opakowanie na czujnik

standardowy czujniczek temperatury dallasa - uległ uszkodzeniu przez pozornie złe opakowanie bo po odłączeniu do reszty sieci nagle sieć zaczęła działać jak należy. A zapakowany był w termokurczliwa rurkę, potem owinięty izolacją, i znów kolejna termokurczliwą - było to nad wyraz szczelne. A jednak padło. Wiec się pytam grupowiczów którzy maja z podobnymi czujnikami podobne problemy.

Czujka jest wstawiona na zewnątrz pod zadaszeniem - niedużym ale jednak wilgoć z mgły czy innych może sobie wejść, zakres temperatur jak wiadomo w naszym kraju od -40 do +40*C. No i najgorszy warunek - musi dobrze reagować na zmiany temperatury ponieważ umieszczony w klatce meteo bedzie wolniej reagował a nie chce go przykrywać grubą warstwa różnych osłon, gdyż inaczej trudno bedzie łapać niektóre ciekawe spadki temperatury np. przed świtem czy w czasie ulew.

Ponadto jestem zainteresowany jeszcze sposobem na:

- jak solidnie zaizolować płytkę drukowaną aby nie traciła właściwości?

- czego używać do powlekania powierzchni płytki zaraz po wytrawieniu?

- czy ktoś z was używa opakowania na czujnik z tematu ale zanurzony non stop w wodzie?

Reply to
Osadnik
Loading thread data ...

Osadnik pisze:

Robiłem projekt zaliczeniowy na tym czujniku - "góra" obudowy wystawała w celu zapewnienia dobrego przewodnictwa, nóżki polutowane do skrętki, luty zabezpieczone cienką rurką, w połowie wysokości obudowy obkurczona rurka termokurczliwa tak długa by zakrywała zaizolowane luty - potem wypełniona żywicą. Wytrzymał wielokrotne cykle gorąca woda - solony lód.

Ale o co chodzi?

- żeby nie śniedziała - powlec roztworem kalafonii, powlec soldermaską

- żeby woda nie zrobiła zwarć - albo obudowa z uszczelkami albo zalać czymś - z najtańszych i najprostszych to świeczki z marketu, żywica akrylowa/epoksydowa wytrzymalsza ale droższa i uniemożliwia serwisowanie.

Zależnie od potrzeb daję albo soldermaskę z allegro albo kalafonię w acetonie. Mam gdzieś pięcioletnią płytkę w której ścieżki pod kalafonią nadal ładnie błyszczą. Można też pocynować na gorąco - płytka z tego samego okresu zszarzała, ale nic poza tym (a miała częsty kontakt ze spoconymi dłońmi, bo to programator).

Nie. Ale do ciągłego zanurzenia to bym zrobił tak samo. Ewentualnie jeszcze bym zalał parafiną i po zastygnięciu ją zdjął - powinna dać cienką hydrofobową powłokę.

Reply to
Michoo

W dniu 2010-08-01 15:02, Osadnik pisze:

Bo nie było szczelne.

Najpierw opryskać lakierem izolacyjnym (Plastik70, Urethan, Unipalst T7) tak żeby polutowane styki i odizolowane odcinki przewodów pokryć wpełni lakierem. Można prysnąć dwa razy w odstępach 30 mninut. Potem ewentualnie zamknąć w termokurczliwce lub zalać w niej odrobiną epoksydu.

Plastik lub inne wspomniane.

Jak sam wytrawiłeś to kalafonią rozpuszczoną w spirytusie lub acetonie. Po lutowaniu oczywiście dokładnie zmyć i popryskać plastikiem (jeśłi to do warunków wilgotnych). Jak zamawiasz to zamów od razu pocynowane i ewentualnie z soldermaską. I tak wymaga pokrycia potem plastikiem ale ładniej wygląda :)

Reply to
Mario

Mario pisze:

stosowałem i paskudzi sie, płytka nieudany projekt została właśnie tak powleczona roztworem kalafonii w acetonie i co? w wielu miejscach jest zielona - dlaczego nie wiem? ponadto płytki zaczęły tracić parametry po kilku dniach pojawiały sie zwarcia, dla pewności nawet rozcinałem ostrym nożykiem wytrawiony laminat - wtedy bywało ok...

Reply to
Osadnik

niusy.pl pisze:

Czyli taka tego żywotność :)

u mnie działy sie ostatnio rzeczy dziwne aż padło zupełnie, teraz myślę jak odchodzić te kilka mln pomiarów... by mniej zajmowały miejsca a przy okazji wydobyć informacje statystyczne i odfiltrować błędy... MS Access nie daje rady.

Reply to
Osadnik

W dniu 2010-08-02 00:50, Osadnik pisze:

źle wypłukałeś po trawieniu.

Nie dotrawiłeś.

Generalnie to powlekanie kalafonią ma ułatwić lutowanie i uchronić płytkę przed utlenianiem gdy ma trochę poleżeć przed lutowaniem. Po lutowaniu powinieneś dokładnie wypłukać i popryskać lakierem. Ja czasami zamiast powlekać kalafonią pokrywałem ścieżki cyną przy pomocy lutownicy i topnika w postaci pasty. Jeśli czyste wytrawione płytki mają leżeć dłuższy czas to żeby zabezpieczyć przed utlenianiem możesz nie ściągać z nich Posistiva, tonera czy czego tam używałeś do maskowania przy trawieniu.

Reply to
Mario

W dniu 2010-08-02 00:54, Osadnik pisze:

Epoksyd jest korozyjny z powodu zawartych w nim pewnych ilości nieprzereagowanego utwardzacza. Może być też z tego powodu lekko przewodzący. Dlatego wszystkie połączenia które mają być zanurzone w epoksydzie należy pokryć lakierem izolacyjnym. Tak samo przy zalewaniu silikonem czy innymi masami nie będącymi profesjonalnymi masami izolacyjnymi do zalewania elektroniki.

Reply to
Mario
Reply to
invalid unparseable

Mario pisze:

Robiłem to tak: na nosze toner na płytkę, trawię, zmywam toner acetonem, myje płytkę w zwykłym detergencie, suszę, jeszcze raz myje acetonem, suszę.

zeżarte było do cna. Nawet wręcz przetrawiałem bo zapomniałem o płytce i leżała sobie tak w wytrawiaczu parę godzin dłużej...

Reply to
Osadnik

W dniu 2010-08-02 16:13, entroper pisze: Inaczej czujnik zgnije (faktycznie zwykle nóżka odpada przy

formatting link

Reply to
Mario

Plastik70 znika po kilku latach. Uretanowe ladnie sie trzymaja.

Reply to
Jerry1111

W dniu 2010-08-02 09:36, Artur(m) pisze:

(...)

Nie wiem, jak Epidian-5, ale sporo żywic miewa odczyn zasadowy.

Reply to
Adam

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.