No bo nie dość że kiedy szukalem pracy to miałem kłopot znaleźć bo za dużo wpisałem ("bo wie pan, my szukamy specjalisty a nie kogoś od wszystkiego") to kilku moich znajomych musiało redukować CV aby dostać sie tam gdzie chcieli. Wszystko w zawodzie programisty co prawda, ale dzisiaj elektronik to często programista właśnie. Powodem było stwierdzenie "skoro wpisał za dużo to pewno jakaś ściema" i CV lądowalo w koszu bez weryfikacji.
Tego faktu nie można pominąć. Bo chodziło o to, co by zrobił kol. Michoo, do którego przyszło dziesięciu najlepszych programistów świata. Dzisiaj.
Nie ma sesu spierać się o to, czy mamy teraz lepszych czy gorszych programistów niż w latach sześćdziesiątych. Ale bezsprzeczne jest to, że dzisiaj można taki sam program jak 50 lat temu napisać szybciej i jest to teraz o wiele łatwiejsze.
Z grubsza to zwykły asembler. Oczywiście było tam *wtedy* wiele innowacji, jak np cooperative multitasking, ale żadnej specjalnej magii z punktu widzenia dzisiaj jako *programisty*.
Znacznie ciekawszy był ten z Gemini:
formatting link
Kto jeszcze potrafiłby pisać aseblerem z sylabami :) ?
Użytkownik "Mario" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:iun6mh$18k$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Naście lat temu napisałem sobie (w Turbo C++) konwerter bitmapy na GERBERa aby grafikę na PCB pod Protelem wstawiać. No i klasa którą wtedy napisałem mi wystarczała, aż do niedawna kiedy użyłem TBitmap (nie wiem, czy to podchodzi pod STL) aby napisać programik łączący n zrzutów z Geoportalu w jedną mapę.
Może jakoś inaczej rozumiem stosowanie środowiska do celów komercyjnych, ale według mnie mam prawo używać mojego Buildera 5 Standard do celów komercyjnych. P.G.
Im się wydaje - ża taki jak ja ma im zrobić projekt urządzenia, a oni bedą to powielać i zbijać kokosy nic nie płacąc. ja stoje na stanaowisku, że jak ktoś coś potrafi to powinien wymagać pensji i procentu od sprzedaży tego co zaprojektuje..
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@pik-net.pl...
Ta... szczególnie UML. Tak wąska specjalizacja, że ze 3 semestry się z tym na studiach męczysz, począwszy od inżynierii oprogramowania, a skończywszy na projekcie zespołowym.
Gorzej bywało, że nie było assemblera i pisało się kodami procesora na kartce papieru, np. adresy skoków wyliczało się ręcznie, assembler był w głowie. Tak pisałem moje pierwsze oprogramowanie pod 8080 bo najprostszy komp ZX81 był poza zasięgiem finansowym. Dało się wtedy więc dało by się i dzisiaj.
Na politechnice poznańskiej jeden z przedmiotów na informatyce to "Architektura Systemów Komputerowych". Na przedmiocie tym poznaje się
8080 - kompiluje się na kartce a programuje za pomocą sprytnej klawiatury - ustawia się adres, ustawia bajt i klika w celu wygenerowania zbocza zegarowego.
Miło, że na Politechnice Poznańskiej dbając o gruntowne wykształcenie studenta prezentują zabytki kultury technicznej. Na Politechnice Koszalińskiej jakie 5 lat temu kształcono studentów w zakresie pisania sterowników VGA pod system operacyjny DOS. Potem płacz, że absolwent nieprzystosowany pod wymogi gospodarki.
Może powinni im kazać pisać pod CPM86 albo coś jeszcze bardziej egzotycznego. Źródła sterowników pod DOSa pewnie da się gdzieś wyguglać i uzyskać zaliczenie. A tak, to by się jakiejś samodzielnej roboty nauczyli (choć nie jestem całkiem pewien, czy gospodarka akurat samodzielnych potrzebuje najbardziej).
Nie, jak chce procent, to powinien samemu to produkować. Niby dlaczego rolnik miał by mieć procent ze sprzedaży jogurtu truskawkowego? Kolejny pewnie młody i jeszcze gniewny :)
Jak na razie produkcja truskawek nie podlega prawu autorskiemu. Programowanie - tak. I nawet pomimo tego, że w większości krajów tak zwane "prawo autorskie" jest w rzeczywistości prawem producenta, to jednak autorów szanować trzeba.
Roman, ja nie mówię że nie szanować, ale popatrz, robimy prostą maszynę i:
Ktoś przygotowuje brief, koncepcję, badania czy jakkolwiek nazwiemy wstępne założenia - są tylko jego.
Na podstawie tych założeń ktoś inny przygotowuje technologię.
Jeszcze ktoś zbiera to razem i robi projekt maszyny.
Elektryk/automatyk projektuje sterowanie.
Programista coś napisze.
Jakiś gość w biurze stworzy dokumentację.
Tak na szybko i bez specjalnego wgłębiania się mamy kilka osób związanych z procesem tworzenia. Należy im się jakoś specjalnie? Naprawdę tak sądzisz? Widzisz, ja nie uważam że programista to święta krowa i należy mu się, bo tak. Dla mnie to taki sam człowiek jak elektryk, dokumentalista czy chociażby ślusarz przygotowujący ramę w/g założeń konstruktora. Fakt że jest lepiej wykształcony nie czyni z niego kogoś wyjątkowego.
Szlak mnie trafia, jak widzę podejście niektórych osób do świata*. Ostatnio poprosiłem kolegę o pomoc w napisaniu softu do pewnego ustrojstwa. Musiał mnie źle zrozumieć, bo wyskoczył z taką kwotą, że mi trampki spadły. Najprawdopodobniej pomyślał że nie mam wyboru i muszę mu to zlecić, a ja wcale nie musiałem, tylko było mi wygodnie zorganizować temat inaczej niż zazwyczaj. Żeby nie było że skąpy jestem (a może i jestem, cholera wie), pozwoliłem sobie zapytać innego kolegę o to samo (nie ma czasu dla mnie), oszacował dokładnie tak jak mi się wydawało.
Niestety nie, wszechmocny zabierze mu przynajmniej 23% i pewnie jeszcze z 19 jak nic :)
Ale jak należy, to czy sprzedaje spółdzielni?
Umowy fakt, różne i różnie rozwiązują temat - i bardzo dobrze. Ja miałem na myśli stosunek pracodawca-pracownik. Nie znam nikogo, kto tworzył by cokolwiek na umowie o pracę i dostawał procent ze sprzedaży - nie w mojej branży. Handlowcy... o tak, motywator wtedy jest :)
Ten procent też miał być od tego, co wszechmocny raczy zostawić.
Tak.
Różnorodność jest taka, że umowa o pracę nie jest rozwiązaniem jedynym ani dominującym. Bywa, że stanowi tylko "bazę", a bardziej poważnie kwoty (jeśli się trafią), rozliczane są inaczej.
Pod DOS też pisaliśmy - TSR i obsługa LPT na przerwaniach.
Potem było jeszcze 8051 - nawet z JTAGiem i pracą krokową.
No i robiliśmy autonomiczne samochodziki jeżdżące po wytyczonej trasie w pierwszym kroku program sterujący na PC kierujący po tym cholernym LPT, potem autonomiczne. I robiliśmy z tego wideodokumentację.
Ja sądzę, że każdemu. Sam pomysł zaprojektowania samochodu nic nie daje. Muszą to wykonać za tego "pomysłodawcę" inni ludzie. może nie maja kapitału na własną produkcję ale procent od sprzedaży im sie należy.
A uczucie, że to ty też produkujesz i czerpiesz zyski ze swojej wiedzy, a nie tylko dostajesz padliniastą pensję jest też motywujące. Wręcz bezcenne uczucie, że coś projektujesz z serca i liczysz, że nie tylko klienci bedą zadowoleni ale proporcjonalnie do zadowolenia dostajesz kasę.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.