Moc trafa w zasilaczu

Chwileczkę... dyskusja rozpoczęła się pytaniem DLACZEGO z trafa 500 VA po wyprostowaniu i odfiltrowaniu uzyskuje się tylko niecałe 300 W a trafo się grzeje i na kondensatorze jest za niskie napięcie . Nie omawiajmy tutaj innych przypadków bo nasza dyskusja będzie wyglądała jak rozmowa ze świadkami Jehowy. Za każdym razem jak im się udowodni błąd w ich nauce to zaraz zmieniają temat. Trzymajmy się wątku tej dyskusji. Nie omawiajmy tutaj transformatorów dzwonkowych, rezonansowych, impulsowych ani odpornych na zwarcie. A wracając do transformatora dzwonkowego to on się niczym nie różni od każdego innego transformatora sieciowego oprócz przenoszonej mocy, przekładni, rezystancji uzwojeń pierwotnego i wtórnego, indukcyjności rozproszonej itd, itp.

Reply to
kilokitu
Loading thread data ...
Reply to
invalid unparseable

kolarz snipped-for-privacy@onet.eu napisał(a):

Pomierz tym transformatorom prądy biegu luzem, na wszelki wypadek na zakresie

10A multimetru to może znajdziesz wytłumaczenie.
Reply to
w.mak

Podczas włączania transformatora powstają stany nieustalone. Najgorszy moment włączenia z punktu widzenia stanów nieustalonych jest wtedy gdy sinusoida przechodzi przez zero. Wtedy najdłużej trwa gromadzenie energii w polu magnetycznym rdzenia. Najkorzystniejszy moment włączenia zasilania jest wtedy gdy u jest maksymalne. Jeżeli rdzeń wykonany jest z materiału ostrym przejściu w nasycenie, a uzwojenie nawinięte jest bez zapasu i na dodatek grubym drutem to zabezpieczenie zadziała. Może akurat ten transformator 500VA ma większą rezystancję uzwojenia pierwotnego, większą indukcyjność i lepszy rdzeń? Dzisiaj na szybko zmontowałem układ pomiarowy z transformatorem 100VA, prostownikiem jedno i dwupołówkowym, kondensatorem filtrującym i obciążeniem. Wykresy napięć i prądów można pooglądać tutaj:

formatting link
część to oscylogramy prostownika dwupołówkowego a prawa jednopołówkowego. Na prawej części w kółkach zaznaczyłem to o czym wcześniej pisałem (za co zostałem skrzyczany i wyśmiany) a mianowicie prąd uzwojenia pierwotnego powstający na skutek NASYCENIA rdzenia. Proszę zauważyć, że w czasie kiedy powstaje ten pik dioda nie przewodzi i nie wzrasta napięcie na wyjściu zasilacza. Kształt tego piku prądu jest inny niż ten jaki powstaje na skutek obciążenia uzwojenia wtórnego prądem diody. Proszę też zauważyć, że prąd uzwojenia pierwotnego jest dużo większy przy jednopołówkowym prostowaniu niż przy dwupołówkowym. Bardzo proszę Pana RoMana Mandziejewicza aby przemyślał te wykresy i odpuścił sobie teorię, że prąd uzwojenia wtórnego jest kompensowany prądem uzwojenia pierwotnego i nie będzie przez to rdzeń wchodził w nasycenie! Praktyki nie da się obalić teorią!

Reply to
kilokitu
[...]

Cóż... To wyjaśnia sprawę grzania się - ten transformator jest maksymalnie okradzony z miedzi. Uzwojenie pierwotne nawinięto tak cienkim drutem, że jego rezystancja robi za soft-start. Ale przy okazji za grzejnik :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Witam

To pytanie mnie powala. Odpowiem tylko tyle, że na poziomej osi jest czas!

Nie ma sensu mówić o pomyleniu biegunowości gdyż prąd mierzyłem w uzwojeniu PIERWOTNYM ! Aby móc mówić o "pomyleniu" musiałbym opisać kierunek nawinięcia uzwojeń, opisać do którego końca uzwojenia przylutowana jest dioda i czy jest przylutowana anodą czy katodą podobnie też musiałbym opisać z którego końca uzwojenia pierwotnego transformatora przylutowany jest opornik pomiarowy.

Widzę, że na tym Forum należałoby zacząć dyskusję od podstawowych praw dotyczących pola magnetycznego. Napiszę tylko tyle... prąd wyindukowany w uzwojeniu wtórnym PRZECIWDZIAŁA zmianom pola magnetycznego wzbudzanego przez uzwojenie pierwotne (a to wynika z zasady zachowania energii). Inaczej mówiąc prąd diody ZMNIEJSZA pole magnetyczne w rdzeniu a więc NIE MOŻE prowadzić do nasycania rdzenia. To zmniejszenie pola w jednej połówce sinusoidy gdy dioda przewodzi powoduje to że rdzeń w następnej połówce sinusoidy będzie BARDZIEJ namagnesowany gdyż pole magnetyczne w rdzeniu opisane jest całką napięcia względem czasu. Stąd to nasycenie! Płynie duży pik prądu i wydziela się dodatkowe ciepło na rezystancji uzwojenia pierwotnego. Proszę zauważyć, że ten pik prądu ma inny kształt niż prąd wywołany ładowaniem kondensatora i występuje dokładnie w tym samym czasie co maksimum napięcia zasilania. Inny kształt wynika z tego, że jego przyczyną jest inne zjawisko (nasycanie rdzenia a nie ładowanie kondensatora).

Reply to
kilokitu

On 26 Lis, 10:48, "Desoft" snipped-for-privacy@interia.pl wrote:

Masz rację pisząc, że nasycenie rdzenia nastąpi przepuszczając prąd stały. Będzie to nasycenie stałe. Ale do tego transformator sieciowy nie jest projektowany. Niestety podczas "normalnej" pracy rdzeń też może się nasycać. Konstruktor transformatora musi wybrać kompromis pomiędzy sprawnością transformatora i jego ceną. Projektując małe ilości zwojów oszczędza na ilości miedzi ale to powoduje zwiększenie strumienia magnetycznego w rdzeniu czyli zbliżanie się do nasycenia rdzenia. To może dziać się w KAŻDEJ połówce sinusoidy.

Nie! Domeny są ułożone (a właściwie nieułożone) już wtedy gdy prąd spadnie do zera w uzwojeniu pierwotnym (we wtórnym wcześniej przestał płynąć). Ten pik prądu oprócz niepotrzebnego magnesowania rdzenia (bo nie ma obciążenia na wtórnym przy takiej polaryzacji) powoduje tylko szkodliwe wydzielanie ciepła na rezystancji uzwojenia pierwotnego.

Oczywiście wchodzenie rdzenia w nasycenie powoduje "znikanie" indukcyjności rdzenia więc muszą być różnice wynikające z przesunięć fazowych. Opisane przez Ciebie zjawisko częściowo ma miejsce ale nie decydujące. Gdyby to co opisałeś było w 100% prawdą i nie byłoby innego nieopisanego przez Ciebie zjawiska to prąd uzwojenia pierwotnego musiałby ZMALEĆ a nie wzrosnąć. Nie pisałem tego wcześniej bo wydawało mi się to nieistotne dla opisu zjawiska ale teraz napiszę, że jednopołówkowy prostownik wydzielał w obciążeniu (5,6 Ohma) 47 W a dwupołówkowy 64 W. Wynika to częściowo z tego, że są większe spadki napięcia na elektrolicie bo jest dwa razy rzadziej ładowany ale przede wszystkim ze względu na spadki napięcia na rezystancji uzwojeń bo jak większy prąd to większy spadek na rezystancji miedzi. Gdyby to co wyżej napisałeś miało decydujący wpływ na działanie prostownika to prąd uzwojenia pierwotnego przy jednej diodzie musiałby być MNIEJSZY bo na obciążeniu wydziela się mniejsza moc a energia oddawana przez uzwojenie wtórne składała by się z energii gromadzonej w jednej połówce napięcia uzwojenia pierwotnego i z energii przenoszonej przez transformator w drugiej połówce. Jest wręcz przeciwnie! Co dzieje się z energią pobieraną przez uzwojenie pierwotne a nie wydzielaną w obciążeniu? Gdyby to miała być moc pozorna to ten transformator na biegu jałowym musiałby pobierać bardzo duży prąd bo jak już wcześniej ustaliliśmy obciążenie zmniejsza natężenie pola w rdzeniu. Poza tym moc bierna musiałaby mieć kształt prądu bardzo zbliżony do sinusoidy bo taki prąd płynie na skutek wymuszenia sinusoidalnego. Szpilki prądu NIE MOGĄ być spowodowane mocą bierną!

Co do wielkości piku prądu w górnej połówce też nie wszystko się zgadza - jest dwa razy rzadziej to musiałby być dwa razy większy ale napięcie na obciążeniu jest mniejsze więc "niecałe" dwa razy ( 47 W jednopołówkowy i 64 W dwupołówkowy) Ale co dzieje się z energią ujemnego piku tego prądu? Przecież cała nasza dyskusja właśnie jest o tym piku! Zmuszacie mnie do zrobienia jeszcze jednego doświadczenia?

Reply to
kilokitu
[...]

Szkoda, że w żaden sposób nie mogę zobaczyć tego pliku - na wszystkich przeglądarkach wykłada mi się na timeout'cie :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

U mnie ładuje się bez najmniejszego problemu.

Powtórzyłem ten eksperyment. Wychodzi dokładnie tak, jak napisał kilokitu. Swoją drogą ciekawe, dlaczego kk ukrywa się za tym głupawym nickiem i nie podaje swojego imienia i nazwiska.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
invalid unparseable

U mnie uparcie nie. To się zdarza. Ale już dostałem plik mailem.

Nie potrafię tego wyjaśnić. Ten pik występuje w niewłaściwym momencie

- tak jakby niesymetryczne obciążenie zakłócało fazę prądu magnesującego (co jest możliwe) i powodowało pobieranie mocy czynnej zupełnie bez sensu.

Taka teraz moda :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 26.11.2010 16:25, RoMan Mandziejewicz pisze:

Może po prostu nie chce, żeby kojarzono go tutaj przez pryzmat bycia pracownikiem Politechniki Śląskiej(albo w 2 stronę)? Taki rozdział służbowej i prywatnej strony życia?

Reply to
Michoo

Nie piszemy tu o pisaniu z użyciem służbowego adresu i podpisu. Chodzi o proste nieukrywanie prawdziwego imienia i nazwiska.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 27.11.2010 10:52, RoMan Mandziejewicz pisze:

Wtedy trzeba uważać, czy to co się pisze nie koliduje w żaden sposób z "interesami pracodawcy" i czy nie zacznie kolidować np za 2 lata. (Na uczelniach różnie bywa.)

Czy gdyby się podpisywał "Jan Kaczorowski" to by coś zmieniło? Albo wygooglasz i powiążesz z fizyczną osobą (Ale nadal nie wiesz, czy to powiązanie jest prawdziwe.), albo nie wygooglasz i nadal nic nie wiesz.

Reply to
Michoo

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.