- Vote on answer
- posted
14 years ago
Przewody rozruchowe
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Dnia Sat, 3 Oct 2009 20:39:03 +0200, Ghost napisał(a):
Eksplodują? Kable o długości 3m i przekroju 1,5mm2 będą miały rezystancję 0,07ohm. Spadek napięcia rzędu 4V wystąpi już przy prądzie ok. 57A. Wychodzi gęstość 38A/mm2 - izolacja zapewne ulegnie uszkodzeniu ale nie ma mowy o rozgrzaniu się do czerwoności czy podobnych efektach.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Użytkownik J.F. napisał:
30cm za krótkie i nawet nie dowiemy się czy auto zapali :-)Pozdrawiam G.K.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Pan pawelj napisał:
Ta teoria ma jakąś podbudowę teoretyczną? Chętnie się z nia zapoznam.
Nawet bardzo ciekawe. Czekam z niecierpliwością.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Jeśli się kupuje żarówki "made in PRC", to każde zjawisko możliwe...
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Nic w tym ciekawego. Przy włączonym silniku napięcie jest wyższe, bo pracuje alternator. Więc udar prądowy większy.
Pozdrawiam, Paweł
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Czyli od włączania przy nominalnym napięciu pracy "się szybko palą"? Nadal uważam, że to bardzo ciekawe.
-- Jarek
PS Są samochody, w których fabrycznie zamontowano USPŻ (Układ Szybkiego Przepalania Żarówek). W czasie pracy rozrusznika odłączane jest oświetlenie, a obwód zamykany jest ponownie dopiero po uruchomieniu silnika.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
To jest akurat zupełnie poprawne zachowanie układu.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
To musiałeś na tak prozaiczny problem wydać całkiem niemało kasy. Chyba że u tych elektryków sprawdzanie polegało na otworzeniu maski, i "nic złego tu nie widzę" ;)
strach się bać...
Czyli skoro trzeba z tym żyć. Co będzie dalej... Trzeba będzie zapalać przy wciśniętym hamulcu, włączonym kierunkowskazie i otwartym szyberdachu... Inaczej wahacz odpadnie ;)
Aż strach mieć nowe autko...
A tak na poważnie... może warto każdej z tych żarówek dać szeregowo NTC rozruchowy jako ochronę przed udarem? Czy wtedy komputer zdurnieje i będzie pokazywać głupoty... Nie wiem, brak żarówki, przepalona, czy co tam jest w tych nowych autkach...
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Pan pawelj napisał:
Obserwacje praktyczne, gdy nie idą za nimi wyjaśnienia teoretyczne, funta kłaków nie są warte. Zwałaszcza gdy są to jednostkowe obserwacje.
Na przekonującą teorię. Względnie na jakąś znaczącą próbkę doświadczalną.
A moja praktyka jest inna -- nie pamiętam kiedy wymieniałem żarówki, być może od nowości ani razu (110kkm). Światła włączane są różnie -- w garażu i na parkingu po uruchomieniu silnika, na skrzyżowaniu czy przejeździe kolejowym silnik uruchamiany jest z włączonym oświetleniem. Natomiast raczej nie zdarza mi się jechać z wyłączonymi światłami. Mam teorię, że to właśnie wpływa korzystnie na żywotność żarówek. Ta teoria, mimo że w praktyce dogłębnie nie została przetestowana, opiera się na racjonalnych przesłankach. Natomiast opinie, że żarówka włączana w normalny sposób do prądu przepala się (bo sceniki tak mają, bo H7 tak mają, bo samochody tak mają, bo halogeny tak mają) brzmi jak zwykły zabobon.