Pytanie o wywoływacz AGT 087

Witam kolegów i (może) koleżanki,

Jakie macie doświadczenie z w/w wywoływaczem? Odnoszę wrażenie, że albo to szalenie nietrwały środek albo niewłaściwie postępuję.

Zaobserwowałem parę jego cech, które opisuję poniżej. Być może istotne: stosuję laminat fabrycznie pokryty emulsją światłoczułą. Pewnie wszędzie jest on dostępny i taki sam lub bardzo podobny.

  1. Po paru godzinach od rozpuszczenia staje się on w zasadzie bezużyteczny. Nawet przed chwilą się o tym przekonałem. Rozpuściłem go, kumpel przyszedł i już w tym momencie pomyślałem, że mogę go wylać. Celowo prześwietliłem jakiś laminat aby sprawdzić czy zdechł. No i zdechł. Nie wiem co mu szkodzi: światło, powietrze czy czas.

Gdy niedawno zapoznawałem się z technologią fotochemiczną to czytałem, oglądałem jak inni to robią. Pamiętam jedną poradę aby wywoływacz zlewać do butelki bo przyda się jeszcze. Być może do otrucia teściowej... bo innego zastosowania nie widzę :-D

  1. W jego instrukcji jest napisane, że jeśli czas wywoływania wzrośnie do 2 minut, to znaczy, że trzeba go dokarmić. Moja obserwacja jest inna: jeśli czas wywoływania przekroczy 45s, to nawet wywołana w ten sposób płytka może powędrować do śmietnika. Nie ma sensu próbować jej wytrawiać. Nie zadziała też wyciągnięcie jej, dokarmienie wywoływacza i umieszczenie jej z powrotem w celu dokończenia procesu. Proces się "zawiesił" :-) Kolejna, świeżo naświetlona płytka przejdzie ten proces bez problemu w tym samym roztworze. Ale poprzednia jest dead.

  1. Miarą poprawności procesu wywoływania jest uwolnienie przez laminat intensywnie fioletowej barwy w ciągu ok 10s. Jeśli będzie to po 20s... wytrawianie może mieć już kłopoty.

Czy Wasze obserwacje są podobne?

P.S. Czasów nie mierzyłem stoperem więc mogą być mocno niedokładne.

Reply to
Marek S
Loading thread data ...

W dniu 26.06.2017 o 22:54, Marek S pisze:

Nie używałem, ale to prawdopodobnie ortokrzemian sodu. Łapie dwutlenek węgla z powietrza i ... kamieni kupa. Tak nawiasem, można go zrobić dodając NaOH do szkła wodnego.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

ale do czego ten wywoływacz ? Bo jeżeli używasz do "normalnego" laminatu z emulsją, np. z TME. albo POSITIVU, to zamiast drogich wynalazków kup środek do udrożniania rur typu KRET, i stosuj w ilośc 10g na litr wody.

Jedno opakowanie starczy ci na długi czas :)

Reply to
sundayman

W dniu 2017-06-26 o 22:54, Marek S pisze:

Wywoływacz wylałem gdzieś po roku czasu. Tylko nie pamiętam czy to był SENO-4007 z TME czy AGT 087 z Termopasty. Przy końcu żywota po prostu dłużej schodziło mu z płytką (do 5minut), jakichś efektów ubocznych nie zauważyłem. Cóż mogę dodać jeszcze, dodatkowo co robię to przecieram płytkę przy wywoływaniu jak już warstwa lakieru zaczyna odchodzić. Jak mam rękawiczki gumowe to paluchem w rękawiczce, jak nie mam to się nie pitolę i normalnie palcem, słabe toto, potem myję ręce (jeszcze nie odpadły ale oczywiście nikomu nie polecam i nie namawiam, np. z kretem takich zabaw bym nie próbował ;-)

Obecnie mam wywoływacz AGT 087 i po miesiącu dalej działa ok. Jedyne jakie problemy czasem miałem to z laminatem foto. Zarysowania, kropki itp po ściągnięciu warstwy ochronnej. Czyli ogólnie niedoskonałości w jakości warstwy foto.

Sposobu na teściową nie próbowałem, złota kobieta :)

Reply to
Maciek

W dniu 2017-06-26 o 23:22, sundayman pisze:

Tak jak napisałem na wstępie - używam laminatu fabrycznie pokrytego emulsją światłoczułą. Marki nie podam bo nie znam ale jest on wszędzie dostępny.

Jak czytałem w sieci - dużo roboty z nim a efekt negatywny :-)

Spróbuję. Czytałem o tym, że ludzie czasem tak robią :-) Faktycznie środek tani nie jest. Niby opakowanie starczające na 2 kąpiele to ok

4zł, ale w praktyce może to oznaczać, że trzeba zapłacić za nic nie zrobienie :-D
Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-26 o 23:16, Paweł Pawłowicz pisze:

Skład to cytuję "wolny od NAOH", koniec składu :-D

Trochę bałbym się takie substancje jakie polecasz stosować w warunkach domowych. Niektórzy z kretem próbują. Chyba pokuszę się o eksperyment z nim i przyjrzę się krawędziom otrzymanych ścieżek.

Jak wykonujesz prototypy? Jesteś zadowolony z efektów?

Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-27 o 11:39, Maciek pisze:

Jak to robisz? On mi się sam utylizuje od samego patrzenia. Może płytki jakie wytrawiam mają takie właściwości, że go niszczą błyskawicznie...

Przypuszczam, ze to od dostawcy zależy. Jeśli łopatami ładuje zamówienia, to tak będzie :-)

Zarysowania raz na ruski rok zdarzają się u mnie ale na tyle płytkie, że nie rzutują na efekt końcowy.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-27 o 13:05, Marek S pisze:

Nic nie robię kupiłem kiedyś teraz zalałem, wymieszałem i działa:) Możesz jeszcze porównać laminat, używam głównie laminatu z TME. Czasem z Monster Elektronik. Oprócz tego w kwestii potencjalnych różnic pozostaje jeszcze chyba tylko trefna jakość wywoływacza, który zakupiłeś i woda (u mnie miękka ;-) ).

Reply to
Maciek

W dniu 27.06.2017 o 12:55, Marek S pisze:

Używam NaOH, to działa. Próbowałem bawić się własnej roboty ortokrzemianem, gra niewarta świeczki.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

W dniu wtorek, 27 czerwca 2017 15:15:15 UTC+2 użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:

Z tego co pamiętam w fabrycznych wyw. do polimerów diazowych (np.positiv)stosowało się metakrzemian razem z wodorotlenkiem, oczywiście koncentrat do późniejszego rozcieńczenia. Sprawdziłem to kiedyś i efekt był trochę lepszy niż z samym wodorotlenkiem, tzn. mniej dziur na dużych powierzchniach. Ale na cuda bym nie liczył, podstawa to dobre naświetlenie.

Proporcje krzemian/NaOH z grubsza są np. tu:

formatting link

Poza tym metoda negatywowa jest lepsza. Najpierw się wierci, a później naświetla, można dobrze spasować kliszę do otworów, po prostu widać otwory pod kliszą.

Reply to
Bytomir Kwasigroch

I słusznie. Od kiedy można kupić gotowy laminat z emulsją to POSITIV jest dla jakichś nawiedzonych zapaleńców...

Ale nie ma co próbować. Po prostu kup KRETA i używaj. Działa identycznie jak ten "dedykowany" wywoływacz. Kiedyś też go kupowałem, ale to zwykłe wyrzucanie pieniędzy. Niczym się toto nie różni w działaniu od tego kreta.

I oczywiście używasz kreta jednorazowo. Wylewasz po użyciu. Raz, że używany wywołuje gorzej, a dwa że po jaką cholerę jak to kosztuje jakieś 7 zł za 0.5 kg. Co daje 14 groszy za litr wywoływacza :)

Reply to
sundayman

Aha - oczywiście to nie musi być o nazwie KRET. Ja mam "udrażniacz w granulkach do kanalizacji" marki TESCO. I przypominam dawkę : 8 do 10g na litr wody.

Przypominam także, że kluczowa dla jakości fotochemii jest maska. Czyli najlepiej jednak klisza z naświetlarni. Porządnie naświetlone PCB z użyciem kliszy trudno spieprzyć przy wywoływaniu :)

Reply to
sundayman

Kiedyś, jakieś 20 la temu chyba, jak uzywałem Positiva to wywoływacz o doświadczalnie dobranym stężeniu z NaOH stał sobie w zwyklej butelce przez rok w szafce. Wlewany do kuwety, uzywany, wlewany do butelki. Naście razy co najmniej. Zrobił się wręcz "oleisty". I za każdym razem dzialał lepiej, w sensie takim że wywoływał dokładniej i bez katastrof typu znikające ściezki co przy nowym nie było takie oczywiste.

Reply to
Sebastian Biały

No właśnie ostatnio kilka razy miałem problem z kropkami. Tylko na jednej stronie w dwustronnych PCB, na płytkach kupowanych w TME na przestrzeni kilku miesięcy.

Naświetlane obie strony tak samo, przez kliszę z naświetlarni. Poza wadą laminatu nie widzę raczej możliwości innej.

Wcześniej nie miałem takich problemów. Mam nadzieję, że to jakaś "przejściowa" historia, bo inaczej trzeba by TME nazwać brzydkimi słowami...

Reply to
sundayman

Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:oiu0j4$irf$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

A nie taniej po prostu NaOH w sklepie chemicznym kupić? Kret, to przecież właśnie głównie soda żrąca... Plus aktywator aluminiowy...? A do kupionej sody wpiłować trochę opiłków "ameliniowych"...?

Reply to
HF5BS

W dniu 2017-06-27 o 16:36, Bytomir Kwasigroch pisze:

To trochę nie w temacie ale jakiś czas temu maglowałem temat i poddałem się na rzecz metody kopertowej. Jakim cudem udaje Ci się tego dokonać? Pytam, bo moje doświadczenia są takie:

  1. Jeśli najpierw wiercimy, to warstwa światłoczuła wokół otworów może zyskać niedoskonałości więc czasem może nie być do czego przylutować np. przelotki gdy pad będzie nadgryziony. Ponadto dostaje się czasem pył z wiercenia miedzy folię ochronną a PCB. Szczególnie gdy wycinamy otwory tak się dzieje.
  2. Nie potrafiłem tak położyć folii by podczas zamykania jej miedzy szybami dociskowymi naświetlarki nie poruszyła się. Więc co wtedy? Klejenie folii do warstwy światłoczułej przed naświetlaniem?
  3. Jednoczesna synchronizacja dolnej i górnej folii z otworami w płytce była praktycznie awykonalna. Jak sobie z tym radzisz? Każdą stronę oddzielnie naświetlasz?
  4. Tak czy owak nie potrafiłem zsynchronizować otworów w PCB z folia bo niczego nie widać. U mnie prawie wszystkie wiercenia mają 0.4mm. Aby zsynchronizować folę z otworami trzeba patrzeć pod światło. Gdy zdejmiesz folię chroniącą warstwę światłoczułą i zastosujesz ostre światło, to hmm... Trochę to się wyklucza.
Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-27 o 18:19, sundayman pisze:

Zgadza się :-) Tu muszę dodać słowo komentarza. Jeszcze kilka dni temu robiłem wydruki foliowe laserówką. Foliowe dlatego bo mają znacznie lepszy kontrast niż na kalce technicznej jak wiele osób doradza. Tak czy owak do czerni sporo brakowało. To skutkowało tym, że bardzo precyzyjnie trzeba było naświetlać płytki: 5s dłużej - zżerało cieniutkie ścieżki,

5s mniej - nici z wytrawiania.

Na klisze z naświetlarni nie chce mi się czekać szczególnie, że przy prototypach czasem 3x w ciągu dnia zdarza mi się poprawioną płytkę trawić.

Ale... coś mnie tknęło i zrobiłem wydruk foliowy atramentówką (tusz pigmentowy). Ustawiłem dawkowanie tuszu +50%. No i wydruk powalił mnie na kolana. Czerń może konkurować z czarną dziurą :-D Ścieżki 10 milsów są idealnie gładkie (wyższa rozdzielczość drukarki). Krótko mówiąc: skok jakościowy.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-27 o 13:27, Maciek pisze:

Ale moment ... ilekroć kupię i zaleję to zawsze działa. Piszę o zupełnie czymś innym np. zlewaniu go do butelki jak niektórzy robią. U mnie to nie ma sensu bo po zalaniu, odczekaniu pół dnia bo coś mnie rozproszyło = od nowa muszę to zrobić. Dlatego staram się przygotować kilka płytek do zrobienia a potem je szybko naświetlić i utrwalić bo jeśli dam większy odstęp czasu, to co chwilę będę musiał od nowa roztwór przygotowywać.

Ja również tam kiedyś kupowałem.

Wywoływacz zawsze ten sam. To już nie pierwsza partia i nie od jednego dostawcy. Co do wody, to u mnie bardzo twarda. Akwarystyczne próbniki zawsze poza skalą są. Nigdy jednak kranówki nie leję. Zazwyczaj zmiękczoną (Brita) i przegotowaną.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-06-28 o 00:57, Marek S pisze:

Ja właśnie tak robię, wlewam do kuwety, po wywołaniu płytek przelewam do pojemnika i zakręcam. Leży ileś tam dni. No i sytuacja się powtarza. Nie zaobserwowałem nigdy problemu jak u Ciebie :/

Reply to
Maciek

W dniu 2017-06-28 o 10:31, Maciek pisze:

No to jestem w kropce... Już nic nie rozumiem.

Reply to
Marek S

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.