Witam, mam taki problem - w głowicy pomiarowej pewnego urządzonka siedzi sobie wzmacniacz aktywny pasmowoprzepustowy (2 rzędu, topologia MFB, kondensatory styrofleksowe, rezystory SMD). Niestety przy zmianach temperatury jego charakterystyka sobie troche płynie. Amplitudowa to akurat nie problem (cały układ działa na zasadzie kompensacyjnej), gorzej z fazową (przesunięcie fazy maleje o ok. 10 stopni w zakresie temperatur -20 C do +45 C) bo dalej w układzie pomiarowym jest przetwarzanie fazoczułe zrobione na AD630 i jeszcze jednym filtrze aktywnym. W głowicy jest zainstalowany czujnik temperatury LM35 i niestety bardzo mało miejsca na jakiekolwiek zmiany.
W dalszej (tzn. ok. 1,5 m dalej :-) części układu jest przesuwnik fazowy zbudowany na PLL 4046, którym dopasowuje "się" przełączanie AD630 do przesunięcia wprowadzanego przez ten wzmacniacz w głowicy.
Podpowiedzcie jak w prosty sposób "zmusić" do współpracy ten LM35 z przesuwnikiem fazy tak, aby wprowadzane przez niego przesunięcie fazy rosło (załóżmy liniowo) z temperaturą o te 10 stopni ? PLL pracuje na
700 Hz. Wiem, że najprościej byłoby zamienić rezystor w przesuwniku na odpowiednio dobraną parę rezystor-termistor ale z przyczyn układowych chciałbym użyć właśnie tego LM35, który jest w głowicy zaraz obok wzmacniacza bo temperatura głowicy może się różnić od temperatury reszty układu (gdzie siedzi PLL) nawet o kilkanaście stopni (sygnał z LM35 jest wyprowadzony z głowicy i dostępny w "okolicy" PLL).A może macie jakiś dobry pomysł na sam wzmacniacz pasmowoprzepustowy o stałym i skompensowanym termicznie przesunięcu fazowym w tym zakresie temperatur? Kombinować tutaj z termistorem ? A może - paradoksalnie - wsadzić "gorsze" pod zględem stabilności temperaturowej kondensatory żeby "samo" się kompensowało ?
Pozdrawiam, wkwj