Otóż chodzi o stabilizację mocy ;
jest sobie obciążenie (dla ułatwienia weźmy rezystancyjne - czyli żarówkę ). Żarówka jest normalnie zasilania z 24V.
I teraz, chodzi o to, żeby przy zwiększaniu napięcia zasilania (powyżej tych 24V) utrzymać stałą moc - czyli żeby żarówka świeciła "tak samo". (w rzeczywistości będzie to silnik DC).
Do tego celu mamy mosfeta, który jest sterowany PWM w zakresie 0-255 (czyli 8 bitów rozdzielczości).
No i tak = w momencie, kiedy mam Uwe=24V, to tranzystor jest załączony na stałe (pwm=255).
Kiedy Uwe > 24V, to należy wypełnienie pwm odpowiednio zmniejszyć. W tym celu należy jakoś wyliczyć , o ile należy to pwm zmniejszyć.
No więc, żeby to obliczyć robię tak :
Zakładam, że dla 2 razy większego napięcia moc wydzielona będzie 2 razy większa. Czyli dla 48V wypełnienie powinno wynosić 128. Wtedy obciążenie powinno otrzymać 50% mocy - czyli niby powinna żarówka świecić jak dla 24V.
No to, wychodzi na to, że "nadwyżka" napięcia zasilającego w zakresie 24V-48 powinna odpowiednio zmieniać wypełnienie PWM od 255 do
128 (zmiejszamy pwm z wzrostem zasilania).Czyli, że na 1V "nadwyżki" wypada ok. 5 jednostek. Znaczy - przykładowo dla Uwe=30V PWM powinno wynosić:
30-24=6V "nadwyżki" 6*5 = 30 255-30=225.Ale - niestety, to nie działa prawidłowo. Dopiero kiedy pomnożę ten "Współczynnik" przez 3 (czyli w tym przypadku zamiast 5 przyjmę 15 na 1V), to żarówka podłączona do wyjścia układu świeci z tą samą jasnością niezależnie od napięcia wejściowego.
Ale to oznacza, że 50% wypełnienie jest nie dla 48V a już dla ok. 32V No więc - zupełnie coś się nie zgadza "z teorią".
O co kuśwa chodzi ?