Witam.
Jest problem z zarowka metalohalogenkowa zasialana z elektronicznego balastu projektora.
Oryginalnie w projektorze byla dedykowna zarowka o takiej samej mocy - 150W, teraz wsadzilem tam zarowke metalohalohenkowa.
/Aspekt optyczny pomijam - to rozwiazane/
Z danych katalogowych zarowka metalohalogenkowa pracuje nominalnie na napieciu ok 100V AC, w projektorze napiecie oryginalnej zarowki bylo nizsze ok 60V, ale tez AC. W danych zarowki metalohalogenkowej jest wykres, wg ktorego wraz ze wzrostem napiecia rosnie znacznie prad zarowki. Po rozpaleniu napiecie na zarowce wzrasta z 60 do ok 100V. Przy wzroscie do
117V uaktywnia sie zabezpieczenie.Efekt teraz jest taki, ze balast po kilkunastu minutach i rozpaleniu zarowki podwyzsza napiecie > rosnie prad zarowki > prad przekracza zadany w eletronice prog > balast stwierdza ze zarowka jest stara i wypalona - bo ciagnie duzo pradu > balast wylacza zarowke > koniec projekcji.
Co z tym fantem mozna zrobic? Producent projektora w instrukcji serwisowej zawarl schematy wszystkiego za wyjatkiem balastu do zarowy. Jest w prawdzie na nim jeden potencjometr, ale nie sadze zaby sluzyl on do podwyzszania progu czy zmiany pradu.
Zatem czy nie ingerujac w elektornike mozna wpiac cos w szereg zarowki sprowadzajac parametru do akceptowalnego poziomu? Z choldzeniaem problemu nie ma. W gre wchodzi obnizenie napiecia o ok 20V.
pozdrawaim Tmek