hej zaobserwowalem ciekawe zjawisko.. slucham sobie wlasnie muzyki z winampa i nagle slysze w glosnikach jakies obce dzwieki..Najpeirw uznalem ze to taka muza (Enya), ale jak zmienialo piosenki, ta obca muzyka nadal leciala - jakeis muzulmanskie rytmy..sciszylem wzmacnaicz - to samo. wylaczylem, wlaczylem - nadal to samo. odlaczylem od kompa - nadal to samo, ciagle gra, i to tak, ze dobrze slychac..podlaczylem - nadal gra.. i po minucie nagle przestalo tak, jak sie zaczelo. Zaznaczam ze nic dzisiaj nie pilemi wogole rzadko pijam cokolwiek z % :-) Czyzby propagacja fal krotkich byla tak dobra w te jesienna pogode, ze mi przesterowalo wejscie i zdemodulowalo na nieliniowosciach wzmacniacza?Odbierajac do tego tak egzotyczna radiostacje?Slyszlaem ze ludzie robia lacznosci na tysiace km (przy dobrych "wiatrach"), ale zeby wzm robil za tak czuly odbiornik? Raczej na kablu sygnalowym sie nei zaindukowalem, bo przeciez zciszylem oraz go odlaczalem. wzmacnaicz to stary RM Condor, zrobiony na zmostkowanych TBA810AS Co o tym myslicie?
a moze wrzucic to na pl.misc.paranauki? :-)