Ciekawe urządzenie ułatwiające lutowanie elementów przewlekanych
-trzyma je na miejscu (nie wypadną), gdy płytkę odwróci się ścieżkami do góry:
Ciekawe urządzenie ułatwiające lutowanie elementów przewlekanych
-trzyma je na miejscu (nie wypadną), gdy płytkę odwróci się ścieżkami do góry:
Koń cepcja może i ciekawa, ale - po pierwsze, jakoś nie wiedzę, żeby te szpilki trzymały dobrze drobne komponenty. A te są przecież coraz drobniejsze...
Po drugie - czy jest sens ? Do 1 egz. PCB to chyba jednak łatwiej i lepiej sobie poszczególne elementy lutować przytrzymując rączką. A do większej ilości - to zupełnie to się imo nie nadaje...
Tak że, takie sobie.
A w Diorze zaginali końcówki (niech to ...!).
Włodek
W dniu 2016-06-28 o 14:55, Marek pisze:
Jeszcze nie tak dawno na magistrali transsyberyjskiej (jednotorowej), maszynista, żeby mógł wjechać na dany odcinek musiał mieć tzw. "pałę", taką jak używają biegacze do sztafety. Pociąg jadący z przeciwka musiał czekać, aż "pała" dotrze do niego i maszyniści się pałami wymienią. Dziś bez setki komputerów "nie da się" zapewnić bezpieczeństwa ruchu.
Wracając do tematu: 30 lat temu to się używało szczotki z krótkim włosiem, ale przecież trzeba iść z postępem.... pzdr JS
(jednotorowej),
Nie na pałę a na berło. Na berło u nas też się jeździło i chyba jeszcze się jeździ na niektórych odcinkach.
Użytkownik "JS" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:nkvtf4$ent$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
W dniu 2016-06-28 o 14:55, Marek pisze:
Na drugi dzień po katastrofie, znajdowano maszynistę z flaszką w ręce, naczy pałą.
Pan Marek napisał:
Ale to u nas. U nich była rewolucja, w której sami sobie obalili monarchię. Więc jeździć tam na berło się nie godzi. Pała zaś przystoi robotnikowi i chłopu. A być może nawet inteligentowi pracującemu.
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w wiadomości news:5772e1bd$0$15204$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Nie tylko oni... a wylutować takie zagięte, to bywał problem, oj, bywał...
W dniu 2016-06-28 o 22:44, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Jeżeli dobrze pamiętam to w Teletrze końcówki po przewleczeniu podczas obcinania były rozgniatane.
Robert
Zdaje mi się, ze w GOP tramwaje (niech mnie ktoś skoryguje, bo mogą mi się obsypać szczegóły), mamy, albo do niedawna mieliśmy, na odcinkach jednotorowych, których ci u nich dostatek, takie elektryczne berło. Skrzyneczka, ze "stacyjką" i lampką, prościej nie można. Stacyjka, to prosty przełącznik, coś, jak układ 2 przełaczników na długim korytarzu, że wchodząc włącza się światło, schodzac po drugiej stronie wyłącza. I tak każda następna osoba. Motorniczy po dojechaniu do odcinka, zanim na niego wjechał, przekręcał kluczyk i lampka nie pamiętam, czy gasła, czy się włączała, czy tu gasła a tam zapalała, czy odwrotnie. W każdym razie, po świeceniu (bądź nie) danej lampki, motorniczy wiedział, ze może wjechać, albo, ze musi czekać na mijance. Teoretycznie mogło się zdarzyć, że 2 motormanów jednocześnie przekręciło kluczyk, wtedy nie dostawał sygnału, o który mu chodziło. Nie pamiętam, jakie byly wtedy procedury. Czas czekania, zdaje mi się, był do 20 minut i więcej, zanim tamten zjechał z odcinka.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.