Moc wzmacniacza

Witam, jaką optymalną moc powinien posiadać wzmacniacz, który będzie podłączony do dwóch kolumn każda po 100W (skuteczność 88dB, 8 Ohm). Do tej pory korzystałem z Radmora 5102 ale jest on trochę za słaby ma on około

2x25W ale jak słyszałem gra głośniej niż niejeden japoński wzmacniacz 2x40W. Czy moc podawana w RMS jest mocą rzeczywistą wzmacniacza czy jest zawyżoną w stosunku do mocy rzeczywistej? Czy można ogólnie powiedzieć, że wzmacniacz o poborze prądu z sieci np. 260W będzie miał moc przynajmniej 2x60W czy jest to bardzie indywidualne i zależy od charakterystyki konkretnego wzmacniacza?
Reply to
Pablo
Loading thread data ...

Dnia Mon, 28 Nov 2005 21:12:17 +0100, william napisał(a):

A czy każdy wzmacniacz posiada oznaczenie, do której klasy należy, a może da się to wywnioskować po użytych elementach/budowie? Niezależnie od klasy wzmacniacza, jeśli ma zdeklarowane 40W na kanał, jest w stanie z taką mocą działać przez kilka godzin i czy 2x40W (jak to proponuje sTav) jest, rzeczywiście optymalną mocą wzmacniacza dla takich kolumn?

Reply to
Pablo

RMS znaczy Root Mean Square czyli wartosc sredniokwadratowa, skuteczna. Zazwyczaj porzadny producent podaje jak ja mierzyl. Normy i zwyczaje eurobejskie sa w tej dziedzinie bardziej wymagajace i precyzyjne. W Ameryce zazwyczaj sie podaj moc muzyczna czyli taka jaka mozna w szczytach osiagnac przez ulamek sekundy. Wyjatki to firmy profesjonalne jak JBL , ALtec-Lancing ktore dla swojego sprzetu podaja moc mierzana przy podanym sygnale typu szum rozowy. To jest nabardziej wymagajacy test. Wazny tez jest czas trwania testu z ta moca.

W Europie jak wspomnial przedpisca raczej podaje sie sinus (okolice 1000 Hz)

Reply to
Greg

Użytkownik Pablo napisał:

Mozna by napisac monografie... RMS to rzeczywista elektryczna moc, jaka wzmacniacz moze puscic na wyjsciu. O tym, jak glosno bedzie gral system zalezy od mocy wzmacniacza, efektywnosci glosnikow, takze od tego, jak ustawisz charakterystyke wzmacniacza - charakterystyka z siodlem w srednicy (zazwyczaj uzywana w sprzecie hi-fi, choc nie jest to regula oczywiscie!) bedzie brzmiala zawsze ciszej, niz plaska albo nawet podbita w srednicy (systemy estradowe) - ucho ludzkie odbiera srednie tony o tej samej mocy duuuzo glosniej niz niskie i wysokie. Tak wiec dwa systemy o tej samej mocy moga grac jeden od drugiego 2 razy ciszej / glosniej i nie jest to dziwne. Jest taka mania podawania mocy na glosniczkach plastikowych od kompow za

50 zl w markecie, np. 300 W PMPO. To jest chwilowa szczytowa moc, jaka te glosniczki moga przyjac (przester wtedy jest potworny), ale jesli je pedzic taka moca dluzej niz sekunde, to po prostu eksploduja a na pewno zaczna swiecic - zywym ogniem. Normalnie maja one gora kilka watow dosc dyskusyjnej jakosci. Kolumn 100 W nie napedzisz moca wieksza niz 60W - w szczytach glosnosci bedziesz mial przester. To, co napisales o wzmaku 260W - to mozna sie spokojnie spodziewac, ze bedzie mial przynajmniej te 60W w kanale - chyba, ze jest np. jakis cudak klasy A, czy cos w tym stylu (mala szansa, ze na taki komercyjny trafisz - sa koszmarnie drogie i znaczaco lepsze jakosciowo od takich zwyklych, klasy AB). Tyle, ze przy poborze mocy 260W mozesz sie spodziewac jakichs 10W/kanal. Reszta mocy idzie w potezne radiatory. Pzdr, POKREC. P.S. Jak 2x25 W to dla Ciebie za cicho, to moze zapytaj sasiadow / domownikow co o tym sadza... P
Reply to
POKREC
Reply to
Dariusz K. Ladziak

Dnia Mon, 28 Nov 2005 23:58:49 +0100, POKREC napisał(a):

Czyli najlepiej kupić wzmacniacz o mocy 2x60W

Nie mają jak na razie nic przeciwko, na ogół nie słucham tak głośno, co nie znaczy, że mi się nie zdarza.

Reply to
Pablo

Użytkownik Pablo napisał:

Tak bym pod te kolumny celowal. Wiecej i tak nie wykorzystasz. Jak kupisz mocniejszy, to i tak nie odkrecisz go na full nigdy, bo po pierwsze bedzie przester, po drugie ryzykujesz uszkodzenie glosnikow. I jeszcze jedna sprawa - sam to przerobilem niedawno w moim wzmaczku (poszperaj w archiwum) - moc znamionowa wyciagniesz pod warunkiem, ze nie bedziesz podbijal basow. Fizyka tak wyglada, ze bas (powiedzmy 50 -

100 Hz) o mocy 60W jest duuzo cichszy subiektywnie niz czyste 3 kHz o tej mocy (prawdopodobnie z bolu sie mdleje). Tak wiec nie zdziw sie, ze jak podbijesz basy, to bedziesz mial przester przy umiarkowanej glosnosci. Albo "audiofilskie" brzmienie, albo estradowa glosnosc... Chyba, ze masz kupe srodkow - finansowych.

jak ja w testach odpale 2*6W w pokoju, to juz mam wzbudzenia wsrod domownikow...

Pzdr, POKREC.

Reply to
POKREC

Dnia Tue, 29 Nov 2005 23:51:30 +0100, POKREC napisał(a):

Tak też zrobiłem. Dzięki za pomoc.

A taki efekt to pamiętam ze słabszym wzmacniaczem i słabszymi kolumnami.

To chyba zależy jeszcze od skuteczności głośników i od tego czy domownicy są wzbudzani ze snu ;)

Reply to
Pablo

Dziekuje za prawie wyklad. To Mlody to mial byc komplement. Za moich mlodych lat mowilo sie "stary" w domysle przyjacielu czy cos w tym stylu. Teraz chyba prawem przekory uzywam czeto mlody. Zgadzam sie z tym co przedlozyles. Ja juz niestety tez zbyt mlody nie jestem, przed laty bawilem sie w elektronike teraz to jest niestety zajecie, z ktorego trudno byloby wyzyc. Ceny tu sa juz paradoksalne. Mlotek kosztuje tu 30 dolarow a radio (prod. chinskiej) srednie UKF ze sluchawkami i bateriami 1 dolar slownie jeden. Kalkulatory daja czesto za darmo. Wzmacniecz na oko 2 x 100 wat znalazlem wystawiony na smieci przy drodze. Kolumny trojdrozne, marzenie mlodych lat, pelentaja mi sie po katach wyrzucic szkoda, sluchac nie ma czasu... Pozdrawiam.

Reply to
tornad

Użytkownik tornad napisał:

Jak porownujesz mlotek Stanley'a z radiem klasy jednorazowka chinska... Audiofilem jakims specjalnym nie jestem, ale brzmienie kolumn i wzmacniacza chocby najprostszych, ale solidnie zrobionych od takiego "chinczyka" odrozniam. Zapewniam, ze sa mlotki po kilka $ za sztuke i roznica w ich uzywaniu oraz Stanley'ow jest o rzad wielkosci mniejsza. Pzdr, POKREC.

Reply to
POKREC

Jak porownujesz mlotek Stanley'a z radiem klasy jednorazowka chinska...

Wlasnie o to chodzi, dlatego pracuje tu mlotkiem Stanleya a nie woltomierzem cyfrowym za 4 dolary, lub kolba, bo bym zszedl z glodu. Nikt tu sie w naprawy, czesto drogiego sprzetu juz nie bawi, tylko go wyrzuca i kupuje nowszy, czesto za nizsza cene. Dlatego uwazam to za swoisty paradoks, w koncu to chinskie radio ma kilkadziesiat elementow, ktore ktos musial wyprodukowac, poskladac to do kupy i jeszcze za pol ceny sprzedac hurtownikowi, zaplacic podatki itp. I to im sie jakos oplaca? Mysle, ze w Polsce, wczesniej niz myslimy, tez do tego dojdzie. Dlatego mlodym zapalencom radze, aby sie elektronika pobawili ale perspektywicznie pomysleli, ze zawod ten nie ma przyszlosci. Polecam zainteresowac sie ferma rolna, bo kawalek sera organicznego, pol funta, kosztuje tu juz ponad 4 dolary a zwykla bulka tyle samo, co to chinskie radyjko. Pozdrawiam.

Reply to
tornad

A gdzie ty jestes Tornad w USA czy w Kanadzie i gdzie ? Ja Montrealu (Canada) Przemol gdzies w Colorado zdajesie.

A tymczasem Polska dzielnie kroczy wkierunku globalizacji. Kiedys kupowalm poskie dzemy bo bylu dosc naturalne i mialy wiecej owocow niz pektyny a jeszcze w dodatku byly tanie. Teraz juz tak nie jest. Sa drogi i nie nadzwyczajne. A "pektyne" moge sobie kupic taniej tutejsza (czy azjatycka).

Pozdro Grzechu

Reply to
Greg

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.