Ostatnio dosyć modne są diody LED przytwierdzane do komórki które mrugają w takt wysyłanych danych przez tel. komórkowy. Teraz się zastanawiam w związku z tym nad kilkoma sprawami:
- czy to nieobciąża zbytnio końcówki mocy,
- o ile zmniejsza się zasięg telefonu komurkowego,
- jak taka dioda jest zmuszona do świecenia (jakaś antena+prostownik ?),
obciaza bardzo znacznie, ale glownie baterie. Mierzylem prad pobierany przez nokie - normalnie ~180mA przy nadawaniu (koncowka schodzi z moca, bo do BTS ma blisko), a po nalozeniu migajacego gowna - 500mA (pewnie koncowka grzeje full power bo wszystko sie traci w migaczu)
znacznie
jest obwod rezonansowy strojony na 900/1800 i z tego prostowanie na ledy
ja uzywam do celow serwisowych - jak miga to nadajnik sprawny. Ale wiekszego sensu to chyba juz niema
a tak sie dokladnie wczoraj takim czyms usilowalem pobawic z moja stara motorola :-) O ile na nokii kolezanki mrugalo ladnie, to jakbym nie kombinowal przy antence mojej motki to i tak nie chcialo swiecic :-)
Użytkownik "Maksymilian Dutka" snipped-for-privacy@usunpoczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:db7qa6$d8m$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...
Tia... Lepsze są jakieś lipne głośniki komputerowe albo inny sprzęt grający - "patataj" też słychać ciut wcześniej nim telefon się odezwie. Do tego mam rozróżnienie, czy to tylko standardowa komunikacja z BTS, SMS czy połączenie przychodzące :) Kiedyś tylko dzięki takiemu rozwiązaniu zorientowałem się wieczorem, że ktoś do mnie dzwoni - telefon był wyciszony a wibra wyłączona więc jedynie warczenie w głośnikach komputerowych powiadomiło mnie o połączeniu.
Jesli mówimy o DC to tak, trzeba wziąść jednak pod uwagę sprawność przemiany energii w antenie nadawczej na falę el.-mag. i z powrotem w cewce. Wyjdzie ze koncówka musi z pół wata dołożyć, żeby się diody zaświeciły. Testowałem coś takiego ze swoim siemensem i diody świeciły tylko dla najwyższych poziomów mocy końcówki, powyżej 1W. Bajer co poniektórym może się podobać, ale sprawność nadajnika spada dość znacznie. No i nie należy zapominać, że ten gadżet równie dobrze ekranuje antenę dla sygnału odbiorczego.
Gdy się stoi pod bts to chyba wcale, ale na skraju zasięgu to już może być kilka km.
Jest obwód rezonansowy (w zasadzie cewki o odpowiedniej pojemności pasożytniczej, wpadajace w rezonans na 900/1800). I dwie diody podłączone przeciwsobnie - każda świeci dla swojej połówki sinusa wyindukowanego w cewce.
W zasadzie to jedyna zaleta, o ile kogoś wyprzedzienie kilku sekund satysfakcjonuje :-)
No zasięg był, bo mieszkanie prawie pod btsem - tylko to pozwoliło telefonowi zmniejszyć moc.
Z moich doświadczeń wynika co innego. Ale co do charakterystyki anteny się zgodzę, z pewnością znacznie się zmieni.
Ale dostrojony do rezonansu. A dioda te kilkadziesiąt pF ma, policz sobie jaka to będzie impedancja na 900MHz.
No bo częstotliwość nie ta. JA wsadzałęm do mikrofalówki swojego dect'a chodzącego na 2.4 i w odległości 5 metrów od bazy raz zasięg był, raz nie. Wbrew pozorom oczka w szybie mikrofalówki też są dobrane do długości fali w celu maksymalnego jej stłumienia/odbicia.
Podsumowując myślę że nie warto takich gadżetów stosować. Chyba że do szpanowania. Ale trzeba się liczyć z konsekwencjami. Swoją drogą ciekaw jestem co by było, gdyby tego typu zabawki istniały w czasach seryjnego "padania" końcówek w Erykach R320 i T28 (wadliwa seria) - zapewne wiązało by się to z utratą gwarancji "no bo końcówka Panu padła bo używał Pan tych diodek migających" :-))))
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.