czesc,
tylko spojnie z dyskusja.
zalozenie: zbudowanie ladowarki do akumulatora samochodowego (tzw. prostownika) z zasilacza do notebooka - nie przerabiamy tylko dorabiany (prosty uklad elektroniczny, ktory pozwoli kontrolowac proces ladowania:
- ograniczamy prad ladowanie np. nie wiecej niz 2-3A
- przerywamy ladowanie, gdy aku osiagnie 14.4V (14.7V na mrozie)
- chronimy zasilacz od notebooka
- mozemy zastosowac dowolny zasilacz (pomijamy kwestie wtyczki) - np. napiecie wyjsciowe zasilaczy 17-20V, prady 2-3-4-5A
Roznica miedzy prostownikiem (trafo + prostownik) jest taka, ze przy zasilaczu napiecie na wyjsciu zawsze jest stale i "powiedzmy", ze nie zalezy od pobieranego pradu. W trafo, napiecie na wyjsciu zalezy od obciazenia (pradu) i jakos sie tam zmienia. Jak aku "glodny" to bierze wiecej pradu i napiecie wtedy mniejsze. Jak aku "najedzony" to bierze malo pradu i napiece wyzsze. Wtedy mozemy sprawdzac napiecie i wylaczyc, gdy 14.4V. Ale jak tego dokonac, gdy mamy stabilne zrodlo napiecia i pradu i napiecie na aku zawsze bedzie stale.....(napiecie wyj - "cos aby bylo OK").
Jaki to musialby byc uklad, aby dalo sie kontrolowac napiecie na akumulatorze - jak wzrosnie do 14.4V to koniec.
Macie pomysl? Tylko prosze, nie dyskutujcie, ze taniej, prosciej kupic ladowarke w Lidlu!!! please !!!!