[PRACA] Pomówmy o wynagrodzeniach dla elektroników

Tutaj komentarze do wątku: "Inżynier elektronik (spec. Technika analogowa)-oferta zawodowa" S.

Reply to
Sylwester Łazar
Loading thread data ...

Myślę, że wypadałoby gdybyś zaczął od podania swojego wynagrodzenia i stanowiska/stażu pracy.

Reply to
Pszemol

Sylwester Łazar pisze:

Praca? Jak praca ;).. nie ma pracy dla inż. elektroników ;)... wiem co mówię - skończyłem we wrześniu studia, z wyróżnieniem, dyplom "dla firmy", no i co z tego? Jakaś umowa o dzieło gdzieś po drodze i tyle... Mówiąc krótko - dupa straszna ;P... Nie chcę narzekać, ale skoro robimy taki [OT] odnośnie sytuacji na rynku pracy - to z chęcią poczytałbym dyskusję na temat ilości miejsc pracy dla elektroników ;)... Zwłaszcza pod kątem możliwości zatrudniania osób z bardzo małym doświadczeniem... A co do wątku o zarobkach: woj. Śląskie, inż. elektronik, wynagrodzenie: 0zł ;D...

Reply to
Konop

Konop pisze:

Podłączam się do dyskusji. Ja co prawda jeszcze w trakcie, specjalność systemy mikroprocesorowe, ale bardzo chętnie poczytam.

Pozdrawiam!

Reply to
ColdFire

...Warszawa.... z pewnych względów nie mogę się wyprowadzić, zwłaszcza tak daleko...

Reply to
Konop

Użytkownik "Konop" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:ho8qjo$mtd$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Jak nie ma jak jest, komentujemy przecież konkretne ogłoszenie. Aplikuj :)

e.

Reply to
entroper

Użytkownik Konop napisał:

Konop, ale tak uczciwszy uszy - dupa z ciebie a nie inżynier, ty jesteś dopiero materiałem na inżyniera! Ile razy cię mechanik na warsztacie w ciul zrobił tekstem "panie, to się nie da..."? Ile projektów uwaliłeś? Póki na własnej dupie nie poczujesz czym się kończy nadmierny optymizm w projektowaniu to inżynierem nie jesteś, jak średniego personelu nie potrafisz przekonać że ty wiesz lepiej - nawet jak się pilnik trzyma masz wiedzieć lepiej - to jesteś dopiero materiałem na inżyniera. A dyskusja się toczy na temat inżynierów którzy już ten ból na własnej dupie poczuli.

Ja też wyszedłem z polibudy z genialnym dyplomem, najlepszy w Układzie Warszawskim przełącznik mikrofalowy z diodami PIN zrobiłem - i na prostej zależności pojemność diody waraktorowej vs. jej częstotliwość graniczna się położyłem, jak załapałem że wzrost pojemności złącza powoduje _wzrost_ częstotliwości granicznej to ludzie w firmie śmiali się ze mnie jak norki. Moje szczęście że z mechanikami na warsztacie potrafiłem gadać bo by mnie całkiem zjedli.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

Użytkownik "Konop" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:ho8u1b$556$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

nie można mieć ciastka i zjeść ciastka

e.

Reply to
entroper

entroper pisze:

Rozumiem, że na całym Górnym Śląsku nie ma i nie będzie roboty dla elektroników i tylko i wyłącznie Warszawa wchodzi w rachubę, tak?? :)...

Reply to
Konop

Tyle to ja rozumiem ;)... pracę mgr robiłem w pewnej firmie i też sporo śmiechu ze mnie mieli ;P... ale po prostu "przy okazji" chciałbym rozwinąć dyskusję na ten temat - jakie są możliwe ścieżki kariery dla absolwentów elektroniki? Jakie perspektywy? Zacząć "niżej" - ok, ale w firmie, która daje możliwość rozwoju w tej branży. A może w ogóle się przekwalifikować? no cóż, po to wybrałem TEN kierunek, żeby w tym zawodzie robić ;)... tyle tylko, że większość osób i tak musi raczej zmienić zawód... informatyk, automatyk, krawiec, grabarz... jest wybór ;)... Tak się składa, że nie jestem samotną wysepką, tylko mam kontakty z paroma osobami z roku... niektórzy coś mają, inni nie, ale wszyscy mówią "jest ciężko"... Dlatego jestem ciekawy jak wygląda ta kwestia z perspektywy osób, które pracują w zawodzie od kilku lat, z perspektywy osób z większym doświadczeniem, może w Waszych firmach w ostatnich latach zatrudnialiście "nowe pokolenie" i powiecie jak ich "droga przez mękę" ;) wyglądała itp :)...

Reply to
Konop

w warszawie w ABW jest robota dla elektronikow/informatykow, a jak jeszce cos z kryptografii wie to juz wogóle fajnie

Pozdrawiam Tomek

Reply to
wilkxt

Przesadzasz. Pracy na Śląsku dla elektroników jest mnóstwo. W sobotę wróciłem ze Śląska. Pracowałem w dwóch firmach Średnio mi się podobają wyjazdy. Wolałbym, abyś Ty tam pracował.

Problem jest w tym czy: a) szukasz pracy w sensie definicji b) szukasz miesięcznego uposażenia na kilka lat

Różnica jest kolosalna. a) Każdy chętnie Cię przyjmie abyś rozwiązał problem w ich firmie i poszedł sobie jak Ci zapłaci. b) Nikt nie chce płacić miesięcznej pensji bez cotygodniowych efektów.

Ktoś pytał o moje zarobki. Nie wiem. Nie wiem jak liczyć. Ja wybrałem po prostu wariant a) Zresztą miesięcznie n x a= b Co za różnica. np. n= 1..10 S.

Reply to
Sylwester Łazar

Takie jak dostanie się do filharmonii, ćwiczyć, ciągle ćwiczyć. Bez praktyki papier najlepiej schować baaardzo głęboko. Zauważyłem taką zależność, że firmy które dobrze płacą nie pytają o papier. Jak napisał entroper, że jest to już któreś ogłoszenie z rzędu. Specjalista od elektroniki analogowej, koniecznie inżynier, znajomość techniki analogowej mile widziana.

Jakie perspektywy? Zacząć "niżej" - ok, ale w

Jeżeli zaczynać, to raczej duża dowolność, zawsze można się rozwinąć (mówię o praktyce) a firmę i tak trzeba zmienić za dwa, trzy lata. Mi dużo dało, że pracowałem jakiś czas w bardzo znanej firmie.

Trzeba wprowadzić obowiązkowy przedmiot: marketing - popyt, podaż. Kończyłem kierunek radiotechnika i telewizja, obecnie to nic nie znaczy (kiedyś to była żyła złota). Ale jako automatyk nie narzekam, no może elektronik-informatyk i ciągle ćwiczę ;)

Że też każdy Polak zaczyna rozmowę od "jest ciężko"...

Przynieś, wynieś, pozamiataj. Niestety trzeba czasu (praktyki) aby dyplom się "uprawomocnił"

Reply to
Desoft

Użytkownik "Konop" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:ho931e$j6j$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Zacznę od dygresji: Kilka dni temu oglądałem Gdański Aeropag - dyskutowało kilku profesorów (Balcerowicz +...) na temat dobrobytu. Utkwiła mi w pamięci wypowiedź psychologa (nazwiska nie pamiętam) opowiadającego o 2 modelach działalności na przykładzie stolarzy. Jeden (wariant mistrzowski) nie wypuści szafy ze swoich rąk dopóki nie jest sam zadowolony z każdego szczególika, drugi zrobi w tym czasie 10 szaf, wystarczająco dobrych, aby klienci nie mieli zastrzeżeń. Zadowolenie z siebie (ma wpływ na subiektywne odczucie dobrobytu) większe ma ten pierwszy, ale zyski oczywiście ten drugi. Ponieważ elektronika to od zawsze moje hobby więc w działalności naszej firmy uprawiamy (niestety) wariant pierwszy. Nawet zdając sobie sprawę z tego, że tak się już nie robi biznesów, trudno jest się przełamać (no bo jak można wypuścić coś czego się nie jest na 99.9% (na 100 się nigdy nie będzie) pewnym ;-)). Skutki:

  1. Dotychczas zatrudnialiśmy wyłącznie ludzi tuż po studiach, albo jeszcze na studiach, aby nie byli skażeni przyzwyczajeniem, że termin ważniejszy od jakości (tak postrzegamy model działalności korporacji itp.) i dali się ustawić do modelu jakość i dokładność na pierwszym miejscu.
  2. Taki niedoświadczony pracownik (w połączeniu z naszym podejściem) wymaga przez długi czas dość dokładnej weryfikacji tego, co robi - oczywiście kosztem naszego czasu (co dodatkowo wydłuża czas wykonania szafy).
  3. Przy ocenie kandydatów zwracamy przede wszystkim uwagę na wiedzę praktyczną i zamiłowanie do elektroniki. Wiedzę praktyczną łatwo zweryfikować kilkoma pytaniami - jak ktoś nie umie policzyć R w szereg z LEDem już dalej nie ma co pytać.
  4. Robimy tylko jedną szafę na jakiś czas więc (niestety) zatrudniamy bardzo mało ludzi i płacimy raczej średnio niż super no bo nikt nie chce za tę szafę zapłacić 10 razy więcej niż na jedną z tych 10-ciu (z Chin).

Jeśli większe firmy szukają wyłącznie ludzi z doświadczeniem to jeśli takich jak nasza firm jest nawet trochę, to i tak na rynku pracy to kropla w morzu.

Za kilka miesięcy (być może) będziemy się rozglądać (w Gdańsku) za nowym pracownikiem. Decyzja jeszcze nie zapadła, bo akurat dopieszczamy szafę nad którą siedzimy od 2 lat i nie mamy na to czasu. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Użytkownik "Konop" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:ho92ca$hci$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Może i tak być. Od nas to nie zależy.

e.

Reply to
entroper

Zaciekawiłeś mnie... co tak dopieszczacie od 2 lat? :-)

Reply to
Pszemol

Najprościej liczyć tak, że sumujesz wszystko co zarobiłeś w ostatnich 12 miesiącach i dzielisz przez 12 aby znormalizować kwotę do kwoty etatowców :-)

Co za różnica? A choćby taka, że nie wiesz co będzie za tydzień. Będziesz miał zlecenie czy nie będziesz miał? Wziąć kredyt czy nie wziąć? Z czego go zapłacę jak roboty nie będzie, itp.

Reply to
Pszemol

Nikt nie wie co będzie, ale wiemy co było.

Będę miał :-)

Kredytu się nie bierze. Kredyt się kupuję. To tak jak chleb. Jak nie masz to idziesz i kupujesz. Chleb możesz też pożyczyć od sąsiadki :-) Pozdrawiam, Sylwester Łazar

Reply to
Sylwester Łazar

Użytkownik "Pszemol" snipped-for-privacy@PolBox.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@poczta.onet.pl...

Pojęcie dopieszczanie ma dotyczyć ostatnich miesięcy, a nie całych dwu lat. Usiłujemy rozwijać nasz system, ale różne inne akcje (pozornie ciekawe i rokujące nadzieję) czasem nas od tego odrywają. No i tak się złożyło, że już ponad 2 lata temu ustaliliśmy, że ( pilnie :-))) ) robimy nową serię urządzeń, ale coś nas skutecznie oderwało no i te urządzenia powstają, powstają i powstać nie mogą. A dążenie do doskonałości zajmuje czas. SHA1 można wstawić w Atmelka w C, ale można znaleźć wersję w asemblerze 2 razy szybszą, ale można też samemu zoptymalizować i zyskać jeszcze 30%. P.G

Reply to
Piotr Gałka

Ktoś z głową do robienia interesów zacząłby sprzedawać urządzenia na Atmelku w C, potem za 6 miesięcy wypuścił II wersję urządzeń w ASM (i sprzedał ją jeszcze raz tym samym klientom), a za następne

6 miesięcy wyprodukować własną wersję ASM o 30% szybszą i jeszcze raz na niej zrobić pieniądze... Ucz się od sukcesów Microsoftu :-))
Reply to
Pszemol

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.