Nie wierzę... (Esinomed InfoView w środku)

Taki zwykły dostawca:

formatting link
A w środku...
formatting link
(+10 pkt za głos)

Reply to
Adam Wysocki
Loading thread data ...

Użytkownik "Adam Wysocki" snipped-for-privacy@somewhere.invalid napisał w wiadomości news:n5ff1d$osa$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Na odległość capi chińską podróbą, lub czyms w tym stylu.

Reply to
ACMM-033

Było 2 tyg temu, konkluzja taka, że to był prototyp a nie finalne urządzenie.

Reply to
Marek

Użytkownik "Marek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Hmm... procek z pasywnym chłodzeniem zamknięty w obudowie bez przewiewu, procek bez termicznego kontaktu z otoczeniem... Płytki, które widać, że chyba lakierem do paznokci były malowane do trawienia, izolowanie końcówek "skoczem" w sposób taki, że byle podmuch to zwiewa (to i strząsnąć się może). Co w takim razie robiła z tyłu "firmowa" nalepka? No, ja sobie mogę dla siebie tak sprzęcior zrobić, bo na własny użytek sam za to odpowiadam. Ale, jeśli to miała by zrobić firma, bądź co bądź chyba poważna, to przepraszam za pardon, wizerunkowo nie wygląda to zbyt sympatycznie. Obojętnie, czy była by to Nagra Kudelskiego, Panasonic, polska Diora, czy inna Unitra, czy garażowa firemka Kazek & Szwagier Kąpany.

Reply to
ACMM-033

To prototyp, ale jak w każdej firmie i prototypy trzeba numerować.

Z tego co pamiętam była w magazynie firmy a nie zewana ze ściany w szpitalu.

Reply to
Sebastian Biały

Toteż OK, ale niech będzie stosownie oznaczone, że prototyp, wołami, żeby w oczy kłuło. Bo połaczenie nalepki firmowej i takiego "ładu" w srodku hmm, kto to k... robił? Czy ktoś sobie obudowę skądś wziął i zrobił po swojemu, czy jednak firma to sporządziła? Taka wątpliwość dla osoby z zewnątrz... No, obsadka diody swiecącej, to aż taka droga, że glutem to trzeba przysmarkać? Już sobie wyobrażam, jak wyglądały by np. samochody prototypowe, tak robione...? Silnik pewnie na Distal, czy Epidian, skrzynia biegów na Poxipol, reflektory cyknięte na tinol, itd... No - i radiator chłodzenia nie mający szans odprowadzić ciepła... Może ja mam w swoim kompie burdel, nie urągając temu ostatniemu, ale chłodzenie traktuję poważnie. Już w samochodzie miałem zatarty silnik, przez złe chłodzenie, prawie 250 km od domu.

Niech sobie nawet będzie w szpitalu, ale jako "towarzysz" urządzenia nie-prototypowego i chyba nawet tak bym wolał, na miejscu by było testowanie w ruchu, a zabezpieczone było by to sprzętem sprawnym, dostatecznie sprawdzonym. Ja tu może występuję jako advocatus diaboli, chcę jednak mieć pewność, że nie dało się inaczej.

Reply to
ACMM-033

Ide o zakład że byl prezentowany jakimś tumanistom od pieniędzy. Na co miałby byc w środku ładnie zrobiony? Miał pokazać o co chodzi i tyle. Nalepka też dodaje do decyzyjności.

Ide o zakład że osoby z zewnatrz to ignoranci techniczni nie mający pojęcia czy to coś jest produktem finalnym czy prototypem. Dla nich te straszne płytki robuione ręcznie wyglądają tak samo jak każy inny kłebek drutu.

Robiono je np. z drewna ręcznie strugając. Prototypy.

Być może zadaniem protypu było odpowiedź na pytanie czy sie nadaje funkcjonalnie a nie czy jest zrobiony poprawnie. Nie jeden raz robiłem układ na pająka tylko po to aby stwierdzić czy ma szansę zadziałać.

Prototyp takiego samochodu nie musi mieć funkcjonalnego silnika.

Prototyp ma to do siebie że nie musi spełniać żadnych norm ani być bezpieczny.

Może i dało ale nie było ekonomicznego sensu.

Reply to
Sebastian Biały

Prototyp, ale jak znam życie i tak został sprzedany klientowi za grube tysiaczki.

Której firmy?

Reply to
Mario

Nie jeden raz zaglądałem do modułów sterujących suwnicą, żurawiem czy inną maszyną i widziałem płytki robione lakierem do paznokci. Głównie produkty niemieckie. W dodatku błędnie zaprojektowane, np transmisja UART zrobiona na szynoprzewodzie gdzie szyną masy była szyna N zasilania

- skacząca o kilkadziesąt wolt w trakcie jazdy.

Reply to
Mario

ACMM-033 pisze:

Z podwórka GSM prototypy nie mają żadnych szczególnie oczojebnych opisów, zazwyczaj napis "prototype" na naklejce IMEI i w przypadku GSM IMEI z puli prototypów (zwykle zaczynają się od 00), Niemal wszystkie prototypy miały zaklejone loga, oznaczenia modelu. I tyle, reszta praktycznie jak normalny finalny produkt.

[..]
Reply to
AlexY

No klient dostał prototyp. I został o tym poinformowany. Być może jakiś proof of concept czy coś takiego. W czym problem? Nie znamy umowy, nie znamy sytuacji...

Ten Australijczyk ma najbardziej irytujący ton głosu na świecie. I te jego zdziwienie na wszystko czego nie rozumie... ech.

Reply to
Pszemol

A dlaczego nie?

Linka dostałeś na początku.

Reply to
Pszemol

Bo to pewnie widziałeś prototypy produktu finalnego, do testów hardware. Ten z filmiku wygląda mi jak prototyp do prezentacji software. Taki proof of concept dla nowej platformy... Moje uznanie dla kogoś, kto upchnął to wszystko do tej obudowy i na dodatek zrobił ręcznie kilkanaście/kilkadziesiąt takich samych aby pielęgniarki czy rejestratorki chodziły z tym po szpitalu.

Reply to
Pszemol

W dniu 2015-12-29 o 14:05, Pszemol pisze:

Bo jest zbudowany w sposób nie gwarantujący poprawnego działania.

Nie było informacji, że egzemplarz wzięto (wykradziono?) z magazynu producenta.

Reply to
Mario

A dlaczego grube tysiączki miałyby gwarantować poprawne działanie skoro klient wie, że kupuje prototyp? Co innego gdyby ktoś tym prototypem udawał po kryjomu gotowy, seryjny produkt, ale chyba nie o tym chcesz rozmawiać? Być może klient któy godzi się na wdrożenie prototypu odniesie inne korzyści, wielokrotnie przekraczające wartość pieniędzy jaką za prototyp zapłacą, a poprawne działanie przy prototypie jest z definicji niejako niegwarantowane... Po to się właśnie prototypy robi aby wyłapać potencjalne problemy w produkcie.

Reply to
Pszemol

No to jeszcze tzreba by wykazać, że klient wiedział, że dostaje prototyp i staje sie jakimś betatesterem, a nie klientem posiadajacym wysokiej klasy sprzęt elektroniki medycznej.

Reply to
Mario

Jestem ciekaw jaki szpital, w kraju ze sprawnie działającymi sądami i prawnikami żyjącymi z tłustych odszkodowań, da choćby wnieść na swój teren sprzęt medyczny bez certyfikatów, świadectw, dopuszczeń itp. itd. O takim który będzie czymś takim leczył ludzi nawet nie jestem w stanie pomyśleć. Ale podobno trzeba być optymistą ;)

Reply to
Piotr Dmochowski

Raczej trzeba wykazać że ktoś to przed nim ukrył, bo jak stawiasz taką tezę że od tego sprzętu ktoś wymagał gwarancji poprawnego działania to pokryj to jakimiś dowodami :-)

Reply to
Pszemol

Nikt nie powiedział że to był sprzęt do leczenia ludzi... To mi wygląda raczej na rodzaj tableta do wykopywania danych pacjenta albo wyników badań ze szpitalnej bazy danych... A może rejestracja nowoprzychodzących? I być może było tylko alternatywą dla peceta stojącego na biurku. Nie dramatyzujmy niepotrzebnie, bo przecież nie była to pompa do przetaczania krwi ani maszyna do dializ ani rozrusznik serca :-)

Reply to
Pszemol

Zazwyczaj gdy sprzęt trafia do klienta to po to, żeby mógł być przez niego wykorzystywany i do tego celu konieczne jest aby dział poprawnie. Sytuacja gdy klient dostaje byle jak poskładaną samoróbkę i świadomie się na to zgadza, jest raczej rzadkością. Tak więc należałoby raczej wskazac jakieś solidne przeslanki wskazujące na to, że faktycznie klient chciał taki badziew. W przeciwnym przypadku przy każdej dyskusji na temat jakości jakiegoś produktu, osoba wyrażająca swoją krytyczną opinię, musiałaby udowadniać, że klient na prawdę nie chciał bubla. Tak jak juz wspomniałem, nie raz widziałem urządzenia automatyki przemysłowej podobnie zmontowane z czegoś co się pałęta w szufladzie. I zawsze klient kupował to jako pełnowartościowy produkt.

Reply to
Mario

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.