która rodzina mikrokontrolerów jest Waszym zdaniem najbardziej potrzebna inżynierom kształconym w Polsce ? Inaczej pisząc, jakiej architektury i narzędzi powinien być uczony w pierwszym rzędzie uczeń/student o profilu elektronika/automatyka/informatyka ?
AVR - bo ma niezłą wartość dydaktyczną a jednocześnie nie odrzuca, dużo przykładów w sieci, dostępne w DIPie
MSP430 - alternatywa dla AVR, trochę gorsze narzędzia i wsparcie w internecie, ale fajne, energooszczędne
ARM - bo popularne, potężne a jednocześnie eval board do stm32 kosztuje ~50PLN - może student się łatwo bawić we własnym zakresie, czy wypożyczyć płytkę i zrobi wybajerzony projekt
PIC - koszmarek, ale spora część propozycji projektów do realizacji które dostawałem była właśnie na PICach, więc ma "wsparcie rynku pracy"
Ja bym robił coś w stylu AVR na początku a potem (lub dla bardziej zainteresowanych) ARM.
Pytanie trzeba uściślić. Czy chodzi o popularność mikrokontrolerów, czy mikroprocesorów? Subtelną różnicę zdefiniowałbym na lokalny użytek w ten sposób: do mikrokontrolera pisze się "wsad", a mikroprocesora używa się z jakimś systemem operacyjnym, do którego dodaje się swoje programy użytkowe. Kości ARM zdecydowanie częściej wykorzystuje się jako mikroprocesory. Z migającą diodą na Rapsberry Pi startujący gimnazjalista powinien sobie poradzić.
Dnia 06-07-2012 o 13:05:45 roman rumian snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):
Moim zdaniem jest to zupełnie bez znaczenia, pod warunkiem że tych architektur będzie kilka i to możliwie różnych. Tak, żeby student przyzwyczaił się do myśli, że nowe architektury można po prostu z marszu poznawać, gdy trzeba na nich projekt zrobić.
Za dużo spotykam inżynierów, którzy kiedyś coś poznali i potem koniecznie do wszystkiego próbują zastosować, czy się nadaje, czy nie. Szczególnie silna wciąż jest grupa tych od '51. Myśl o uczeniu się chyba im aktywuje w mózgach obszar odpowiedzialny za odczuwanie bólu.
W dniu 2012-07-06 14:08, Jarosław Sokołowski pisze: (...)
uściślijmy: na masowym rynku pozostał jeden mikroprocesor o architekturze x86, a reszta to są mikrokontrolery(mikrokomputery) bo oprócz CPU mają pamięć i układy peryferyjne. ARM też, a wyróżnia go bodaj największe bogactwo tych ostatnich. Domyślam się, że chodzi Panu o różnicę miedzy układami o architekturze type "embedded" a tymi "general purpose" z dużymi systemami operacyjnymi. Wróćmy jednak do istoty mojego pytania: nie chodzi o to aby licealista pomigał diodą, ale aby zrozumiał jak działa procesor(CPU) od strony sprzętowej: po co jest zegar, potok, rejestry, jak są pobierane instrukcje, dekodowane, wykonywane, bo, jak wierzę, wtedy poradzi sobie z każdą architekturą, potrafi dobrać właściwą do rozwiązywanego problemu. Pomysły z Raspberry czy Arduino są świetne, ale ich ideą jest uprościć sprawę używania mikrokontrolera, jego programowania, tak, aby mógł się nim posłużyć każdy, w szczególności nie profesjonalista-inżynier wymienionych kierunków. My chcemy kształcić specjalistów, zaczynając naukę od GŁĘBOKIEGO zrozumienia samego układu. Z mojej długiej praktyki wynika, że z takich specjalistów łatwo uzyskać dobrego programistę, rozumiejącego dobrze współpracę sprzętu z programem, natomiast mógłbym opowiedzieć sporo anegdot o tym, jak nieznajomość sprzętu doprowadziła wielu, skądinąd świetnych, programistów do kłopotów i wpadek, nierzadko zabawnych. Tym, którzy chcą dobrze poznać działanie procesora i komputera jako całości od bramek, polecam genialny kurs jaki znalazłem w sieci:
W dniu 2012-07-06 19:35, Andrzej Ekiert pisze: (...)
Pomysł z wieloma architekturami nie jest najlepszy, dlatego, że kurs mikroprocesorów ma ograniczone ramy czasowe i jeśli uczy się więcej niż
2 architektur w głowie uczonych powstaje chaos, i żadnej architektury nie znają przyzwoicie. Szczególnie tych mniej zdolnych, dlatego osobiście zabroniłbym nauczania na mikrokontrolerach '51 i pochodnych. (Ciekawe, że politechniki w stolicy i Wrocławiu właśnie tej architektury uczą). Statystyki sprzedaży mikrokontrolerów są mi znane, ale one dotyczą globalnie świata, dlatego pytam osoby z tej grupy, uznając ją za reprezentatywną dla rynku krajowego. Wstęp do techniki mikroprocesorowej to nie moja dziedzina, a kolegi, który w sumie świetnie wybrał: układy Freescale (8-, 16- i 32-bitowce), moi zdaniem najlepsze do dydaktyki, i bodaj drugie w ilości sprzedaży, do tego cieszące się opinia najbardziej niezawodnych, ale chyba niezbyt popularnych w Polsce, dlatego pytam o popularność, bo właśnie mamy okazję zaktualizować treść przedmiotu i wyposażenie laboratorium.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.