OT: Discovery SC - wymiękłem...

Użytkownik "Paweł Pawłowicz" snipped-for-privacy@wnoz.up.wroc.pl.> napisał w wiadomości news:5961021c$0$15190$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

OK. Tylko jak jest realnie, fizycznie? Bo może jednak spróbować trochę bardziej przymrozić hel, bez wprowadzania go w wysokie ciśnienie? A nie dał ktoś już za to Nobla?

Reply to
HF5BS
Loading thread data ...

W dniu 08.07.2017 o 20:47, HF5BS pisze:

Opis fizyczny jest właśnie taki. A jak to jest realnie? To już nie fizyka, to filozofia. Układu, który nie jest w stanie równowagi termodynamicznej nie da się opisać jedną temperaturą. Jaka jest temperatura napompowanego lasera? Odpowiedź zależy od przyjętej definicji temperatury. A tych może być wiele.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

Definicja temperatury. Ponieważ dU = T dS, to przy inwersji obsadzeń stanów kwantowych temperatura jest ujemna. Bo wzrost energii wewnętrznej prowadzi wtedy do spadku entropii, czyli dS jest ujemne.

Wic w tym jak zrobić inwersję. To proste: każdy laser tak ma.

Oczywiście nie da się zrobić zera. Zero oznaczałoby że entropia i energia są że sobą niezwiązane.

Jak mi nie wierzysz, ani nie ufasz Wikipedii, to przeczytaj jakikolwiek dobry podręcznik fizyki statystycznej napisany w ciągu ostatnich 30 lat.

Reply to
slawek

Jest sobie foton. Leci. I teraz cały dowcip w tym, że jedyną możliwością zmiany jego energii po drodze jest oddziaływanie grawitacyjne. A że Sol to nie czarna dziura, to można je z grubsza pominąć.

Jeżeli foton coś gdzieś - to nie doleci do ciebie. Są nawet takie prążki w widmie ;)

Reply to
slawek

Użytkownik "slawek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.v.pl...

Mam powody... ale innym razem, jakie.

Z pewnością. Mnie po prostu chodziło o takie coś, że jak dotknę do tego palcem, to czy bardziej go sobie odmrożę, czy nie. Chyba już widzę, o co chodzi. Poczytam w wolnym czasie, jak oczy pozwolą.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "slawek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.v.pl...

A tu nas straszyli, że WZH (Wielki Zderzacz Hadronów) to może takie CD (Czarne Dziury) "spowodować", że cuś-tam pykną z transformatorka, zrobi się CD i cały Układ Słoneczny pewnie zniknie. Ale ZTCP, CD nie ma nieograniczonej pojemności i w końcu napchana materia rozerwie ją... Oj, będzie bal.

I wiemy, ile helu i wodoru tam mamy? No i git.

Reply to
HF5BS

W dniu 2017-07-07 o 15:41, J.F. pisze:

Teraz też jest tak, że dobry fachowiec przychodzi tylko z kamertonem, ewentualnie innym ustrojstwem pozwalajacym złapać obniżone A. Jak by mi jakiś przyszedł z laptopem, to noga-dupa-drzwi :) Strojenie zaczyna się od nastrojenia tzw. strefy temperacji, czyli zakresu niecałych dwóch oktaw w środkowym rejestrze. To tu właśnie robi się owe "odstrojenie" bardziej fachowo zwane temperacją. Najpopularniejszy sposób strojenia to skok kwintą w dół, następnie oktawa w górę, gdzieś tam później trzeba zrobić dwa skoki kwintowe po sobie. Temperacja polega na tym, że zawężamy nieco kwintę, przy zachowaniu czystości oktawy wychodzi nam nieco powiększona kwarta.

I teraz, żeby mieć pojęcie na co porywa się koleś z laptopem, trzeba wiedzieć na czym dokładnie polega temperacja kwinty. Interwał kwinty posiada taką właściwość, że w nietemperowanej wersji trzecia harmoniczna niższego dzwięku ma tę samą częstotliwość co druga harmoniczna wyższego dzwięku. Temperowana kwinta jest węższa o 0,75 - 1,5 Hz. Aby to osiągnąć, stroiciel wsłuchuje się po pierwsze w zdudnienia. Dostrojenie do prawidłowej ilości zdudnień wynikającej z teorii to jeszcze nie wszystko. Pianino/fortepian to nie jest generator idealnych przebiegów. Chociaż by ze względu na to że struna nie jest idealna, tam gdzie powinny być poszczególne harmoniczne "może się coś dziać". A pamiętajmy że operujemy na przedziale ~1Hz przy częstotliwości podstawowej 440 Hz. Stroiciel więc oprócz liczenia zdudnień, które to może troszkę oszukiwać w rzeczywistym przypadku, wsłuchuje się również w brzmienie strojonej kwinty. A pamiętajmy że szukamy brzmienia nieidelanego. Musimy wiedzieć czego szukamy. To coś na zasadzie: widzisz ładną babę i szukasz innej o

0,5% ładniejszej/brzydszej ;)

Pozdrawiam

Reply to
Przemysław Dębski

Osoba podpisana jako HF5BS snipped-for-privacy@t.pl w artykule <news:ojov2n$ups$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl> pisze:

W większości przypadków zamiana jednostek pozaukładowych na jednostki SI w publikacjach popularno-naukowych jest wskazana właśnie ze względu na ich charakter, więc należy ją stosować konsekwentnie, zamieniając nie tylko mniej znane jednostki jak psi (funty na cal kwadratowy), ale też stopnie Fahrenheita i mile. W przypadku tekstu można pozostawić jednostki oryginalne w nawiasach.

Znacznie gorzej jest, kiedy ktoś uparcie zamienia jednostki układowe na pozaukładowe, np. podaje rozmiar w mikronach czy angstremach (zamiast mikrometrów i nanometrów), moc silnika w koniach mechanicznych (choć producenci od dawna używają kilowatów) czy czas GMT (choć już w programie Apollo używano UTC).

Ciekawostką jest fakt, że często dochodzi do dwukrotnego przeliczania jednostek. Oryginalny artykuł naukowy napisany po angielsku jest coraz częściej rezultatem pracy międzynarodowej grupy posługującej się jednostkami SI, ale w anglosaskim programie popularno-naukowym jednostki te są przeliczane na tradycyjne, po czym przy emisji w innych krajach znowu są przeliczane na SI - i za każdym razem inaczej zaokrąglane.

Oczywiście najczęściej nie ma tego jak sprawdzić od ręki, bo wskazuje się "źródło: portal-taki-a-taki.org" zamiast podać link do właściwego artykułu. Wypadałoby zauważyć, że takie podawanie źródła cytatów jest niewłaściwe nie tylko ze względu na konieczność dodatkowego wyszukiwania, ale też ze wględu na prawo autorskie – wskazanie samego portalu to za mało, trzeba wskazać autora. Jeśli podawanie bezpośredniego linku do artykułu z jakichś powodów jest niewskazane, trzeba podać tytuł i autora publikacji, tak jak to się robi w przypadku czasopism.

Reply to
Andrzej P. Wozniak

W dniu 2017-07-09 o 18:48, Przemysław Dębski pisze:

W tym co ja pisałem o tym programie do strojenia używałem słowa "odstrojenie" w zupełnie innym znaczeniu niż temperacja. Obecnie (w przeciwieństwie do dawniej - przed Bachem) stosuje się strój równomiernie temperowany. Co na mój chłopski rozum oznacza że stosunek dźwięków odległych o pół tonu to 2^(1/12), a nie zaokrąglone wartości. Na przykład 2^(7/12) = 1,4983 w dawnych czasach stroiciel stroił to na

1,5, a obecnie próbuje uzyskać te 1,4983. Strojenie na 1,5 powodowało, że instrument nadawał się do grania tylko w jednej tonacji. Dla innej trzeba było inaczej stroić - gdzie indziej te zaokrąglone wartości były.

Natomiast to odstrojenie o którym decydował tamten program głównie w zależności od długości strun instrumentu to kwestia że oktawa nie jest dokładnie x2. Im dłuższy instrument tym odchyłka od 2 większa. Oczywiście jak 2 nie jest równe 2 to i półtony nie są równe 2^(1/12).

Podobno jakby zestroić fortepian na x2 to pianista powie, że instrument jest "płaski". Nie jestem muzykiem, nie mam słuchu - nic mi to nie mówi.

Ten mój znajomy stroiciel obsługuje obecnie kilkaset koncertów rocznie (jak ich było kilkadziesiąt to miał tylko ludzi do transportu, a teraz zatrudnia też stroicieli). Kiedyś dla Anderszewskiego przywoził fortepian z Holandii bo w Polsce nikt nie chciał wypożyczyć (taki był warunek pianisty) młodszego niż 5 lat Steinway'a (firma daje 5 lat gwarancji pod warunkiem nie ruszania instrumentu z pomieszczenia do którego go przywozi).

Od tych kilkunastu lat stroi z użyciem laptopa z tym amerykańskim programem (strojenie bez to wypadek przy pracy). Reguła jest taka - z laptopem - masz całość dobrze nastrojoną, bez laptopa masz dobrze nastrojone z wyjątkiem kilkunastu najwyższych dźwięków, które są tylko prawie dobrze nastrojone.

Nie rozumiem dlaczego jesteś tak uprzedzony do laptopa. Chyba, że ludzie używają jakiegoś programu w którym 2=2. P.G.

Reply to
Piotr Gałka
[...]

Sprawa strojenia fortepianu przypomina mi jako żywo audiovoodoo :)

Żeby to choć bylo konsekwentne ale również zmieniało się z czasem. I osobiście też uważam, że strojenie tylko na słuch jest sztuką dla sztuki, szpanerstwem i utrudnianiem sobie życia. Programy do strojenia uwzględniają dowolny strój - można sobie definiować nawet własne. Nikt nie przesądza, że z pomocą komputera można stroić tylko i wyłącznie do równomiernie temperowanego.

BTW: organy Hammonda mają strój równomierny uzyskiwany za pomocą przekładni mechanicznej o stosunku zębów 196:185, co jest nieprawdopodobnie bliskie 2^(1/12) - po 12 przełożeniach błąd oktawy wyniósłby ok. 83*10^-6 ale przełożeń jest 11 i oktawy wszystkie stroją dokładnie :)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Am 06.07.2017 um 22:08 schrieb HF5BS:

Normalny (dla Discovery) błąd w przeliczeniu jednostek. Mnie najbardziej wkurwiają podstawowe jednostki miar wg Discovery: waga w autobusach szkolnych lub samochodach osobowych. Powierzchnia w boiskach piłkarskich, długość też w autobusach szkolnych. W serii programów o katastrofach samolotowych przeliczają konsekwentnie mile na kilometry. Tylko przeliczają mnożąc przez 1.6, a w lotnictwie stosuje się mile nautyczne.

Waldek

Reply to
Waldemar
[...]

Mile morskie :)

Mi się najbardziej podobają węzły na godzinę czyli NM/h^2 - jako jednostka prędkości a nie przyśpieszenia ;)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "Andrzej P. Wozniak" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl.invalid> napisał w wiadomości news:59629266$0$639$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Aż tak nie trafilem. A w tym przypadku chodziło mi o to, że jest sobie program, typu nasz "Uwaga pirat" z TVN, czy "Stop drogówka" z TV4, gdzie sobie pokazują, jak kierowcy w USA przekraczają prędkość i policjant takich łapie. Powiedzmy, że ograniczenie było do 30 mph, a jechał 45 mph, to uparcie zapodają, że "powinien jechać 50 kph, a jechał 75 kph" (i znów mniejsza o dokładność przeliczenia tutaj). Mnie takie coś zaciemnia przekaz, każe bowiem skupiać sie na wartości, zamiast na istocie sprawy.

Lenistwo pewnie tym dyktuje... Choć zdarza się, że coś się gdzieś przyłapało, powiedzmy, że "w Krakowie", to pamiętamy, ale za "Chiny Ludowe" nie jesteśmy w stanie podlinkować konkretnego miejsca, czy np, w tym Krakowie Wola, to jest Justowska, czy Duchacka... Podobnie z ulicą.

Zgadza się - często się spotykałem z zastrzeżeniem, że coś-tam-coś-tam można podać dalej, pod warunkiem podania tytułu i autora.

Dziś chyba nici z mojej precyzji, cały dzień jestem jak pijany, parę minut przy kompie i znów śpię, bez złej woli, pardon... wybaczcie potknięcia.

Reply to
HF5BS

W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 11:35:42 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:

Nie słyszałem o tym programie, poza tym co napisałeś. Może i on potrafi takie cuda mierzyć. Ale też średnio sobie wyobrażam aż tak dokładne strojenie o którym piszesz przy pomocy patrzenia w ekran. Strojenie pojedynczej struny polega na kręceniu kołkiem zawsze w kierunku napinającym strunę. Jeśli potrzebujesz obniżyć dźwięk, to musisz popuścić i spowrotem podejść do właściwej wysokości naciągając. Dodatkowo po osiągnięciu właściwej wysokości, musisz trochę przeciągnąć wyżej i wykonać tzw. osadzenie kołka w strojnicy (w przybliżeniu docisnąć), przy osadzaniu ciut ton opadnie - a ma opaść tyle o ile go przeciągnęliśmy. Jeśli nie zrobisz tego osadzania kołka, to struna bardzo szybko się rozstroi (godzina, dzień, dwa - różnie). Jakoś średnio wierzę, że taką procedurę da się dobrze przeprowadzić z dokładnością na jakiej operuje ten program w trybie na oko, nie na ucho.

A do laptopa nie jestem uprzedzony. Raczej do gości z tunerem chromatycznym pod pachą, którzy uważają się za stroicieli ;) np. dobry stroiciel na żądanie będzie potrafił zestroić instrument w innej temperacji niż równomierna. Koleś z tunerem raczej nie.

Pozdrawiam

P.S. Równomierna temperacja to nie sprawka Bacha - tak tylko głosi dobrze funkcjonujący mit. Więcej pod hasłem "równomierna temperacja" w wikipedii :)

Reply to
po_zboju

W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 11:35:42 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:

A tak przy okazji, nie kojarzysz może jak ten program się nazywa? Chętnie bym się pobawił. Próbowałem samemu stroić na ucho, po dwóch dniach walki się poddałem i zestroiłem do pianina cyfrowego ;) Jest chyba nawet nieźle, ale jeszcze nie da się definitywnie ocenić, bo pianino ma zdemontowane tłumiki i uderzenie jednego dźwięku wzbudza wszystkie struny.

Pozdrawiam

Reply to
po_zboju

W dniu 2017-07-10 o 15:07, po snipped-for-privacy@go2.pl pisze:

Działo się 15 lat temu. Jest jedno miejsce w domu, gdzie może leżeć wydruk całej instrukcji na podstawie której pisałem mu swój opis. Poszukam - jak tam jest to będę wiedział, jak nie ma to nie będę wiedział. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-07-10 o 14:43, po snipped-for-privacy@go2.pl pisze:

Na ekranie jest jakby takie oko, gdzie w środku jest koło i opisane na tym kole jakby elipsy (góra i dół zgodne z kołem, a boki rozciągnięte. Na tym tle porusza się koło podzielone chyba na 4 (na przemian jasne i ciemne wycinki koła). Ono się porusza w lewo i prawo i się obraca. Jak się odsuwa na bok to się zmniejsza (chyba jakoś pasuje do tych elips). Prędkość obracania chyba pokazuje odstrojenie. Jak trafi dokładnie w środek to nagle powiększa się o jakieś 20%, zmienia chyba kolor i zatrzymuje się.

O tym, że trzeba docisnąć wiedziałem, a o tym, że wtedy ton opada to teraz dowiaduję się pierwszy raz. To chyba wyjaśnia, bo zawsze się trochę dziwiłem, jak facet stroił, że już niby program pokazuje, że ok, a potem idzie (na ekranie) trochę w górę i nagle (ewidentnie skokowo) wraca do środka. Ponieważ w tym czasie gość cały czas wykonuje różne (dla mnie nerwowe) ruchy kluczem (nawet kilka na sekundę) to nie za do końca kojarzyłem związek jego działań z ekranem. W każdym razie pod koniec strojenia każdej struny to kółko kilka razy robi się większe i stojące, ale gość dalej coś rusza i nagle zostawia na jednym takim większym/stojącym i od razu bierze się za klin włożony między struny.

Czasem po takim skokowym cofnięciu się koło nie lądowało w środku i wtedy gość popuszczał i zaczynał jeszcze raz (to się działo wolniej - tu byłem w stanie zauważyć związek).

Myślę, że to jest kwestia wprawy, aby mieć wyczucie tego co widać względem tego, co trzeba zrobić z kluczem. P.G. P.S. Zdarzyło mi się być u tego gościa w domu (na Mazurach) na prywatnym koncercie Możdżera (trochę jego znajomych + sąsiedzi ze wsi).

Reply to
Piotr Gałka

Am 10.07.2017 um 14:07 schrieb RoMan Mandziejewicz:

Ja już też z amerykańska ;-)

przyspieszenia ;-)

Ja dzisiaj jestem do niczego. Stan PCKW (po co "właściwie" wstałem).

Waldek

Reply to
Waldemar

W dniu 09.07.2017 o 21:46 Andrzej P. Wozniak snipped-for-privacy@poczta.onet.pl.invalid> pisze:

Czytałeś może "32 000 kilometrów podmorskiej żeglugi" albo "233 Celsjusza", wiesz że DeLorean przenosi się w czasie przy prędkości 142 km/h?

To co prawda nie publikacje popularnonaukowe ale istota problemu ta sama. Ewentualnie przeliczone jednostki można podawać w nawiasie lub przypisach.

Reply to
SW3

Użytkownik "Waldemar" snipped-for-privacy@zedat.fu-berlin.de> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@mid.uni-berlin.de...

Fronty atmosferyczne latają, ja też do dupy, radio także, guzik na nim słychać. Myslałem, że zagadam, a tu nic. Cały dzień podsypiam. Ale psa wyprowadzić trzeba, pies też ma wszystkiego dość.

Reply to
HF5BS

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.