zasadniczych wymagań dla sprzętu elektrycznego (Dz. U. Nr 155, poz. 1089), z uwagi na zastosowanie w konstrukcji przewodu zasilającego o długości od wtyczki do pierwszej oprawki mniejszej niż wymagana minimalna wartość 1,5 m oraz o znamionowym przekroju poprzecznym żył mniejszym niż wymagana minimalna wartość 0,5 mm2 oraz brak podstawowych informacji, warunkujących bezpieczeństwo użytkowania

Ogolnie jakos malo produktow w tej bazie, cb jakos najwiecej.

Reply to
leming.show

W dniu 2014-06-11 20:38, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Patrzyłem kilka lat temu. CB już wtedy dominowały. Teraz sporo lampek choinkowych.

Reply to
Mario

W dniu 2014-06-11 20:38, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

no właśnie mało, jak na skalę zalewu chińszczyzną.

zabawne jest np:

Wyrób nie spełnia wymagań zasadniczych, określonych w art. 153 ust. 1 ustawy z 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyje (t.j. Dz. U. Nr 171 poz. 1800, ze zm.) z uwagi na to, że samo założenie funkcjonowania takiego urządzenia jest sprzeczne z wymaganiami, które powinno spełniać, aby mogło zostać wprowadzone do obrotu.

ale wpis Wyrób nie spełnia wymagań zasadniczych, określonych w art. 1 ustawy z dn. 13 kwietnia 2007 r. o kompatybilności elektromagnetycznej (Dz. U. z

2007 r. Nr 82, poz. 556) w zakresie napięcia zaburzeń przewodzonych na zaciskach sieciowych.

świadczy o tym, ze ktoś jednak czuwa, niezaleznie czy to konkurencja czy babcia z radyjkiem :)

@
Reply to
Artur Miller

Użytkownik napisał w wiadomości

Wie ktos co to za przepis dokladnie ?

Bo mam zasilacz do laptopa z kablem sieciowym krotszym niz 1.5m, i ladowarke do komorki z krotkim kablem - a raczej ze gniazdem USB.

Jak sie komus trafi kontrola ... lub uprzejmy donosik :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 11.06.2014 20:38, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Na ile znam to laboratorium (Borucza), to tworzą je byli PARowcy. Nic dziwnego, że ciągną do sprzętu radiowego. Nasz wyrób też kiedyś badali (komercyjnie) i opowiadali o niezgodnych CB.

Pozdrawiam,

Reply to
Michał Smolnik

Dnia Thu, 12 Jun 2014 08:37:49 +0200, Michał Smolnik napisał(a):

Sprzet radiowy ma obowiazkowe badania w jednostce notyfikowanej.

Inny zazwyczaj polega na deklaracji producenta, a badania/sprawdzenie mozna przeprowadzic samemu. Tyle ze elektronika prawie zawsze podlega pod EMC, a tam koszt sprzetu pomiarowego jest zaporowy.

Tym niemniej UOKiK rejestr produktow niebezpiecznych prowadzi, i badania czasem z inicjatywy wlasnej prowadzi. Z tym ze oni chyba czesto poprzestaja na sprawdzeniu obecnosci znaczka CE. U producentow moga sprawdzic deklaracje CE - zaglebianie sie w normy i pomiary to juz wyzsza szkola.

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik J.F. napisał:

Źle chyba zrozumiałeś stosowne akty prawne. Jednostka notyfikowana potrzebna jest jedynie do określenia listy badań istotnych. Przedstawiasz dokumentację urządzenia, prototyp, oni to studiują i określają co i jak dokładnie należy zbadać żeby można było wystawić deklarację CE. Kto to zgodnie z ich wymaganiami zmierzy - to osobna sprawa...

Jak napisałem - w sprzęcie wymagającym udziału jednostki notyfikowanej również można samemu - ale skoro nieobowiązkowe badania wymagają kosztownego sprzętu, to te obowiązkowe tym bardziej - nie ma sensu dla kilku produktów komory bezodbiciowej budować... I tak jednostka notyfikowana najpierw wyznacza listę badań istotnych, potem dostaje zlecenie na wykonanie tych badań - bo taniej im zapłacić jak kupować sprzęt i mozolnie szkolić ludzi do jednorazowego użycia.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Dariusz K. Ładziak napisał:

Cześć! Jeżeli już piszesz o komorze bezodbiciowej, to ostatnio mocno się zdziwiłem w XVIII wiecznym tunelu kontrminowym, w którym chciałem się posłużyć radiotelefonem PMR. W tunelu o wymiarach w przekroju metr na metr chciałem utrzymać łączność z ubezpieczającym mnie człowiekiem. Po kilkunastu metrach i jednym zakręcie tunelu pod kątem 90 stopni, dobrej klasy PMR Motoroli całkowicie stracił łączność. Tunel ma grube, ceglane ściany, przebiega na głębokości 4 metrów pod ziemią. Doskonale się słyszeliśmy na żywo ale radiotelefon był głuchy. Ciekawe czy ktoś ma doświadczenie w wykorzystywaniu nietypowych komór do tego typu badań? Maciek

Reply to
Maciek

Użytkownik "Maciek" snipped-for-privacy@polobox.com napisał w wiadomości news:539dc847$0$2155$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Dość nietypowa komora :)

formatting link

Reply to
wowa

W dniu 2014-06-15 19:51, wowa pisze:

mało "bezodbiciowa"... to, ze w niej cicho nie znaczy, ze powierzchnie scian nie odbijają

@
Reply to
Artur Miller

Użytkownik Artur Miller napisał:

Wspomniany tunel pochodzi z okresu II wojny i jest wykonany z żelbetonu

- ma stal w swojej konstrukcji. Nie przepuszcza do środka fal elektromagnetycznych ale odbicia wewnątrz mogą być. Ten, o którym ja pisałem, jest czysto ceglany i naprawdę mocno mnie zdziwił wygaszeniem nadawanych wewnątrz fal radiowych. Maciek

Reply to
Maciek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.