Silniki synchroniczne sterowanie i problemy.

Cześć,

Możecie polecić jakieś publikacje dotyczące silników synchronicznych średniej mocy (kilkadziesiąt kW), ich sterowania oraz problemów z tym związanych? Omówienie samych silników jak i konstrukcji falowników, modelów sterowania i co tam jeszcze potrzebne do zrozumienia problemów związanych z kręceniem takimi silniczkami.... Najlepiej książki po polsku lub angielsku.

Reply to
Andrzej W.
Loading thread data ...

Pan Andrzej W. napisał:

Faktycznie, silnik synchroniczny to dla elektronika chleb powszedni. A klikadziesiąt kW to "średnia moc" (ale już trzeba uważać, bo się mogą elementy SMD odklejać).

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Pod koniec komuny w urzędzie skarbowym wypełniało się deklarację, w której trzeba było podać ile silników o mocy poniżej 1 kW znajduje się w maszynach używanych do produkcji. Gdy ktoś produkował programy używając do tego peceta, to sobie liczył: dwie stacje dyskietek po dwa silniki, to już cztery; to samo z twardymi dyskami, więc mamy juz osiem; potem jeszcze ten w zasilaczu, a czasem na procesorze. No to wpisywało się dziewięć albo dziesięć.

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Celnicy jednak według wartości towaru. A to był urząd sakrbowy -- informacja o tym, że ktoś ma dziesięć silników mogła skłaniać ku myśli, by jaki domiar dołożyć.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2017-04-11 o 09:16, Andrzej W. pisze:

Ale po co chcesz to studiować? chcesz silnik budować czy falownik?

Reply to
Janusz

W dniu 2017-04-11 o 21:20, Janusz pisze:

Bardziej interesuje mnie konstrukcja falowników, ale uważam, że trzeba mieć pojęcie o tym co ma być sterowane by tym sterować.

Reply to
Andrzej W.

W dniu 2017-04-11 o 22:41, Andrzej W. pisze:

Nic się nie dowiesz, to są tajemnice firm, poza tym falowniki mają tyle parametrów że to już dobra książka jest i jest co opanować.

Reply to
Janusz

W dniu 2017-04-11 o 09:16, Andrzej W. pisze:

Zasada jest prosta. U/f=constans. Reszta to rzemiosło.

Reply to
t-1

W dniu środa, 12 kwietnia 2017 21:26:36 UTC+2 użytkownik t-1 napisał:

Ujtam, jak będzie +-10% to nic się nie stanie ;P

L.

Reply to
Lisciasty

W dniu 12.04.2017 o 21:26, t-1 pisze:

Zdaje się że czasami bywa U/f²=const.

Reply to
Mario

W dniu 2017-04-12 o 22:00, Mario pisze:

I właśnie dla takich "zdaje się" chciałbym troszkę teorii zaliczyć...

Reply to
Andrzej W.

Użytkownik "Lisciasty" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu środa, 12 kwietnia 2017 21:26:36 UTC+2 użytkownik t-1 napisał:

No nie wiem. Przewzbudzony silnik synchroniczny zamienia sie w kondensator. Elektrowni nie szkodzi, moze nawet pomaga, ale czy falownikowi nie zaszkodzi ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu czwartek, 13 kwietnia 2017 10:35:49 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Z doświadczenia wiem, że nie szkodzi, ale żeby to odnieść jako regułę na wszystkie silniki i falowniki to brak mi wiedzy :>

L.

Reply to
Lisciasty

W dniu 2017-04-12 o 21:26, t-1 pisze:

To jest równanie dla silnika asynchronicznego. Dla synchronicznego ono nie ma żadnego sensu.

W przypadku silnika synchronicznego istotne jest, żeby pole wirujące nie wyprzedziło wirnika o 90 stopni (przy 1 parze biegunów), bo się zerwie więź magnetyczna i silnik utknie.

Analogicznie przy pracy prądnicowej nie można przekroczyć 90 stopni w drugą stronę, bo więź się zerwie i wirnik się rozbiegnie.

Wydaje mi się, że studiując problem silnika synchronicznego z falownikiem najpierw należałoby właśnie zacząć od przestudiowania wszystkich zagadnień posługiwania się maszynami synchronicznymi.

Np. w elektrowniach, jeśli kąt wynosi 0, to generator obraca się jałowo, nie produkując i nie zużywając energii (czynnej). Zwiększając napór czynnika (para, woda, wiatr) na turbinę, powodujemy wzrost kąta w kierunku generacji. Z kolei zwiększając wzbudzenie powodujemy zmniejszenie kąta, dlatego trzeba jedno z drugim wypośrodkować tak, żeby nam się generator nie wyrwał z uprzęży magnetycznej. Zwiększanie wzbudzenia powoduje także wzrost napięcia, dlatego PSE wymaga, żeby transformator blokowy miał przełączalne odczepy, oczywiście po stronie

400kV, bo po stronie 20kV to są rury a nie przewody.

W polskich elektrowniach da się też zrobić tak, że jeśli na sieci jest deficyt energii biernej, to można zagonić dany blok energetyczny, żeby produkował 0 MW + tyle Mvar ile by było mocy czynnej. Prawdopodobnie robi się to przez ekstremalne zwiększenie wzbudzenia, dające kąt 0 przy jednoczesnym maksymalnym naporze czynnika na turbinę.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

Dnia Thu, 13 Apr 2017 23:51:16 +0200, Tomasz Wójtowicz napisał(a):

czekaj czekaj - przeciez napiecie mozna regulowac na generatorze, wlasnie wzbudzeniem.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2017-04-14 o 00:25, J.F. pisze:

Wzbudzenie jest już uwikłane w regulację kąta i ewentualną produkcję mocy biernej. Dlatego napięcie jest osobno regulowane na transformatorze.

Takie są wymogi PSE, że JWCD muszą mieć transformator blokowy z przełączalnymi odczepami.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

W dniu czwartek, 13 kwietnia 2017 23:51:23 UTC+2 użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:

Ojtam rury, szynoprzewody nie są wcale jakieś specjalnie imponujące. A rury to tylko obudowa, w środku jest mnóstwo niczego ;)

Nie czynnej, tylko pozornej. Ale generalnie prawidłowo. I nie tylko w polskich elektrowniach ;)

Wcale nie ekstremalne, tylko nominalne :> I nie ma żadnego naporu czynnika na turbinę, bo skoro chcesz mieć 0MW to turbina ma kręcić tylko tyle żeby pokrywać straty mechaniczne.

L.

Reply to
Lisciasty

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.