witam, poszukuje elektronika amatora najchetniej z wawy lub okolic, ktory za rozsadne pieniadze zaprojektuje i wykona prosty uklad wspomagajacy sterowanie szybami w aucie. chodzi o to zeby prace szyb uzaleznic od kilku sygnalow... szczegoly dla zainteresowanych :)
Kolega się zasugerował "amatorem" i "rozsądne pieniądze". tj. poszukujesz gościa, który zrobiłby to dla idei czyli jelenia. Uczciwie zapłacić to znaczy się tak aby pokryć koszty robocizny. Przy pojedyńczej pracy projektowo-prototypowej kilkuset złotych to akurat wędka na jelenia.
Histeryzujesz. Pamiętam jak dawno temu (tak dawno, że w sklepach tego nie było) robiłem sąsiadom różne elektroniczne drobiazgi - a to włącznik wentylatora do sracza, a to (tfu) dzwonek elektroniczny czy wzmacniacz do gitary. Robota była jednostkowa - chociaż nieskomplikowana. Na parę dni po lekcjach. Minimalną krajową można było z tego mieć.
Tutaj mamy podobną sytuację - rozgarnięty uczeń potrafiący lutować i programować powinien sobie poradzić - jak nie w tydzień to w miesiąc. I będzie miał parę stów na dalszy rozwój.
Oczywiście mogą się pojawić głosy, że jest to psucie rynku - tyle, że przy pojedynczym egzemplarzu, którego odbiorcą jest pojedynczy człowiek
- to ja w to nie wierzę. Rzeczywisty rynek to albo produkcja albo specjalizowana robota spełniająca zdecydowanie bardziej wyśrubowane wymagania niż jakaś amatorska duperela. Wtedy to musi kosztować - choćby za odpowiedzialność...
Niezupełnie. Teraz prawo (chyba dyrektywa 85/374/EWG) nakłada na producenta daleko idącą odpowiedzialność finansową za szkody wyrządzone użytkownikowi przez wadliwy, niebezpieczny wyrób. Odpowiedzialność wynika z samego faktu wyrządzenia szkody przez wyrób, bez względu na winę producenta.
Zawiść???!!! Tobie chyba PIS mózg wyprał. Kiedyś bawiłem się w projektowanie elektroniki ale w czasach chińskiej taniochy i Unijnej biurokracji po prostu się przebranżowiłem. Dlaczego się przebranżowiłem? Aby przeżyć. Nie ma to nic wspólnego z zawiścią. Gość, który poszukuje wyrobu poniżej ceny rynkowej szuka frajera lub mówiąc inaczej jest cwaniaczkiem. "Uczciwie zapłacić" oznacza ni mniej ni więcej jak przynajmniej 15zł za godzinę (dla ucznia) plus koszty. Zrobienie byle bzdury to projekt plus płytka plus polutowanie plus testy i regulacje to absolutne minimum dwa dni pracy czyli 240zł robocizna plus materiały. Czyli zrobienie byle bzdury to ok 300zł przy założeniu maksymalnej prostoty projektu i płacy na b. niskim poziomie.
Pewnie też spłonie ale... zgodnie z przepisami :-) Wbrew pozorom jest to bardzo ważne dla ewentualnego ubezpieczyciela. Małe Żółte Pudełko jest gów...ne, ale pewnie ma znaczek CE, atesty, certyfikaty itp (przynajmniej w teorii ale na papierze). A tak biegły przybiegnie i stwierdzi nieautoryzowaną modyfikację instalacji elektrycznej, która wywołała zwarcie i w efekcie pożar. W przypadku Małej Żółtej Skrzynki będzie kogo "za ogon" pociągnąć.
Oczywiście nie neguję w ten sposób dokonywania przeróbek w swoich bolidach i udoskonalania ich na własną modłę, ale trzeba sobie zdawać sprawę z ewentualnych konsekwencji takich poczynań.
P.S. Zadam w końcu to pytanie: O co chodzi z tymi szybami ? bo powoli robi się z wątku małe sympozjum, a może wystarczy jeden albo dwa standardowe przekaźniki samochodowe i po kłopocie ;-)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.