Witam,
do zasilania swojego urzadzenia potrzebuje nastepujacych napiec:
12V, stabilizowane wydajnosc pradowa max. 100 mA (czesc analogowa). 5V, stabilizowane, wydajnosc max. 1A (czesc analogowa). 3,3V, stabilizowane, wydajnosc max. 3-4A (czesc cyfrowa). 1,5V, stabilizowane, wydajnosc max. 1A (czesc cyfrowa).Zrodlem zasilania jest akumulator 6V. Napiecia dla czesci analogowej musza byc stabilne i niskoszumne, wiec po opuszczeniu przetwornicy zostana przepuszczone przez stabilizatory liniowe, przy czym 12V przez aktywny uklad odszumiania. Napiecia dla czesci cyfrowej musza byc stabilne na tyle, by nie przekroczyc wartosci z absolute maximum ratings, ale poziom tetnien nie jest bardzo istotny. Chcialbym miec tez mozliwie wysoka sprawnosc, bo urzadzenie jest w miare przenosne i zazwyczaj nie bedzie pracowalo z zasilania sieciowego.
Moj pomysl jest taki, by zrobic jedna przetwornice impulsowa, ktora wytwarza napiecia z wyjatkiem 1,5V (ktore chyba najwygodniej bedzie otrzymac z 3,3V), przy czym jej stabilizacja bedzie sie odnosila do galezi 3,3V -- napiecia "analogowe" moga byc niestabilizowane, bo i tak beda przepuszczane przez stabilizatory liniowe. Pozostale zalozenia (tryb pracy, czestotliwosc itd.) sa mi obojetne, tj. zastosuje sie do rady bardziej doswiadczonych grupowiczow. Przetwornica powinna miec tez uklad na 3,3V, ktory dokona jej awaryjnego zatrzymania w przypadku przekroczenia tego napiecia, bo uklady scalone, ktore ona bedzie zasilac kosztowaly kilkaset zl. wiec bylby to najdrozszy dym w moim zyciu... ;-(
Pytanie: na jakim kontrolerze i rdzeniu zrobic te przetwornice oraz w jakim trybie ma ona pracowac (tu chyba tylko flyback)? No bo chyba robienie kilku niezaleznych przetwornic nie ma wielkiego sensu?
Pozdrawiam Piotr Wyderski