Rdzenie do transfluksorów

formatting link
albo chociaż maleństwa do zwykłych trójprzewodowych pamięci rdzeniowych. Gdzie to wszystko poznikało? Kiedyś musiano produkować tego na potęgę, nawet w kraju, a teraz nie można nabyć nawet pojedynczych sztuk z jakichś zachomikowanych zapasów czy z demontażu. Kosmici porwali? :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski
Loading thread data ...

Pan Piotr Wyderski napisał:

Nie "nawet w kraju", bo byliśmy światową potęgą w produkcji pamięci ferrytowch. Przewlekanie trzech drucików przez submilimetrowe dziurki tysięcy rdzeni wymagało anielskiej cierpliwości. Robiły to wyłącznie kobiety, a tym polskim wystarczyło płacić ułamek tego, co dajmy na to amerykańskim. Nawet któryś zakon źeński zajmował się tym biznesem. Nie wiem który, ale nie wykluczam, że siostry obliczanki [1] -- nazwa jak raz pasuje do ośrodka obliczeniowego.

A wymiotło, bo mainframe'e wyzłomowano, a gdzie indziej takich rzeczy raczej nie bywało. Złoto odzyskano, a niepozorne rdzenie pewnie poszły do przetopu razem z miedzią.

Reply to
invalid unparseable

Piotr, jak bardzo chcesz, to poszukam w swoich czeluściach. Powinienem mieć z jakiegoś riada karty z pamięciami, chyba, jeszcze...

Irek.N.

Reply to
Irek.N.

Dnia Mon, 8 Feb 2016 21:53:40 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Ale produkcji rdzeni do tego nie pamietam. Samych pamieci tez prawde mowiac nie pamietam - byc moze oferta byla na tyle specjalistyczna, ze sie tym publice nie chwalono, albo swiat sie przestawil na pamieci polprzewodnikowe jeszcze w latach 70-tych i zrodelko dewiz wyschlo.

J.

Reply to
J.F.

Z dwadziescia piec lat temu na zlomie wypatrzylem mnostwo plytek pamieci tego typu. Chcialem wybrac nie uszkodzona zeby w ramke oprawic i na scianie powiesic. Nie udalo sie wszystkie byly celowo zniszczone jak to ze zlomowanymi w instytucjach rzeczami. A szoda bo to ladne bylo. Druciki lakierowane na rozne kolory. Spokojnie moglo by dzisiaj robic za dzielo sztuki.

Reply to
Zenek Kapelinder

Trochę mnie to dziwi, bo produkcja z zasady działania musiała być masowa, a inne rzeczy "z epoki" cały czas są dostępne

-- tranzystory jednozłączowe, czy niezwykle popularne teraz różności z wyświetlaczem NIXIE.

A szkoda, bo chętnie bym przyjął z kilogram. :-) Na znanym portalu jest kompletny moduł:

formatting link
ale jakoś bym nie miał serca rzucić się na taki zabytek z nożyczkami -- za dobrze zachowany. :-(

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

To zapytaj gościa - może ma jakieś resztki tylko nie wystawia.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

ochrona danych :-) Na pewno były tam bardzo ważnie informacje :-)

c.

Reply to
cezar

Pan Piotr Wyderski napisał:

Lampki NIXIE, to jednak sprzęt popularny, spotykany w bardzo wielu miejscach. Pamięć rdzeniowa, to już nie byle co, mainframe nie stał byle gdzie, a wszystko co z nim związane, często traktowane było jako tajne przez poufne.

Ale kilogram czego? Złota? Gołych rdzeni? Złoto rozumiem, ale ten ferryt po co komu?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan Piotr Wyderski napisał:

Hm, w 1985 RIAD 32 stojacy na PWR mial juz pamiec polprzewodnikowa. Ponoc kilka szaf pamieci zezlomowano nieco wczesniej.

W kazdym badz razie pamiec ferrytowa produkt dosc niewygodny w stosowaniu, wymaga sporo towarzyszacej elekroniki, i faktycznie poza duzymi komputerami w pewnym okresie, to sie nie przyjal. Bo tez i ... po co komu pamiec w tamtych czasach ?

W pewnym okresie, jak ktos potrzebowal tej pamieci mniej, to bylo jeszcze rozwiazanie na liniach opozniajacych - kto wie, czy nie prostsze niz na ferrytach.

formatting link
Tu ladnie widac ten zwoj drutu :-)

Piotra fascynuje :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Lata osiemdziesiąte, to już w ogóle mikroprocesory i inne półprzewody.

Na Księżyc latała w programie Apollo.

Rury rtęciowe to jeszcze wcześniejsza sprawa. I to dopiero było upierdliwe, trzeba łapać bity w ściśle określonym momencie. Ferryt wygodniejszy poniekąd od współczesnych półprzewodnikowych pamięci dynamicznych. Ta nieulotność przy wyłączeniu zasilania, to duże udogodnienie. A obsługa -- dać dwa prądy na przecięciu wiersza i kolumny, by zsumowane pole magnetyczne przekroczyło wartość krytyczną, odczytać przemagnesowanie trzecim drutem. Co w tym niewygodnego? Proste jak budowa cepa.

Reply to
invalid unparseable

Jasne, ale mainframe z kolei nie potrzebował wyświetlaczy NIXIE w liczbie słownie trzy, tylko każdy bit to był jeden rdzeń, a bitów bywały miliony. Pomimo małego rozmiaru musiano więc produkować rdzenie całymi workami, jak cement, i ja się właśnie zapytuję, gdzie te worki są. :-)

Gołych rdzeni, zwłaszcza tych transfluksorowych, tj. toroidów z dodatkową dziurką albo kilkoma. W katalogach produkowanych obecnie rdzeni nie widzę niczego podobnego, a z dostępnością nawet zwykłych toroidów z np. 3R1 też jest kiepsko -- najmniejsze możliwe do kupienia są o średnicy 9mm, a mnie głównie te miniaturki interesują.

Mi, do zabawy. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Transfluksory miały odczyt nieniszczący, ale były bardziej skomplikowane do "odrutowania". Ale za to dało się też na tym stosunkowo wygodnie zrobić elementy logiczne -- zwykłe wzmacniacze magnetyczne były bardziej upierdliwe.

Potem ktoś odkrył, że impuls powstanie też na drutach przemagnesowujących i zrobiono pamięci dwudrutowe.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Się zając nie śmiej, akurat mogły być -- pamięć rdzeniowa jest nieulotna. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Pan Piotr Wyderski napisał:

Nie takie znowu miliony, może najwyżej z jeden. Pojemności pamięci nie były wtedy jeszcze liczone w megabajtach. A średnice rdzeni poniżej milimetra. Coś mi się kołacze po głowie wielkość 0,38 mm, ale nie wiem czy dobrze kojarzę. W każdym razie rdzenie na duży komputer, to może jakieś poł litra. Worek po cemencie, by starczył na ho ho ho (a może i jeszcze więcej).

Miniaturyzacja miniaturyzacją, ale nikt chyba nie chce nawijać transformatora na milimetrowym rdzeniu.

To by jeszcze trzeba było znaleźć jakieś dziewczę chętne do przewlekania.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

W R32 zadnego mikroprocesora nie bylo :-) A to w ogole kopia IBM 360, czyli komputera z lat 60-tych

Wyjscia nie miala - potrzebowali zaawansowanego kalkulatora/komputera. W Columbii i innych wahadlowcach tez latala, mimo, ze juz uP byly :-)

Ale czy przecietnego czlowieka stac bylo na kosmicznie drogie technologie ? :-)

To sie akurat nie zmienilo - nadal trzeba trafiac. Ale to nie przeszkoda, synchronizujesz raz, a potem petla trzyma. Za to np upraszcza sie arytmometr, bo mozna po 1 bicie dodawac ... choc w BCD to chyba nie ...

Dla jednych udogodnienie, dla innych bez znaczenia. No i ulatuje przy kazdym odczycie - choc to sterownik dba o zapis od razu.

Najpierw zrob dekoder np na 64 linie, z pojedynczych tranzystorow :-) Choc chyba przesadzam - po co komu taka wielka pamiec, 4kbit.

O stabilizacje pradow trzeba zadbac, wzmacniacz odczytowy zrobic, w odpowiednim momencie bit lapac, bo impuls nie trwa wiecznie. Kto wie czy kilku pradow nie trzeba, albo kilku napiec.

W kazdym badz razie do sprzetu powszechnego uzytku jakos nie trafily ... widac jednak za drogie byly. Choc zdarzalo sie

formatting link
a przy okazji widac ile drutow roznych z matrycy wychodzilo ... i kazdy trzeba bylo gdzies podlaczyc :-)

P.S. Byly czasy, gdy na tych rdzeniach robiono cala logike. Na bramki tez sie nadaje. A generator sygnalu zegarowego mial moc w kW podana :-)

J.

Reply to
J.F.

Bywały różne, w tym te, które trzeba było nawijać pod lupą. Te z Allegro są dość spore, o ile można wywnioskować z nieostrej fotografii.

Nie widzę problemu, się chce, się da. Tylko nie ma na czym. :-(

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Chcesz się pośmiać, to zobacz, jak oni zrobili pamięć ROM.

formatting link
Po skompilowaniu programu siadał jakiś nieszczęśnik i tam, gdzie w binarce kompilator ustawił bit na 1, dawał rdzeń, a gdzie było

0, to nie dawał. I kolejny bajt... Po czymś takim można skończyć w wariatkowie. :-)

E tam, dało się zrobić pamięć na ultradźwiękowej linii opóźniającej (drutowej) w jakimś ruskim kalkulatorze, to chyba taka kosmiczna ta technologia nie była:

formatting link

I łatwiej zrobić cały przerzutnik niż bramkę. Taki urok. Gdy pierwszy raz tę technikę zobaczyłem, to wydawała mi się magią. Potem się trochę o niej dowiedziałem, ale wrażenie mnie nie opuściło. :-) Popis absolutnego geniuszu pradziadków

-- zrób elektroniczny system kierowania ogniem na pancerniku, jeśli kalendarz pokazuje rok 1936. :-)

Wojsko dalej to lubi, JAS39 Gripen ma sterowanie silnikiem na logice magnetycznej.

Japończycy w ogóle wymyślili ciekawostkę: zrobili nieliniowy oscylator parametryczny, w którym stan logiczny kodowali w fazie sygnału: układ oscylował stabilnie z fazą 0 albo 180 stopni w stosunku do przebiegu referencyjnego. Parametron to się nazywało.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 2016-02-09 o 13:30, Jarosław Sokołowski pisze:

Wg informacji przekazanych nam podczas oprowadzania po ośrodku obliczeniowym PG "nasz" R32 miał 128kB, ale czy to było 128kx8, czy x32, to ja tego nie wiem (wtedy jeszcze nie do końca było wiadomo jak traktować bajt). W każdym razie był to rok 1985 i był już po wymianie na

2MB pamięci półprzewodnikowej (tu też nie wiem czy x8 czy x32) zajmującej niewielką część szaf przeznaczonych na ferrytową. Ale według wiki, mógł mieć nawet 1MB ferrytowej. Odra to miała chyba 64k, nie pamiętam dobrze.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56b9eb9c$0$663$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

raczej x32. 512KB.

128KB to by bylo troche za malo na R32 w miare aktualnym systemem.

A w tym przypadku to x8. Tzn 512K x 32 = 2MB.

ale tym razem to x24, czyli 192KB :-)

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.