minister walczy z .. pralkami

Penie złożyło się na to szczęście oraz konkretne warunki eksploatacji, ja kilka lat temu wyprowadziłem się na wieś i teraz kilka procent przebiegu robię po drodze gruntowej dziurawej jak szwajcarski ser. Te kilka procent wystarcza, żeby całą równomierność diabli wzięli.

Reply to
Padre
Loading thread data ...

Sadząc po tym, że po nawrocie z pługiem trafia idealnie w skibę i nie wjeżdża w do rowu na końcu pola to ten GPS musi być cokolwiek skomplikowany w porównaniu z tymi do aut, nie może przecież dociągać kilku metrów błędu do siatki dróg, no i zostaje jeszcze całe serwo żeby kierować ciągnikiem, sterować osprzętem i żeby to jeszcze było bezpieczne.

Reply to
Padre

Padre napisał:

Też mam pewien procent odcinka specjalnego. Ale widać tak założyli. Bo diabli wzięli wszystko równomiernie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Padre napisał:

No to pewnie ma ten GPS. Chociaż nie wiem, czy trafianie w skibę, to z satelity, akcelerometru czy jeszcze czegoś innego.

-- Jarek

PS Prababka mi mówiła, że sąsiad miał takiego mądrego konia, co zawsze w drodze do domu przy gospodzie przystawał. Teraz do takiego GPS-a też by się pewnie dało podobny program wrzucić.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 28.07.2011 10:10, Tom pisze:

CE? Które CE? "China Export"?

Reply to
invalid unparseable

W dniu 28.07.2011 11:06, J.F. pisze:

Dolar był "dodrukowywany" dość masowo i w sumie powinien być dużo tańszy, ale jest sztucznie podtrzymywany.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 28.07.2011 15:20, Jaroslaw Berezowski pisze:

Fakt... Ale może lepiej późno nić wcale?

Wiesz, jeśli idziemy na noże, to zawsze można "anulować" długi, jakie reszta świata ma u Chińczyków.

I co zrobią?

Reply to
invalid unparseable

Zwykle z satelity + naziemnych stacji, przy czym stacje referencyjne mogą być albo "publiczne" np. DGPS albo własne (RTK) tzn. stawia się koło pola. To ostatnie rozwiązanie ma właśnie dawać dokładność idącą w pojedyncze centymetry. Aczkolwiek o inercyjnej nawigacji jakieś wzmianki też gdzieś widziałem - widać maszynom rolniczym coraz bliżej do samolotów (cenowo niestety też) :-P.

Pozdr Portal

Reply to
Portal

Dnia 28-07-2011 o 21:10:50 Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał(a):

Ale diesle kopcą/kopciły dlatego że miały zużyte silniki a szczególnie wtryski, tam ten filter nic by nie dał bo momentalnie by się zatkał. Samochody do których są montowane te filtry i tak by nie kopciły bo mają nowoczesny system wtryskowy.

Już długo żyję i tez pamiętam, denerwują mnie trochę akcje ekologiczne akcje uni które uderzają w konsumentów zamiast wziąść się za prawdziwych trucicieli, czyli przemysł, ciężkie pojazdy itd.

Reply to
janusz_kk1

W dniu 27.07.2011 15:08, Jarosław Sokołowski pisze:

Biorąc pod uwagę to, co dzieje się dzisiaj, wcale tak bardzo się nie przeliczyli - tylko z ramką czasową nie wyszło.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Fri, 29 Jul 2011 09:31:53 +0200, Portal napisał(a):

Akcelerometry i zyroskopy potanialy bardzo. Teraz elementy INS mozna miec za psie pieniadze, a jesli na biezaco korygowane GPS, to ponoc nawet dokladne jest.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 27.07.2011 18:59, philips pisze:

Jakiego wolnego rynku??

Nie ma wolnego rynku - jak nie ma regulacji urzędowych, to jest dyktat korporacji.

Reply to
invalid unparseable

Pan janusz_kk1 napisał:

To w końcu taki samochód z zatkanym filtrem może jeździć, czy nie może?

Nie zużywają się w nich silniki, a szczególnie wtryski?

Przecież się wzięli. Kto pamięta, ten wie.

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 28.07.2011 23:36, philips pisze:

A bo to trzeba jeszcze wiedzieć jak MTBF działa, żeby umieć z niego wyciągnąć wnioski. Oraz zauważyć, że często jest podawane MTBF jako przeskalowanie z failure rate co jest niezbyt uczciwe.

Na wiki jest dość dobrze wyjaśnione -imo warto przeczytać(+failure rate).

To akurat oznacza, że albo to nie była tak całkowicie czarna seria - padało np 2% i producent wycofał je z przyczyn PR, albo producent ma lipne testy.

Tylko te oszacowania są zazwyczaj dość dobre.

Jakoś producenci procesorów szacują wytrzymałość pamięci (10 lat), producenci przekaźników ilość łączeń(30 lat prania 30 razy dziennie), producenci łożysk czas pracy(30 lat prania 6 godzin dziennie), etc. Tylko nagle się okazuje, że złożony z tego sprzęt już tylko 2 lata i pada po 3..4, bo plastikowe elementy pękły.

Tylko sprzęt powstaje seriami i zdarzało już się, że coś co uchodziło za bardzo dobre w kolejnej serii już takie nie było.

Nic. Ale to z ustaw wynika, że jak Cię samochód zabije przy zderzenie z prędkością 30km/h to prodycent będzie miał problem. W indiach nie - i ich samochody są tanie, ale niezbyt bezpieczne.

Ale nikt nie wymaga 100%. Wymaga tylko, żeb w twoim interesie było maksymalizowanie tego %.

Co innego

Jak często? Jakie możliwości obrony ma klient a jakie dostawca - nie widzisz asymetrii?

Tylko przesłanka, że większość ludzi działa racjonalnie jest... nieracjonalna.

Wymień jakieś, byle realne.

Wyciągasz całkowicie skrajne przykłady - rynku samochodowego gdzie konkurencja jest i rynku gsm gdzie jej prawie nie ma. Przypomnij sobie jakie były ceny zanim URZĄD dorzucił na rynek P4 - ceny spadły i nikt z operatorów jakoś nie płacze, bo teraz doją swoich klientów. Ale stawki m/op się za jakiś czas ujednolicą a ceny zostaną bliżej 30 niż 60 groszy. Dla klientów korzystne, dla dostawców nie jest niekorzystne (ogranicza zyski, ale nie generuje strat).

Reply to
Michoo

W dniu 29.07.2011 09:49, Andrzej Ława pisze:

Niektórzy mylą wolny rynek z rynkiem nieregulowanym (wolną amerykanką).

Reply to
Michoo

W dniu 29.07.2011 09:34, janusz_kk1 pisze:

Nowoczesny też może się zużyć ;)

Z ciekawostek: mam Corsę B z 1995 roku, na liczniku około 230 tysięcy. Póki co (odpukać) nie dymi.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 29.07.2011 11:01, Michoo pisze:

Nieregulowany byłby dobry, o ile (1) na prawdę byłby nieregulowany (włącznie z kombinacjami korporacji) i (2) wszyscy byliby uczciwi ;)

Reply to
invalid unparseable

Dnia Fri, 29 Jul 2011 08:44:27 +0000, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Zakorkuj sobie wydech, to sam się dowiesz :)

Reply to
Jaroslaw Berezowski

Pan Jaroslaw Berezowski napisał:

Ja to wiem i bez takich eksperymentów. Ale były tu takie sugestie, że zatykanie wydechów kopcącym samochodom, to nie jest rozwiązanie ekologiczne, a tylko "ekologiczne". I że to zły pomysł.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Tak i to wynika z jego doświadczenia, a na to trzeba czasu. Zatem producent musi być "dłużej" na rynku i klienci mają czas, aby nabrać zaufania.

Po prostu trwałość produktu zależy podobnie jak wytrzymałość łańcucha - od najsłabszego ogniwa :-)

No niestety, producent postanowił coś "ulepszyć" albo wpadł mu w ręce komponent o gorszej jakości.

Hm, są pewne "minimalne" wymagania, które samochody muszą spełniać, ale to kwestia życia ludzkiego. Piszmy o wspomnianej "pralce" - samochód to według mnie co innego. W zakresie bezpieczeństwa użytkownika pralka również podlega pewnym wymaganiom, chociażby ochrony przeciwporażeniowej.

Nie wiem, nie miałem problemów z egzekwowaniem swoich praw od dostawców. Może za krótko żyję, a może miałem szczęście? Według mnie wszystkich należy mierzyć tą samą miarą. Jeżeli sprawa trafia do sądu (producent-klient), to wyrok jest sprawiedliwy, jeżeli jest zgodny z prawem, a nie wtedy, jeżeli po d..e dostanie duży, czyli producent.

A to już ich sprawa. Może jak się sparzą, to zaczną być racjonalni? Jeżeli nie, no to cóż - selekcja naturalna.

Biorąc pod uwagę indywidualizm ludzi, to pewnie będzie ciężko. Ilu jest klientów korzystających z roamingu? Jeśli niewielu, to chyba nie ma problemu? Jeżeli jest ich wielu, to niech się skrzykną i umówią, że nie będą przez jakiś czas korzystać z danej usługi. Nie mówię, że to łatwe, ale skoro wielu ludzi ma jakiś problem, to niech poświęci trochę czasu i wysiłku, aby go rozwiązać.

A czy państwo podzieliło rynek producentów samochodów? Nie. Oni po prostu produkują samochody, a rynek kształtują klienci. Rynek telekomunikacyjny państwo podzieliło tak, a nie inaczej i mamy kilku monopolistów. Wydaje mi się, że telefonów komórkowych jest więcej niż samochodów (może się mylę), to znaczy, że skoro mniejszy rynek samochodowy opiera się na konkurencji producentów, to większy rynek telekomunikacyjny tym bardziej powinien opierać się na konkurencji dostawców usług. Sprawa jest prosta - państwo ma doprowadzić do demonopolizacji rynku, a nie ma dyktować cen. Za podział rynku i jego monopolizację należy mieć pretensje do państwa, które teraz dzielnie walczy z monopolistami. Zajmuje się czymś do czego w ogóle nie powinno dopuścić. Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to przez wrzuceniem przez urząd P4 ceny były wysokie, a po wrzuceniu niskie. Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to właśnie sam wyjaśniłeś sobie jak należy obniżać ceny - nie zmuszając, ale zwiększając konkurencję. Pozwólmy działać na polskim rynku 10 firmom telekomunikacyjnym, a może nawet 100. To ich ból, że będą musiały świadczyć usługi tanio tak jak bólem piekarza jest konkurowanie z kilkoma, kilkunastoma innymi piekarzami w mieście. Gdyby państwo (miasto) ograniczyło liczbę piekarzy do jednego, to ceny by wzrosły, a państwo miało pole do popisu - zmuszałoby go do obniżenia cen.

Reply to
philips

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.