W czasie pracy pojawił się błąd H.97 - czyli brak mikrofal. Jestem po lekturze SE 4/98 i SE 7/98, przejrzałem tematy z mikrofalówkami na elektrodzie - w sumie same takie ogólniki bez typowej serwisowej rozprawy. Nie znalazłem jednak kluczowego pytania jak wygląda sprawa zdjętego samego pudła - metalowej obudowy kuchenki do testów? Wydedukowałem, że póki nie ruszam samego magnetronu, NIE pracuję na otwartych drzwiczkach i bez wsadu szklanki wody do grzania wstawionej do komory grzania to nic się nie dzieje? Emisja w.cz. jest w normie przy zdjętym pudle? Nie chciałbym potem ślepy łazić od pola... Chodzi o to, że chcąc pomierzyć inverter muszę się do niego jakoś zapiąć - więc po to zdejmuję pudło obudowy kuchenki. Póki co ustaliłem pomiarem, że zasilanie 230V inverter dostaje po załączeniu z panelu grzania - czyli typowe START grzania ( póki co odłączyłem inverter i pomiar na gołej linii zasilania invertera) - tu nic nie budzi podejrzeń, napięcie się pojawia - czyli krancówki drzwiczek i przekaźnik załączający bez zastrzeżeń. Nic nie wybija bezpieczników, tu też ok. Oczywiście mikrofala po takim czymś się wyłacza po nastu sekundach (i tu jak był podłączony inverter i złożona do kupy wskazane H.97) - samo 230V pstryk przekaźnik i odłączone, elektronika płyty głównej-sterującej z LCD nadal pracuje bez zastrzeżeń. Zanim więc przystąpię do pomiarów WN chcę się upewnić. Pomiar WN sondą wysokiego napięcia V40.23A (P-223) 30kV Meratronik z zestawie z miernikiem V-640 na zakresie 15V (czyli 15kV, sonda tłumienie
1:1000) Więc wybuchów mierników nie planuję :) Do samego magnetronu jest przykręcony maleńki termistor (?) (nie taki jak do obudowy pieca charakterystyczny kapelusz coś jak BD354) taki jakby konektor z kabeloczkiem. Ile on ma mieć w stanie spoczynku w temperaturze pokojowej - zakładając, że to termistor. Znaleziony dokument zgłasza, że to termistor. Może to właśnie on strzelił i płyta główna dostaje od niego bzdurny sygnał? W dokumencie poniżej mowa też coś o elemencie piezo "Steam Sensor" (str. 14). Dziwnym trafem nie dopatrzyłem się takiej pastylki gdzieś tam przyklejonej (jest tylko typowy bezpiecznik termiczny kapelusz jak "BD354" przykręcony do piekarnika). Dokument wskazuje lokalizację w pobliżu termika, u mnie nic tam więcej nie znalazłem. Inverter ma 2 transoptory. Jeden jak wydedukowałem to sterowanie mocą magnetronu a drugi (podłączony "odwrotnie") to pewnie jakiś sygnał zwrotny dla płytki sterującej, że WN jest. A może przy okazji to jakaś pętla sprzężenia zwrotnego dla stabilizacji napięcia wyjściowego? Odbywała by się ona na zewnątrz invertera? Chociaż na samej płytce invertera widzę szeregową kaskadę z 5 rezystorów SMD przyłączonych do osobnego uzwojenia i pewnie przez jest lokalnie na płytce sprzężenie zwrotne realizowane - tak by było najlepiej i mam nadzieję, że właśnie to tak się odbywa. Trochę nie uśmiecha mi się rozrysowywać ten moduł invertera. Potrzebuję wyjaśnienia roli tych dwóch transoptorów aby wiedzieć co dokładnie musi iść na pierwszy z płytki sterowania (wydedukowałem, że jakaś fala prostokątna o współczynniku wypełnienia zależnym od wybranej mocy?) a drugi transoptor pluje stabilnym stanem 0 lub 1 w zależności od stanu wyjścia (?) co jest informacją dla płyty głównej, że wszystko OK? Nie wiem jak jest właśnie wykrywany błąd H.97 Czy o tym fakcie decyduje właśnie sygnał zwrotny jakim w inverterze pluje ten drugi transoptor? więc pewnie jakaś pośrednia metoda. A może wspomniany mały czujniczek zakręcony do magnetronu? Lub wskazany, nadal niezlokalizowany u mnie "Steam Sensor". Przez metalową obudowę magnetronu coś tam w.cz. przecieka i ten czujnik to przejmuje i daje sygnał do płyty o generacji? Może pomiar prądu na jednym z rezystorów? Brak generacji = znikomy pobór prądu? Pomijając oczywiście zwarcie. Magnetron przemierzony omomierzem wg zasad opisanych w miesięczniku Serwis Elektroniki - nie wzbudza podejrzeń (kuchenka zresztą ma jakieś 2 lata więc nie zakładam wypalenia się magnetronu). Dwie diody powielacza UX-F5B przy transformatorze ferrytowym też nie wykazują zwarcia. Zakładam, że inverter można odpalać bez obciążenia? (magnetron odłączony, wyjście WN obciążone względem masy samą sondą WN) Zakładam, że sam inverter ma jednak swoją lokalna pętla badającą sygnał wyjściowy i odpowiednio sterująca przetwornicą - żeby się nie okazało, że bez magnetronu wyjście wypluje np 12kV bo pętli zwrotnej brak :)) Na elektrodzie jedna osoba pisała coś o inverterze co pluł napięciem 6,8kV. Odłączam przez uruchomieniem testowym magnetron (sprawa niebezpiecznego 4KV i bezpieczeństwo jest znane) zapinam względem masy (obudowy kuchenki - połączona bolcem uziemiającym jak przykazano) na jeden z pinów złączki WN CN703 sondę WN 30kV V-640 i będę chciał tam przemierzyć czy w ogóle jest wysokie. Odpalam kuchenkę i mierzę... Bo może właśnie coś w samej płycie głównej-sterującej jest zafałszowany sygnał i odcina pracę invertera? Stąd te naście sekund i kaput. Nie przemierzyłem samego poboru mocy z sieci przez te naście sekund - bo to już by dało znak, że generacja magnetronu jest. Bo może właśnie błędny sygnał z tego małego termistorka płyta główna dostaje? Na zagranicznych stronach znalazłem kilka serwisówek i nimi się trochę chcę posiłkować. Np taka:- posted
13 years ago