Witam, wiem że to grupa o elektronice ale tutaj spece są z różnych branży i o lustrach i chemii itp wiedzą dużo.
Pytanie mam o patelnie nierdzewne np. z IKEI. Wewnątrz jest powłok teflonowa ale czy na zewnątrz jest jakaś powłoka? Można potraktować zapalony tłuszcz na kuchni gazowej tarczą łuskową a potem wypolerować?
Czy to jest czymś lakierowane?
Gołym okiem nie umiem stwierdzić czy nie zniszczę powierzchni polerując a żonie zapalony olej się nie podoba na spodzie patelni...
W dniu 2021-10-22 o 22:22, Rutkowski, Jacek pisze:
Taką zapyziałą patelnie Zeptera najpierw moczyłem w roztworze sody spożywczej i szorowałem wełną stalową - wyszło idealnie Ze szlifierką bym nie ryzykował...
Mam taką tarczę do szlifierki z jakby plastikowymi siepami. Rdza pod tym schodzi ale blachy pewnie 0,5mm z karoserii auta już nie rusza. Nią chce potraktować naloty a potem tarcza filcowa i pasta polerska jeśli zostaną ślady po szlifowaniu.
Szorowanie wełną stalową bez uprzedniego moczenia w sodzie spożywczej powinno dać podobny efekt. Co innego soda kaustyczna (wodorotlenek sodowy, kret do przetykania rur, NaOH) -- ta zmydla tłuszcz, nawet zaschnięty i przypalony. Potem wystarczy ostra ścierka lub plastikowy zmywak czy szczotka.
W dniu 23.10.2021 o 00:45, Jarosław Sokołowski pisze:
Na moje oko powstaje powłoka jak z oksydacji, nie wrażliwa na żadną chemię. Kret tego nie rusza, CIF i podobne środki do odtłuszczania też niewiele dają. Dlatego chcę to mechanicznie zedrzeć tylko obawiałem się czy stal nie jest lakierowana bo logo IKEA wygląda jakby było czymś pokryte ale może to sitodruk jakąś farbą tylko. Skoro nie ma powłoki to sobie poradzę tarczą do usuwania rdzy lub tarczą z 600 papierem a potem pastą polerską.
Użyj takiego czegoś, jak jest przyklejone do gąbkowych zmywaków – takich plastikowych twardych „szmatek”, tylko w wykonaniu przemysłowym, do matowienia powierzchni przed malowaniem (są znacznie twardsze). Da się to obciąć i przyczepić do rzepu tarczy do papieru ściernego. Wiertarka lub wkrętarka i jazda! Ja usuwam tym też kamień z wanny.
Wielokrotnie tak robiłem, wszelkie zaschnięte tłuszcze dobrze się zmydlają. Dzieje to również ze starymi powłokami farby olejnej. To nie jest proces szybki, nie wystarczy myć w roztworze, trzeba namoczyć przez kilka godzin. Przy myciu patelni też mi takie płaty zwęglonego tłuszczu odeszły po lekkim mechanicznym potraktowaniu.
A żeby wrócić nieco bardziej do nurtu grupy, może myjka ultadźwiękowa by sobie poradziła zamiast postulowanej wcześniej ostrej ścierki do garów.
Zapamiętałem, że chodziło o patelnie nierdzewną. Aluminium niby też nie rdzewieje, ale ponieważ ja wcześniej czyściłem w ten sposób patelnię ze stali nierdzewnej, tak sobie zwizualizowałem problem wątkotwórcy.
To "ładne" rozpuszczanie aluminium chyba i tak jest mniejsze od ścierania papierem ściernym, więc w przypadku naczyń aluminiowych też ta soda nie jest całkiem bez sensu.
W dniu 23.10.2021 o 19:30, Jarosław Sokołowski pisze:
Większość patelni, które widziałem, były z aluminium. Nawet stalowe mają zwykle aluminiowe spody, aby rozprowadzały ciepło po całej powierzchni (stal nierdzewna źle przewodzi ciepło). NaOH, nawet rozcieńczony, rozpuszcza aluminium. Wrzuć coś aluminiowego do wywoływacza do fororezystu a zobaczysz mgiełkę pęcherzyków wodoru. Mocniejsze roztwory wodorotlenku sodu całkiem szybko rozpuszczają (no dobrze, roztwarzają) aluminium. Raczej użyłbym Na2CO3, to jest bezpieczne.
To ta moja należy do mniejszości -- nawet jeśli w dnie jest gdzieś warstwa aluminium, to ukrytą, bo na zewnątrz widać tylko stal. Mam też kilka aluminiowych patelni z powłoką ceramiczną. Te dla odmiany mają w spód wprasowaną od dołu wkładkę stalową. Czyli jakby odwrotnie.
Nie twierdzę, że nie rozpuszcza, założyłem tylko hipotetycznie, że nie jest to wielki problem dla kogoś, kto chce to aluminium trzeć tarczą ścierną.
Tymczasem to jest kluczowe. Reakcja zmydlania zdaje się być całkiem zapomniana. Za czasów zatęchłej komuny remontowałem stary dom, wtedy w sklepach nie było nic. Jakiś dobrze ogarnięty rzemieślnik rzucił na rynek preparat o pięknej nazwie "Mordofix". To był kisiel z mąki ziemniaczanej ugotowany z wodorotlenkiem sodowym. Smarowałem tym stolarkę pokrytą wieloma warstwami przedwojennej farby olejnej. Schodziło to potem pod szpachelką.
Jakiś rok temu wymieniałem kuchenkę gazową. Podłączoną rurą na sztywno, więc przez lata nie była odsuwana. Trudno opisać, jak wyglądały kafelki za nią. Żadna współczesna chemia ze sklepu nie dała rady zaschniętej mazi. A mordofiksu dostać nie idzie. Nagotowałem kisielu cytrynowego, bo mąka ziemniaczana akurat z kuchni wyszła, dodałem do tego kreta. Pięknie się wszystko zmydliło. Patelnie i inne drobiazgi moczę po prostu w misce z roztworem, dodatek krochmalu jest po to, by nie spływało z pionowych powierzchni i długo trzymało.
Moja patelnia wygląda na nierdzewną bez dodatku aluminium. Od kilku dni się przybierałem do usunięcia tej powłoki przypalonego tłuszczu ale dzisiaj wieczorem jak wrócę do domu przetestuję tą moją tarczę i podzielę się wnioskami. Chemii nie będę kupował bo nie wiem co dokładnie miało by być a różnych specyfików do tłuszczu żona nakupiła zapas na 10 lat jak nie więcej bo żaden nie działał jak należy...
W dniu 24.10.2021 o 16:02, Jarosław Sokołowski pisze:
Na podobnej zasadzie działał Scansol, zawierał dodatkowo chlorek metylenu. Trochę śmierdziało, ale działało genialnie. Teraz jest Scansol Green, w zielonych puszkach (ten nie-eko był w pomarańczowych). No cóż, vivat Greta...
Nie znałem. Wrzuciłem w gugla. Dowiedziałem się, że robi to "najstarszy producent usuwaczy do starych farb i lakierów w Polsce". Chyba nieprawda, bo ten mordofix musiał być wcześniej. Nie dowiedziałem się natomiast, dlaczego to kosztuje kilkadziesiąt złotych za litr. Wyprodukowanie kisielu o smaku kaustycznym powinno zamknąć się w kilku złotych. Wodorotlenek sodu nie ma chyba własności gretofobowych, więc tym bardziej można polecić w miejsce chlorku metylenu.
Google kojarzy *znaczenie* słowa "mordofix" -- proponuje zupełnie inne praparaty do usuwania lakierów. Dalej idą linki do Usenetu (bo już kiedyś o tym pisałem) oraz PDF do publikacji naukowej dotyczącej konserwacji zabytków z 1964 roku, gdzie opisano ługowanie mordofiksem olejnych złoceń kościoła św. Tomasza w Lipsku.
niedziela, 24 października 2021 o 10:33:30 UTC-5 Paweł Pawłowicz napisał(a):
Chlorek Metylenu to esencja zbieracza farb. Nie kojarze jak dziala ale dziala swietnie. Tyle ze pewnie trujacy jak sto diablow. Ja tam nie mam problemu z uzywaniem takowego ale troche straszne jest jakby sasiad/nie sasiad tym cos robil i wylal mi przez plot w grzadke rzodkiewek...
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.