[OT] Obsługa klienta :-)

Witam, Dziś miałem gorący temat doboru przekładnika prądowego, bardo się spieszy klient czekam projekt się pali. Znalazłem stronę www producenta już stosowanych przekładników, ale działa tylko główna i nic pozatym, więc dzwonię. Odbiera pani, pytam czy mogę uzyskać od nich informacje na temat przekładników - tak, a z jakiej firmy. Mówię z jakiej, pani na to żebym napisał do nich emaila a oni przygotują co trzeba. Mówię że mnie się spieszy i że ja podam jej emaila i typ i niech mi prześle - niestety tak się nie da. Mówię że to sa jawne kpiny z klienta, i że nie wyobrażam sobie że firma może cokolwiek sprzedać mając tak propagowane dane o produktach. No więc tworzę emaila. Ale nie mogę znaleźć adresu który coprawda jest na oczach, więc dzwonię i pytam czy adres mają też tajny, pani że nie. Pytam kiedy mogę uzyskać odpowiedź - pani że powinno być jutro, ja pytam czy powinno to znaczy, że może być za tydzień?, - powinno być!. Emaila wysyła mój szef, po czym otrzymuje zaraz telefon z w.w. firmy że ma on pracownika niekulturalnego i wystawiającego złą wizytówkę firmie, oczywiście dane się znalazły szybciutko. Okazało się że podobno produkty tworzone są na zamówienie? (typowy przekładnik 1000:1), ale pan obiecał umieścić info o produktach na stronie. No więc załatwiłem swoje a co szef sobie o mnie pomyślał jaki to ja jestem gbur to moje ;-).

Apel : Szanuj dostawcę elementów, bo możesz ich już więcej nie mieć!, i nieważne, że są ich dziesiątki innych - Ten się obrazi!

Reply to
Ukaniu
Loading thread data ...

Użytkownik "Ukaniu" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:dqog26$kkt$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Ciebie to śmieszy, ale obyś się nie zdziwił. Obustronny umiar zawsze jest przydatny. Część klientów żąda natychmiast nie wiadomo jakich ofert i rabatów na gówniane kwoty. Zawracają po prostu dupę. Koszt przygotowania oferty jest czasami wyższy niż zysk na produkcie. Istnieją produkty rzadkie, mało komu potrzebne i nikt rozsądny na magazyn nie będzie ich produkował, bo mogą się nigdy nie sprzedać. Znam takie duperele, które są nie do kupienia w małych ilościach. Klient Nasz Pan, to medialne hasło w najdroższych sklepach, sprzedających masówkę. Dostawca dobrego, taniego towaru może mieć niektórych marudnych klientów gdzieś. Źle na tym wyjdzie olewając klientów ? Nie, bo inaczej musiałby zatrudnić armię pismaków ofert. Liczy się ten, który dużo kupuje lub może być potencjalnym klientem kupującym na duże kwoty.

Reply to
SP9LWH

Użytkownik "SP9LWH" snipped-for-privacy@autorom.pl napisał w wiadomości news:dqoj9p$l7i$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Ano jest :-), dlatego nie zmienię dostawcy. Choć się zastanawiam, kwestia ceny, bo to tylko w tym przypadku wygrywa - reszta jest średnia.

Sęk w tym, że firma albo powinna zając się sama klientem detalicznym albo zlecić to podwykonawcom. Inaczej będzie trudno ze zbytem. Dobrze wiem, że klient detaliczny jest najbardziej upierdliwy, ale stosując odpowiednie ceny i politykę zysk istnieje. Ja reprezentowałem producenta który bierze może nie znaczące ilości ale detalem tego też nazwać nie można.

Pozdrawiam Łukasz

Reply to
Ukaniu

Użytkownik "Ukaniu" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:dqok8m$a4e$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

I o to chodzi. Wzajemne startowe animozje i żale z czasem zostaną zapomniane i współpraca odbywa się spokojnie i prawidłowo. Co do dealera. Policz ile dealer musi rocznie zarobić, sprzedać, by opłacało się utrzymywać taki punkt. Rachunek może być druzgocący dla takiego pomysłu. Pomyśl dlaczego upadło tak wielu dealerów drogich produktów jakimi są samochody. A przekładnik ? Ile ton, tysięcy sztuk trzeba tego sprzedać, by mieć zysk z punktu detalicznego.

Tak, to tylko w Erze:-) Medialny bełkot, ale tkwi w pamięci.

Reply to
SP9LWH

Użytkownik "SP9LWH" snipped-for-privacy@autorom.pl napisał w wiadomości news:dqoj9p$l7i$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Bardzo ciekawe podejście - do momentu, gdy duzi klienci się zorientują, że hojne opłacanie kogoś, kto od czasu do czasu prześle dalej kilka maili, mija się z celem. I wtedy pozostają ci znienawidzeni drobnicowcy (tzn, poniżej 10k-100k sztuk), którymi wielcy panowie handlowcy (tak naprawdę g... nie handlowcy) tak pogardzają. I krążą bez przerwy tacy, ale jak napomnkąć o próbnej serii, bez gwarancji, że dokupi się więcej (bo inaczej co to za próba, a wpadki producentom zdarzają się, oj zdarzają), albo że potrzebuje się, nie daj Boże, elementów biernych czy w ogóle czegokolwiek tylko ciut bardziej nietypowego, to uciekają jak poparzeni. O nagminnym kombinowaniu i kręceniu nie wspominam - na dobrą sprawę sensowna oferta na typowe elementy pojawia się po trzykrotnym wyśmianiu/wyrzuceniu za drzwi rzeczonego "dostawcy". Faktycznie, ciężka praca zapamiętać, ile się komu skłamało. Niestety, wszystko wskazuje na to, że sensowni handlowcy zniknęli z Polski 60 lat temu :/.

pozdrawiam entrop3r

Reply to
entroper

Użytkownik "SP9LWH" snipped-for-privacy@autorom.pl napisał w wiadomości news:dqoknp$qgh$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

No to jakie jest rozwiązanie w sytuacji, gdy producent zapiera się, że sprzeda tylko dużo, a klient zapiera się (albo przynajmniej nie gwarantuje), że dużo kupi ? Naprawdę wszyscy rozumieją, że dealer musi zarobić. Ale w tym łańcuszku każdy musi zarobić, inaczej to nie ma sensu...

pozdrawiam entrop3r

Reply to
entroper

Użytkownik "entroper" snipped-for-privacy@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dqolla$rn6$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Masz rację. Świat się zmienił i będzie się zmieniał. W miarę rozwoju sytuacji zmieniają się metody, ludzie. A że mój tekst komuś nie pasuje... No cóż. Inny zrobi to lepiej, lub jak nasi politycy, marketingowy będzie ciągle opowiadał bajki. Ludzie lubią słuchać miłych dla uszu bajek i lubią dawać się wielokrotnie zaskakiwać, bajki w życiu się nie sprawdzają. "Produkcja" potem się martwi, jak zarobić na własną wypłatę, bo pismak ofert, dyrektor od marketingu tak to policzył, udzielił rabatów , "prowizji", że zrobić się w obiecanej cenie nie da. Kto zapłaci ? Ostatni robotnik tracąc pracę. Ale kogo to obchodzi :-( Klient Nasz Pan?. Kto to jest klient ? Drobnica niech sobie radzi, idzie na bazar.

Reply to
SP9LWH

Użytkownik "entroper" snipped-for-privacy@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dqom5a$ej$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Problem jest w dogodzeniu wszystkim. Obrażanie się nie ma sensu. Z produktami rzadkimi i tanimi jest problem. Występują np. tylko wzmianki w katalogach, a fizycznie w żadnym magazynie ich nie ma, bo produkcja była jednorazowa. Wznowienie produkcji jest kosztowne. Co pomoże handlowiec jak ktoś po roku się obudzi z pilnym zapytaniem? Obie strony muszą ustąpić, poczekać. Kto ma dołożyć do interesu, zapłacić za zadowolenie klienta ?

Reply to
SP9LWH

Użytkownik "entroper" snipped-for-privacy@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dqom5a$ej$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Nie wszyscy. Patrz teksty na tej grupie o firmie ELFA :-)

Reply to
SP9LWH

W Polsce ludzie maja jakis dziwny zwyczaj docinania zawsze wtedy, gdy nie jest cos po ich mysli. Nie mogles znalezc na stronie adresu, dzwonisz do kobiety i :"... pytam czy adres maja tez tajny, pani ze nie." Czy nie prosciej bez docinek:" Prosze podac mi adres e-mail, bio nie potrafie go znalezc na panstwa stronie." Jestem pewien, ze daloby to lepszy efekt. Wcale sie nie dziwie, ze producent stawia takie obostrzenia. Spróbój znalezc adres e-mai np. do Sankena w Japonii. Wszelkie zapytania tylko faxem - odcinaja w ten sposób zbednych "klientów". Sam widywalem czasami zapytania klientów, wiec rozumie kobiete, gdy powiedziala - odpowiedz powinna byc na jutro. Uwazam jednak, ze babka powinna byc mila, a jezeli nie chce kogos obslugiwac, to wystarczy podniesc cene do poziomu, który bedzie "odszkodowaniem" za stracone zdrowie przy kontakcie z marudnym klientem

Reply to
Olo

Użytkownik "SP9LWH" snipped-for-privacy@autorom.pl napisał w wiadomości news:dqoo98$7i1$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

ELFA to jest absolutna ostateczność, ale w naszych warunkach ta ostateczność zdarza się podejrzewam całkiem często :) Oczywiście nie każdy się przyzna, że tam coś kupił :)

pozdrawiam entrop3r

Reply to
entroper

Użytkownik "entroper" snipped-for-privacy@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dqoohg$a8f$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Elfa ma jedną podstawową zaletę, pewność dostaw elementów za miesiąc, rok. Nie musze się martwić, że jak będę naprawiał kiedyś swoje urządzenie to nie będzie gałki czy pstryczka takiego jak był. W większości przypadków koszt elementów jest tylko niewielką częścią urządzenia, więc w przypadku produkcji małoseryjnej wolę drożej + pełen wypas dla moich kaprysów.

Reply to
Ukaniu

Użytkownik "entroper" snipped-for-privacy@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dqoohg$a8f$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Ja kupuję czasami, gdy nie znajduję lepszej alternatywy na jednostkowe produkty. Nie plwocę na ELFA. Szanuję ich i jestem zadowolony, że istnieje. Co z tego, że wiem, ile to kosztuje w Chinach, gdy kupię za $100000, jak ja chcę jedną sztukę w najbliższych dniach? Za ten komfort dostawy płacę. Nie obrażam się na azjatyckich producentów, którzy poniżej $100000 nie chcą ze mną gadać. Chińczycy są bardzo mili i uprzejmi, znacznie bardziej od Polaków, ale co z tego gdy im się nie opłaca. Mi się też nie opłaca pisać szybko ofertowych elaboratów na duperele, gdy dostawa nie może nastąpić w najbliższych tygodniach.

Reply to
SP9LWH

Użytkownik "Ukaniu" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:dqop4f$3r7$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Musisz. Ja mam problem z wyłącznikiem,. który wyszedł z katalogu ELFA w 2002 roku. Mam zapas, ale jak się skończy, to będę moich klientów przepraszał, czy zachęcał do kupna nowego urządzenia ?:-)

Reply to
SP9LWH

A z jakim wylacznikiem masz problem? Kto jest producentem?

Reply to
Olo

Hahaha .... Zawsze mi się wydawało że jeśli klient (firma) będzie kupował rzeczy za naprawdę niezłe pieniądze: 5, 6 może nawet 7 cyfrowe kwoty to obsługa powinna być na tip, top. Sprzedawca powinien skakać koło takiego klienta, szybka i profesjonalna obsługa i tym podobne marzenia. A jak jest w rzeczywistości (polskiej); niejednokrotnie na oferty trzeba czekać nawet kilka tygodni, na stronach producentów niewiele jest technicznych danych, za to bełkotu marketingowego co nie miara, jeśli już dostanie się ofertę to zazwyczaj ma ona błędy wszelakie i musi być odesłana do poprawki (a to brakuje pewnych komponentów, a to są nie takie, a to brakuje należnego upustu itp.) i to czasami wielokrotnie. Tak więc dobry dostawca to istny skarb bez względu na to czy jesteś większym detalistą, małym hurtownikem czy naprawdę dużą firmą. Takiego należy pielęgnować i dać uczciwie zarobić tak aby służył nam przez długie lata. Tacy także się zdarzają.

pozdr

Radek

p.s. opisane przeze mnie doświadczenia dotyczą wprawdzie pokrewnego rynku czyli IT ale zasada jest podobna

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Radosław Korzeniewski" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:43d015f0$0$17935$ snipped-for-privacy@mamut2.aster.pl...

Masz rację, ale tak długo nie będzie. Wyobraź sobie, że coś wymiecie dotychczasowego decydenta i przyjdzie inny, który ma inne "priorytety", nie dając już więcej sprawdzonemu zarobić. Nauczeni takim doświadczeniem, mamy po którymś razie w d* klientów -zbieraczy ofert. Dostawców ofert sugerujemy szukać gdzie indziej. My dostarczamy towary.

Relacje zachodzą w obie strony. Złoty środek, albo umiar potrzebny.

Reply to
SP9LWH

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.