Pionier ze stodoły

Wersja bateryjna?

formatting link
Nie moja aukcja oczywiscie.

Reply to
Włodzimierz Wojtiuk
Loading thread data ...

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:4c67a2c8$0$27035$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Nie, to zdaje się normalna, dość popularna niegdyś wersja tego Pioniera, z tyłu po prawo jest przełącznik napięć zasilania (110/220) i ucięty tuż przy chassis przewód zasilający w bawełniano-igielitowej izolacji. Tam o ile mnie pamięć nie myli powinna jeszcze być lampa prostownicza. Obudowa jest w bardzo dobrym stanie, jedynie maskownica głośnika do wymiany, natomiast elektronika... oj ciężko chyba by było.

Ech, pamiętam, że dobrych dwadzieścia pare lat temu takie radio dostane w prezencie rozwaliłem na strzępy wymontowywując z niego jakieś pojedyńcze elementy, a resztę kompresując młotkiem (do kubła nie mieściła się inaczej) i wynosząc na śmietnik.

J.

Reply to
Jarek P.

Jarek P. pisze:

...

To jest ten

formatting link

GM

Reply to
Grzegorz

In news:i48l1o$vho$ snipped-for-privacy@news.onet.pl, Grzegorz snipped-for-privacy@op.pl nabazgrał:

formatting link
odbiornik.

A jednak! Lampy mi sie wydawały siakieś nie takie jak w sieciowym :-)

Reply to
Włodzimierz Wojtiuk

Ale rozpoznales przy tym bateryjne ? Ja lampy celowo omijalem, pioniera sobie w koncu przypomnialem - to faktycznie nie sa U*, ale zeby poznac jakie ... no no ..

J.

Reply to
J.F.

Witam

Jarek P. napisał(a) :

Morderca :-P

Reply to
Zbynek Ltd.

W dniu 2010-08-15 16:42, J.F. pisze:

W sieciowych Pionierach pracowały dwie UCH21 w torze w.cz. i p.cz. oraz UBL21 w torze m.cz. One wyglądają dość specyficznie, nie sposób ich pomylić. Pozostaje jeszcze możliwość, że jakiś domorosły serwisant dobry PRL włożył inne lampy, nie mogąc znaleźć oryginalnych zamienników. Na zdjęciu nie widać jednak dwóch charakterystycznych elementów odbiornika w wersji U - diody prostowniczej (ani jej wysokiej podstawki) oraz opornika redukcyjnego zasilającego żarzenia lamp.

Stosując brzytwę Ockhama także stwierdzam, że to odbiornik bateryjny. ;)

A sieciowy Pionier (w nieco lepszym stanie) leży u mnie na strychu. Tuż obok Donatiny. Kiedyś trzeba będzie je znieść i odrestaurować. ;)

Reply to
Atlantis

Użytkownik "Atlantis" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:4c68e18d$0$22812$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Pionier bateryjny, model B-2, nie mylic z sieciowym (U-2).

Reply to
Jd.

Pan Jaroslaw Dubowski napisał:

Pomylić trudno -- B-2 to taka pokraka niewykrywalna przez radary, a U-2, to poczciwy kukuruźnik (niektórym to oznaczenie kojarzy się najpierw z czym innym, ale to tylko dlatego, że się nie znają).

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 2010-08-16 21:14, Jarosław Sokołowski napisał/a:

Jest jeszcze inny U-2:

formatting link

Reply to
Czarek

Pan Czarek napisał:

No właśnie o nim myślałem. Ludziom "samolot U-2" kojarzy się najczęściej z tym szpiegowskim ptaszkiem, którego wyprodukowano w kilkudziesięciu egzemplarzach. Sławny się stał tylko dlatego, że jak jeden taki ruskie zestrzelili, to była afera na cztery fajery. A kukuruźników były tysiące, w wielu wersjach, czasem dziwacznych, produkowane w różnych krajach (w Polsce też). Można podejrzewać, że Lockheed wziął nazwę właśnie od kukuruźnika -- ten z uwagi na możliwość cichego lotu wykorzystywany był do nocnych zwiadów i bombardowań. A ze względu na konstrukcję z drewna i szmat był słabo wykrywalny przez radary.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 2010-08-16 22:17, Jarosław Sokołowski napisał/a:

Myslałem, że pisząc "niektórym to oznaczenie kojarzy się najpierw z czym innym" miałeś na myśli jeszcze coś innego oznaczane U2 (też bardzo popularne, jeśli nie najbardziej)

Co proszę? Coś chyba przeoczyłem - zwiady ok to jego podstawowe - te bomby to on brał na hol? Jego jedynym "uzbrojeniem" (ochroną przed atakiem) była bardzo duża wysokość lotu - nieosiągalna dla innych samolotów a nawet większości ówczesnych pocisków i rakiet przeciwlotniczych a na pokładzie nawet KM nie posiadał.

No o tym drewnie i szmatach to też nigdy nie słyszałem, a o duraluminium owszem.

Reply to
Czarek

Pan Czarek napisał:

Ci jeszcze mniej rozgarnięci pewnie tak to kojarzą. Nie wykluczam, że takich jest najwięcej (ale pan prezes i tak woli bitles... bitelsów niż na przykład U2).

:: A kukuruźników były tysiące, w wielu wersjach, czasem dziwacznych, :: produkowane w różnych krajach (w Polsce też). Można podejrzewać, :: że Lockheed wziął nazwę właśnie od kukuruźnika --

Nie "przeoczyłem", tylko "najpierw wyciąłem, a później to już się całkiem pogubiłem". Chyba że jeszcze coś innego.

Gdzie popadnie. Bywało, że i granaty ręczne do kieszeni, później ciskane za burtę.

Jego najlepszą ochroną przed atakiem i często stosowaną techniką było wzbicie się na wysokość jakichś dwóch kilometrów (gdzie trudno go było ustrzelić z nagana), a później niemal bezszmerowy lot z silnikiem pracującym na wolnych obrotach, co pozwalało w nocy na niezauważalny przelot na niskim pułapie nad terytorium wroga. Możliwość lotu z prędkością około 70 km/h dodatkowo zwiększała celność ataku.

Z metali, to poza silnikiem jakieś cięgła i linki usztywniające konstrukcję dwupłata były. Ale przy doraźnej naprawie dało się pewnie toto jakimś powrozem zastąpić.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.