Przerwa w przewodzie N w instalacji 3-faz

czujnik zaniku fazy powinien zadzialac

Tomek

Uzytkownik "Desoft" snipped-for-privacy@interia.pl napisal w wiadomosci news:iepmg3$o9d$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Wrecz nie ma prawa zadzialac :-)

J.

A jakakolwiek przepięciówka zareaguje na napięcie międzyfazowe? Bo mam wrażenie, że one trochę nie od tego są.

J.

To jest jej maksymalne napięcie pracy, nie napięcie, powyżej którego ona reaguje.

NIe znam tej konkretnej przepięciówki, trochę nie chce mi się góglać w poszukiwaniu jej charakterystyk, ale typowe reagują na przepięcia rzędu mprzynajmniej kilkuset (>500) woltów dopiero.

J.

To jak zabezpieczyc sie przed urwaniem N? To jest budynek wielorodzinny i ciezko przypilnowac. A ryzyko takie ze zawsze ktos moze zechciec sie "pobawić" i nawet przypadkiem odłączy N. Na ochronniki nie ma miejsca w rozdzielnicy. A co powiecie o zwykłym warystorze elektronicznym właczonym pomiedzy fazę a PE, np taki na 250 lub 275V? Wuydaje mi się ze jeden wystarczy?

Ona ma chronić, ale przed czymś innym, nie przed urwanym zerem w instalacji. Na to żaden ochronnik nie pomoże.

J.

Zastanawiam się, czy zwykły układ kontroli symetrii faz by nie wystarczył.

J.

Nie pomoże ale wyłączy zasilanie, tak ja przy najmniej podejrzewam ze zadziała. Kwestia tylko czy na tyle szybko, aby ochroniło? A dlaczego warystor pomiędzi N i PE a nie do L

W dniu 2010-12-21 07:42, slawek7 pisze:

Nic się nie stanie. W zależności od zbalansowania obciążenia na fazach, napięcie fazowe spadnie w różnym stopniu. Problem jest tylko wtedy, jeśli masz sprzęt wrażliwy na brownouty - wtedy zastosuj wyłącznik podnapięciowy.

Ale popatrz od drugiej strony, jak jemu spadnie to komuś wzrośnie. Ma dwóch sąsiadów: "jednofazowych" jeden włączy pralkę na jednej fazie, drugi mikrofalówkę na drugiej, a on TV na trzeciej. Nie twierdzę że będzie 400V...

Póki obciążenie będzie (jakimś cudem) symetryczne, to i problemu nie będzie, będziemy mieć po prostu wirtualne zero i normalne napięcia fazowe względem niego. A jak tylko symetria się rozjedzie, rzecz powinna zadziałać (oczywiście coś rozłączyć, albo wywołać sztuczny upływ powodujący wywalenie RP, a nie pomóc samemu, nie pisałem o czymś, co wydawało mi się oczywiste).

Pytanie, czy to faktycznie zadziała. Rozbierany kiedyś przeze mnie czujnik asymetrii po prostu sumował szczytowo wyprostowane napięcia z trzech faz i sprawdzał, czy ich suma wynosi zero. Pytanie, względem czego sprawdza. Jeśli względem N, to jesteśmy w domu, to będzie dokładnie to, o co chodzi. Sęk w tym jednak, że przeglądając teraz opisy takich urządzeń, natknąłem się przy paru na uwagę, że nie wymaga podłączania N. Więc, skoro nie wymaga, to musi działac na jakiejś innej zasadzie (jakiej?) i wtedy już nie wiem, czy pomoże.

J.