W dniu 2012-05-03 13:52, Wmak pisze:
Z opisu wynika, że to zwykły "patataj" (silnik żarowy średnioprężny). Gdy pojeździć po wsiach po żniwach, to pewnie jeszcze natrafimy na pracujące napędzające młocarnie.
pzdr mk
W dniu 2012-05-03 13:52, Wmak pisze:
Z opisu wynika, że to zwykły "patataj" (silnik żarowy średnioprężny). Gdy pojeździć po wsiach po żniwach, to pewnie jeszcze natrafimy na pracujące napędzające młocarnie.
pzdr mk
W dniu 2012-05-03 15:34, Jarosław Sokołowski pisze:
pzdr mk
Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał(a):
Tylko knot, gruszek żarowych nie było widać, przynajmniej takich, jak w Ursusie, którego odpalanie na dwie lutlampy i kierownicę podziwialiśmy prawie codziennie w PGR przy innej koloni, tym razem gdzieś w okolicy Korsze - Drogosze - Pałacowo to się (może tylko wśród kolonistów) nazywało. Pałac, w którym mieszkaliśmy też prądu nie miał, był jeszcze w przyzwoitym stanie - ciekawe, co dzisiaj z niego zostało.
Wmak snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał(a):
Jakoś pałac w Pałacowie komunę przetrzymał:
Użytkownik mk napisał:
Tylko jaki z niego Ursus - lanzbuldog, model 1905.
Wmak napisał:
Tak czy inaczej silnik z zapłonem żarowym. Idea gruszki jest taka, że ma to być obszar komory spalana o gorszym chłodzeniu niż reszta, tam cały czas ma się utrzymywać wysoka temperatura. Do grzania lutlampą powinna być łatwo dostępna z zewnątrz. A jeśli żar rozpoczyna się od knota, to może być bardziej schowana.
Na drugim końcu są malutkie silniki modelarskie o pojemności kilku centymetrów, ale podobnie odpalane. Tam przed rozruchem grzało się świecę z drutem platynowym. Jak silnik ruszł, to już grzał ja sobie sam.
A tak przy okazji -- tu mamy przykład ciekawego zastosowania silnika z gruszką żarową (jako sekcji rytmicznej):
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.