Czołem.
Potrzebuję łączyć *galwanicznie* pewne sygnały analogowe ( mikroampery/miliwolty ). Pożądana pewność *odłączania* od mierzonego obiektu. Zawieszenie się łącznika w pozycji "załącz" implikuje odstrzał przyrządu za kilkadziesiąt k$. Cykle załącz/wyłącz liczone w dziesiątkach minut, liczba cykli nieduża. Dotychczas realizowane to było ręcznie, przełącznikiem obrotowym, ale w tej aplikacji potrzebny byłby przełącznik 10-12 polowy, stąd pomysł przejścia na przekaźniki. Co będzie pewniejsze w *rozłączaniu*: przekaźnik, kontaktron, 2 kontaktrony w szeregu czy coś innego ? Przy miliwoltach wypadało by żeby zwarte styki nie produkowały jakich śmieci.