Hej,
Instalacja tym razem nie moja, ale zagadka moja, bo ktoś znajomy poprosił mnie żebym na to zerknął.
Jest w mieszkaniu mikrofalówka, która pobiera na wejściu 1200 W. Zdjęcie tabliczki znamionowej:
W losowych momentach włączenie tej mikrofalówki (same mikrofale, bez grilla) powoduje zadziałanie tego bezpiecznika. Po jego ponownym włączeniu mikrofalówka działa. Jak już jej się uda włączyć, to też działa.
Teraz pytanie. Czy jest możliwe, żeby mikrofalówka przy rozruchu (jak trafi się akurat, że włączy się w zerze?) pobierała tak duży prąd i przez tak długi czas, żeby powodować zadziałanie tego bezpiecznika, czy mikrofalówka jest jakoś (jak?) uszkodzona?
Obok jest gniazdo podpięte do obwodu gniazdek i zabezpieczone B16, do którego podpiąłbym tę mikrofalówkę, ale trochę się boję, bo nie ma kluczyka do skrzynki na klatce a nie wiem, jakie jest zabezpieczenie przedlicznikowe i czy przypadkiem mikrofalówka go nie wysadzi zamiast B16 w mieszkaniu. Ogólnie to stare budownictwo, trochę jest tam namotane.
Dlatego pytanie główne: czy wywalanie B10 po podłączeniu mikrofalówki to normalny objaw i nie należy się tym przejmować, tylko przepiąć ją na B16 i będzie dobrze? Czy może sprawna mikrofalówka nie powinna powodować zadziałania B10?
Aha -- podczas prób włączone było jedynie światło (4x LED 4W), dodatkowy pobór prądu minimalny (zweryfikowane również obserwacją licznika).