Przyszlosc energetyki

formatting link
"Ogłaszając 27 lutego raport roczny za 2013 r., prezes GDF Suez Gerard Mestrallet mówił o "Grand Coup", czyli o Big Bangu. I rzeczywiście, strategia firmy jest zaskoczeniem. Nie chodzi o wyniki spółki, która ogłosiła 9,3 mld euro straty za 2013 r., ale o to, skąd się ta strata wzięła. GDF Suez, jedna z największych firm energetycznych na świecie, zdecydowała się zrobić odpis księgowy na ogromną część swoich europejskich aktywów - elektrowni konwencjonalnych i magazynów gazu. Inaczej mówiąc, uznała, że wielka część aktywów we Francji, Belgii, Niemczech, Luksemburgu, Holandii, Włoszech i Wielkiej Brytanii nie jest warta złamanego eurocenta. "

"Odpisaliśmy m.in 2/3 wartości dwóch nowoczesnych elektrowni węglowych w Wilhelmshaven i Rotterdamie. Są w fazie rozruchu, czyli zostały spisane na straty jeszcze przed ich oddaniem do eksploatacji! Obie siłownie kosztowały 2,8 mld euro, w sumie mają 1600 MW mocy"

"Dlaczego w pełni sprawne siłownie, często oparte na najnowocześniejszych technologiach, są nic niewarte? Okazało się, że pożenienie ich z ekspansją odnawialnych źródeł energii, zwłaszcza w Niemczech, jest niemożliwe. "Zielona" energia korzysta z wielu przywilejów - m.in pierwszeństwa dostępu do sieci, a przede wszystkim potężnych subsydiów, które w samych Niemczech sięgnęły w zeszłym roku

22 mld euro. Elektrownie konwencjonalne zarabiają, gdy pracują określoną ilość godzin w roku - jeśli stoją bezczynnie, to tracą pieniądze."

"- Nasza strategia to bardzo mocny sygnał dla europejskich polityków, że doprowadzili do zniszczenia europejskiej energetyki konwencjonalnej. I nie chodzi tu o wyznaczanie celów zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, lecz o wpływ dotowanej energetyki odnawialnej

- podkreśla Górski. GDF Suez, podobnie jak inni giganci sektora - m.in. niemieckie E.ON i RWE, fińskie Fortum, włoski Enel i hiszpańska Iberdrola - jest członkiem tzw. Grupy Magritte, która apeluje do europejskich polityków o zmianę dotychczasowej polityki"

Jak myslicie - maja racje, czy urzedy skarbowe szybko ich sprowadza na Ziemie - przyjdzie kontrola, zakwestionuje, naliczy zalegly podatek i odsetki, i zlicytuje te elektrownie (po cenie ksiegowej :-)) i kupi je ktos, kto potrafi na pradzie zarobic :-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Rachunkowosc i podatki nie sa tozsame. Wcale strata bilansowa nie musi oznaczac straty podatkowej.

Pozdrawiam

Marek

Reply to
Marek Borowski

W dniu 28.03.2014 23:04, J.F. pisze:

Biorąc pod uwagę inherentną niestabilność powszechnie dostępnych źródeł odnawialnych może dość do zabawnej sytuacji, że energetyka konwencjonalna (przynajmniej ta bardziej dyspozycyjna) będzie dotowana w zakresie "bycia ale nie produkowania" - na wypadek przejściowych problemów w energetyce odnawialnej.

Odnawialne źródła energii to niestety/stety bezwzględna konieczność - paliwa nieodnawialne mają niestety to do siebie że są nieodnawialne i prędzej czy później się skończą. A lepiej się przygotować na to stopniowo, nawet na siłę przy pomocy sztucznych subwencji, niż iść w totalną wolnorynkowość i potem mieć katastrofę, kiedy paliwa kopalne już się będą kończyć, a energetyka alternatywna dopiero będzie ruszać.

Reply to
Andrzej Lawa

W dniu 2014-03-29 01:19, Andrzej Lawa pisze:

Problem tylko w tym, że źródła odnawialne wcale nie oznaczają bezpieczne dla środowiska.

Na przykład czytałem kiedyś, że "siła wszystkich wiatrów na świecie dałaby 3x tyle mocy elektrycznej co ludzkość potrzebuje" i dla niektórych jest to uzasadnienie budowy wiatraków. Tyle że jeśli nabudujemy wiatraków, to zmniejszymy siłę wszystkich wiatrów na świecie o 1/3, co spowoduje niewyobrażalną wręcz katastrofę klimatyczną. Tylko bezmózgowy ignorant tytułujący siebie "ekologiem" uważa, że "wiatr przeleci dalej", nierozumiejąc że zasady zachowania energii nic nie przeskoczy.

Tak samo na przykład modna obecnie geotermia. Otóż pojawiła się hipoteza, że niszczycielskie trzęsienia ziemi jakie kilka lat temu nawiedziły Włochy, mogły być skutkiem przyspieszonego schłodzenia skorupy ziemskiej spowodowanej czerpaniem energii geotermalnej.

Jak na razie, to jedynie bezpośrednie czerpanie promieniowania słonecznego (baterie słoneczne) nie wykazuje szkodliwości dla przyrody.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

W dniu 29.03.2014 02:25, Tomasz Wójtowicz pisze:

Nie tyle chodzi o bezpieczeństwo, bo żadna energia nie jest w 100% bezpieczna - prostą zasadą jest "im więcej energii tym bardziej niebezpiecznie" - tylko to żeby energii nagle nie zabrakło.

ROTFL

Gdzie to wyczytałeś? W piśmie kreacjonistów?

Reply to
Andrzej Lawa

To po co ten ruch ? Cene akcji chcieli obnizyc czy tylko reklame uzyskac ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2014-03-29 07:41, Andrzej Lawa pisze:

W focusie. Czyli pseudonaukowej gazetce dla pseudointelektualistów.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

Pan Tomasz Wójtowicz napisał:

No nie wiem, nie wiem. Gdyby się zastanowić i zbadać sprawę dogłębnie...

Zamieniam dachówkę na panele fotowoltaiczne. Promienie słoneczne, zamiast

-- jak Pan Bóg przykazał -- ogrzewać dach, a przez to otoczenie, zamieniają się w energię elektryczną. Ta drucikiem biegnie do tych, co jej akurat potrzebują, bo mają ciemno. A tam rozświetlając mroki nocy w efekcie ogrzewa lokalne środowisko. W wyniku tego maleją różnice temperatur, wiatry słabną -- no i panie, nieszczęście gotowe!

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-03-29 01:19, Andrzej Lawa pisze:

Nie ma czegoś takiego jak odnawialne źródła energii. To tylko przeniesienie kwestii nieodnawialności na inny poziom. Przykładem może być wzrost zapotrzebowania (i cen) na neodym do magnesów wiatraków czy też dziwny z pozoru fakt, że najbardziej obciążającym środowisko źródłem energii elektrycznej jest energia słoneczna (zanieczyszczenia wywołane produkcją paneli fotowoltaicznych).

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Dnia Sat, 29 Mar 2014 02:25:16 +0100, Tomasz Wójtowicz napisał(a):

Ale trudno ocenic czy masz racje, bo jesli nie jestes specjalista od symulowania atmosfery, to tez nie wiesz jakie to bedzie mialo skutki. Moze katastrofalne, moze niezauwazalne - wszak atmosfera jest tez na

10km i nad oceanami. Zrodlem energii dla srodowiska jest Slonce, a to dostarcza na nasz kraj jakies 10000 razy wieksza moc niz wszystkie nasze elektrownie. W poludnie, wiec srednia roczna bedzie powiedzmy 2000 razy wiecej.

Szwajcarii chyba ... ale przyhamowali. Zreszta Rydzyk probowal i chyba tez nie wyszlo. A to energia o niskiej temperaturze, czyli sprawnosc elektrowni bardzo niska. Przy okazji duzo ciepla musimy uwolnic w srodowisko.

Na pewno cos sie znajdzie. Od sciekow z produkcji, przez zasloniety teren pod nimi (chyba ze kazdy bedzie mial na dachu) i detergenty uzywane do mycia :-)

J.

Reply to
J.F.

Dnia Sat, 29 Mar 2014 01:19:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

Juz tak mamy - przy okazji ktoregos huraganu cena energii na rynku miedzyoperatorskim spadla do ujemnej. Czyli summa summarum klient koncowy zaplacil za to ze wiatraki stoja a elektrownia weglowa sie kreci.

Ciekaw jestem sytuacji w Czechach - tam obiecali bardzo dobre warunki na ogniwa sloneczne i w rezultacie mieli wnioskow cos na 5GW. A ze to maly kraj, to jest to znaczacy procent krajowej produkcji. I ciekawi mnie czy ich rezerwa nie kreci sie u nas ..

W GB mieli swego czasu ambitny program budowy elektrowni szczytowo-pompowych. Zbudowali az jedna, bo sie w miedzyczasie elektrownie na gaz przestawily, ale do programu mozna wrocic. Tyle ze to nadal moze byc za malo, szczegolnie aby zapewnic rezerwe na pare dni niepogody czy cala zime.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 29.03.2014 11:45, Paweł Pawłowicz pisze:

W skali planety? Jak najbardziej są!

(dzięki stałemu dostarczaniu energii z zewnątrz przez Słońce)

A po cholerę ci magnesy stałe, w szczególności neodymowe?

Fotowoltaika to jeden z gorszych sposobów na wykorzystanie energii słonecznej.

Reply to
Andrzej Lawa

W dniu 29.03.2014 10:44, Tomasz Wójtowicz pisze:

Tak dla twojej informacji: to ty i "autorytet" na który się powołujesz nie rozumiecie zasad uzyskiwania energii z wiatru.

Bezmyślność twoich/cytowanych przez ciebie "mądrości" aż bije w oczy. Uważasz, że "farmy wiatraków" istotnie wyhamują wiatry? LOL

Primo: wiatr to nie rzeka, że możesz go zatamować - stawisz za duży opór, to poleci górą.

Secundo: efektywność uzyskiwania energii rośnie w trzeciej potędze w zależności od prędkości wiatru - jeśli prędkość wiatru pod koniec farmy wiatrowej byłaby istotnie niższa niż na początku, wydajność byłaby gówniana.

Tertio: lasy (jak ktoś nie jest wybitnie tępy, to zrozumie ;-> )

Tej, w której całkiem serio piszą o mechanicznych perpetuum mobile?

No to poczytaj może o tym w jakimś bardziej rzetelnym źródle.

I ograniczaj cytaty.

Reply to
Andrzej Lawa

Pan J.F. napisał:

Wyszło. Tylko później to zepsuł -- przefajnował i przeinwestował. Toruń, to klasyczna ilustracja do zasady Pareto -- 80% kasy poszło na podniesienie o 20% wczesniej osiągniętych efektów. Inwestora zgubiła pycha (i żeby nie było, że nie był ostrzeżony).

Akurat w instalacjach geotermalnych w środowisko uwalnia się minimalne ilości ciepła. Prawie w ogóle.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-03-29 12:46, Andrzej Lawa pisze:

Słusznie. Powinienem napisać: z punktu widzenia użyteczności dla człowieka nie ma czegoś takiego jak odnawialne źródła energii elektrycznej.

Mnie po nic. Ale takie siedzą w generatorach wiatrowych.

Zgoda. Ale mówimy właśnie o pozyskiwaniu energii elektrycznej.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 29.03.2014 13:45, Paweł Pawłowicz pisze:

Wręcz przeciwnie: właśnie z punktu widzenia człowieka energia słoneczna i pochodne (wiatr, pływy, rzeki) są odnawialne.

Czyżby? A po co?

Widziałeś kiedyś jakiś większy generator prądu elektrycznego, chociażby nawet taki obecny w samochodzie?

Zwierciadła. Wieża. Silnik parowy. Generator. Voila.

Reply to
Andrzej Lawa

W dniu 2014-03-29 13:45, Paweł Pawłowicz pisze:

Nie zapomnijcie o wiadrach do przechowywania prądu.

Reply to
PeJot

Ołowianych czy litowych? Diabli wiedzą, które gorsze...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan Paweł Pawłowicz napisał:

Niesłusznie. W skali planety źródeł odnawialnych nie ma. Z punktu widzenia użetności dla człowieka -- mogą być. Na przykład kuń. Jak orze pole lub chodzi w kieracie i kręci dynamem, to dla Matki Ziemi jest tak samo, jakby brykał samopas po łąkach i lasach. A odnawialny jest, zwłaszcza jak się ma kobyłę i ogiera. I owsa na polu dostatek. Albo drzewo, co rosło w sadzie czy zagajniku. Może być zeżarte przez korniki, może zgnić, może spłonąć w pożarze. A można nim się ogrzać przy kominku, a nawet na prąd przerobić. Dla planety na jedno wyjdzie.

Tu też się nie zgodzę. Są wprawdzie instalacje wytwórcze bazujące na jakichś kotłach parowych ogrzewanych słońcem, ale to działa jako tako tylko w dużej skali. A energetyka solarna uprawiana w modelu skoncentrowanym, to dopiero jest przejaw głupoty! Natomiast ogniwa fotowoltaiczne są już w tej chwili na tyle dobre i tanie, że znakomicie nadają się do energetyki rozproszonej. Widać to choćby przy drogach, gdzie montuje się dużo małych paneli. Nie dlatego, żeby było taniej za prąd, tylo drogie jest ciągnięcie druta (tam przy drogach stoją też panie, które podobno mogą zrobić to bardzo tanio, ale ja wolę nie sprawdzać).

Reply to
invalid unparseable

W dniu 29.03.2014 15:15, Jarosław Sokołowski pisze:

Boooo?

Energetyczny koszt wyprodukowania jest dość wysoki a pewność energetyczna niska.

Dokładnie - tylko dlatego, że położenie infrastruktury byłoby nieopłacalne. I dodatkowo tylko dzięki temu, że udało się uzyskać bardzo niskie zużycie energii przez te urządzenia.

To nie jest energetyka rozproszona. To są urządzenia kompletnie niezależne od całej reszty fizycznej infrastruktury.

Reply to
Andrzej Lawa

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.